„Insekt” - recenzja

Autor: Piotr Dymmel Redaktor: Motyl

Dodane: 01-06-2021 06:22 ()


Rocznicowych wznowień Kultury Gniewu ciąg dalszy. Do rąk starych/nowych (?) czytelników trafia dobrze znany komiks niemieckiego artysty Saschy Hommera „Insekt”, dziełko niepozornych rozmiarów, ale o wyjątkowym klimacie i intrygującej kreacji świata, które dość prostą historię o wykluczeniu i inności wyniosły do rangi tytułu absolutnie godnego uwagi.

Pascal to zwyczajny dzieciak. Ma kochających rodziców, jest lubiany w szkole. Właśnie został wybrany gospodarzem klasy, dwie koleżanki szczególnie zabiegają o jego przyjaźń. Można więc powiedzieć, że jego dzieciństwo przebiega wzorcowo, gdyby nie otoczenie, w którym przyszło mu funkcjonować. Autor tego nie wyjaśnia, ale miasto rodzinne Pascala spowija gęsty dym, który na wskutek wzmożonej produkcji przemysłowej wypełnia mieszkania, szkolne klasy, utrudnia ruch uliczny. Co gorsza, dym wywołuje też choroby.

W pierwszej scenie komiksu jesteśmy świadkami samochodowej stłuczki, po której winowajczyni tłumaczy się kierowcy poszkodowanego auta, że to z powodu bardzo złej widoczności. W tym momencie pada kluczowe w kontekście fabuły „Insekta” stwierdzenie mężczyzny, który wyjaśnia, że „tutaj zawsze jest zła widoczność”. I rzeczywiście, ową „złą widocznością” da się chyba wytłumaczyć fakt, że rówieśnicy akceptują bezproblemowo Pascala, nie dostrzegając jego ewidentnej odmienności fizycznej wywołanej być może wspomnianą chorobą. Chłopiec ma przerośniętą głowę, dziwny kształt ust i wyraz oczu – tak samo, jak jego rodzice i mieszkająca za miastem rodzina ciotki Pascala. Jego wygląd, analizowany nawet w szkole na lekcjach fizjonomii, zdaje się odpowiadać modelowemu wyobrażeniu mieszkańców miasta na temat wyglądu tak zwanych insektów, istot zamieszkujących wiejskie rezerwaty.

Miastowi żywią względem insektów irracjonalną wrogość, a czytelnik dzięki odwróconej perspektywie widzi, że życie, jakie wiodą w czystym środowisku insekty, to spełnienie wyobrażeń na temat szczęścia rodzinnego – w przeciwieństwie do udręki życia w mieście. Niestety poglądu tego nie podziela jedna z sympatii Pascala, która podczas wyprawy do rezerwatu spostrzega nagle pod wpływem „dobrej widoczności” insektowatość chłopaka, co zaowocuje pasmem fizycznych i psychicznych aktów przemocy rówieśników względem Pascala. W tym miejscu opowieści Sascha Hommer stawia przed nami, nie artykułując wprost, pytania o odmienność i wartości definiujących człowieczeństwo.

„Insekt” to komiks, w którym autor nie daje czytelnikowi taryfy ulgowej, bez zbędnych objaśnień wrzucając go w środek sugestywnej wizji. Jego wyjątkowość bierze się też z faktu, że świat Pascala, choć wpisany w niesamowite i niepokojące dekoracje, sprzedawany jest nam w serii prozaicznych zdarzeń. Dzień chłopca wypełniają godziny poświęcone szkolnej nauce, rozmowy z rodzicami, zabawy z rówieśnikami i drobne przyjemności, jak kupno smakołyków w pobliskiej cukierni. Duży potencjał tkwi też w alegorycznym obrazie zadymionego miasta, zmuszając czytelnika do snucia domysłów, czym w istocie jest ta chorobotwórcza zawiesina. Toksynami uprzedzeń? Krótkowzrocznym pojmowaniem („złą widocznością”) ładu społecznego zasadzającego się na wykluczeniu czy puszczanej z dymem wizji szczęścia opartej o samobójczą nadprodukcję dóbr? Najzabawniejsze, że może być tym wszystkim po trosze, będąc jednak przede wszystkim bolesną historią dzieciaka dręczonego przez rówieśników.

To właśnie takim tematom poświęcał swoje wczesne prace Hommer, ukrywając się pod pseudonimem – imieniem bohatera „Insekta” (Pascal D. Bohr), co może, ale nie musi sugerować, że komiksowe fabuły niemiecki twórca w jakiejś mierze opiera na doświadczeniach własnego dzieciństwa. Jeśli tak, wątek autobiograficzny ładnie wybrzmiewa z ostatnimi scenami „Insekta”, w których bohater przebrany w kostium Insektmana wyrusza na spotkanie miastu, by zmierzyć się z jego toksycznymi oparami. Czy nie jest to archetypiczny motyw twórcy komiksów szukającego natchnienia do walki ze złem i własnymi słabościami w sile komiksowej mitologii?

Wznowienie „Insekta” można kupić z limitowaną wersją okładki Marcina Podolca, który stoi za ukończonym projektem filmowej adaptacji komiksu. Papierowy pierwowzór tej historii niezmienne cieszy oko czystością kreski i kapitalnie zakomponowanymi plamami czerni, bieli i legendarnej już szarości rastrów.

 

Tytuł: Insekt

  • Scenariusz: Sascha Hommer
  • Rysunki: Sascha Hommer
  • Tłumaczenie: Marcin Chuta
  • Wydawnictwo: Kultura Gniewu
  • Data wydania: 20.05.2021 r.
  • Druk: czarno-biały
  • Oprawa: miękka
  • Format: 145 x 185 mm
  • Stron: 128
  • ISBN: 9788366128651
  • Cena: 39,90 zł

Dziękujemy wydawnictwu Kultura Gniewu za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus