„Odyseja Hakima” tom 3: „Z Macedonii do Francji” - recenzja
Dodane: 17-05-2021 06:43 ()
No i koniec. Ale czy można mówić o jakimkolwiek końcu w przypadku historii takich jak ta opowiedziana przez Fabiena Toulmé w komiksie „Odyseja Hakima”? Czy w ogóle los uchodźcy może mieć szczęśliwe zakończenie, skoro to, co dla osób niedotkniętych tą straszną życiową koniecznością, czyli bezpieczeństwo własne, dach nad głową, integralność wspólnoty kulturowej, rodziny i dostęp do rynku pracy to gwarantowane prawa, a nie, jak w przypadku uchodźców, często nieosiągalny szczyt marzeń?
Jest w trzecim tomie „Odysei Hakima” scena, w której tytułowy bohater przygląda się obywatelom kolejnego z państw, przez które się przemieszcza – nie podróżuje – tę aktywność wykonuje się z własnej woli, a nie życiowej konieczności. Widzi ludzi zaprzątniętych codziennymi sprawami: ktoś jedzie do pracy, ktoś z kimś umawia się na spotkanie – banał, a jednak w optyce Hakima ludzie ci wiodą abstrakcyjne życie pozbawione takich „niedogodności” równoległej rzeczywistości Syryjczyka jak niedożywione dziecko trzymane na rękach czy lęk na widok patrolu policji.
Tak więc bezpiecznie będzie napisać, że „Odyseja Hakima” wraz z trzecim tomem komiksu Toulmé dobiegła końca. Wydawałoby się, że po skrajnie dramatycznym zakończeniu tomu drugiego, opisie przeprawy Hakima z synkiem Hadim przez Morze Śródziemne, los się odwróci i oszczędzi mężczyźnie dalszych nieszczęść. Nic bardziej mylącego, bo na swojej drodze miał Węgry, kraj, w którym dowiedział się, co to znaczy być traktowanym jak domniemany przestępca lub, żeby nie powiedzieć tego brutalniej, chociaż Hakim wyartykułował to wprost – tropionym jak dzikie zwierzę. Okropnie czyta się te fragmenty komiksu, mając z tyłu głowy świadomość podnoszonych na każdym kroku przez polskie władze rzekomo bliskich związków emocjonalnych i wspólnotę interesów Polski i Węgier. Na szczęście w Austrii było już dużo lepiej, nastawienie spotykanych, przypadkowych ludzi wobec zabiedzonego mężczyzny z dzieckiem przychylne, pomoc władz rzeczowa i empatyczna.
Od tego momentu „Odyseja Hakima” z opowieści o przetrwaniu na poziomie czysto biologicznym przeistacza się w opowieść o obcości, próbach adaptacji i przepracowania świadomości bycia oderwanym od korzeni. Ta część odysei dopiero się rozpoczyna wraz z końcem opowieści o tułaczce Hakima i zostaje naświetlona czytelnikowi w serii relacji tekstowych wieńczących komiks. Z tych dopowiedzeń w zasadzie mógłby powstać kolejny komiks, nie mniej przejmujący niż ten, który zamknął w trzech tomach Fabien Toulmé.
We Francji poza Hadim przychodzą na świat kolejni synowie Najmeh i Hakima – Sébastien i Anwar, którzy adoptują się do nowych warunków dobrze, co prawdopodobnie przekreśla marzenia Hakima o powrocie w przyszłości do Syrii, o ile Syria będzie kiedykolwiek na powrót normalnym państwem. Język francuski nowej ojczyzny jest dla Hakima wyzwaniem, praca na miarę ambicji i poprzedniego życia bardzo odległą perspektywą – a jeśli nawet, to i tak obarczone piętnem rodzinnych traum. Po siedmiu latach niewoli wolność odzyskuje brak Hakima - Jawad. Jest osobą złamaną, wymagającą specjalistycznej opieki psychologicznej, bo życie budzi w nim wyłącznie lęk. Pierworodny Hakima, Hadi, po dramatycznej przeprawie pontonem przez Morze Śródziemne boi się panicznie wody i również wymaga opieki psychologa. I tak dalej, i tak dalej. Lista strat zdaje się nie mieć końca. A mimo to Hakim, co niejednokrotnie udowodnił w trakcie swojej odysei, po osiągnięciu stabilizacji życiowej we Francji, pozostał człowiekiem umiejącym w każdym położeniu widzieć raczej korzyści niż zaprzepaszczone szanse, co w moim odczuciu czyni go herosem zasługującym na szacunek.
Przy okazji omawiania dwóch pierwszych tomów „Odysei Hakima” gorąco zachęcałem do lektury komiksu Toulmé. Nie inaczej jest i tym razem, bo znajomość tej historii zwyczajnie wzbogaca i poszerza horyzonty. To dzieło wykraczające swoją wartością poza gatunkowe uwarunkowania, konwencję cartoonowej opowieści obrazkowej. „Odyseja Hakima” to także bolesna świadomość powtarzalności świata, która jeszcze nie raz będzie o sobie przypominać przywoływana czy to talentem Fabiena Toulmé, czy rzeszy innych twórców o równie wyczulonej społecznej wrażliwości. A że będzie tak na pewno, potwierdzają to słowa Vincenta Cochetela, wysłannika Agencji Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców w centralnej części basenu Morza Śródziemnego, który w notce wieńczącej komiks przytacza dane, według których w roku 2018 ponad 70 milionów ludzi na całym świecie w wyniku przemocy i konfliktów zbrojnych doświadczyło losu Hakima. To rekordowa liczba, nienotowana od zakończenia II wojny światowej.
Tytuł: Odyseja Hakima tom 3: Z Macedonii do Francji
- Scenariusz: Fabien Toulmé
- Rysunki: Fabien Toulmé
- Tłumaczenie: Wojciech Birek
- ISBN: 978-83-8230-029-1
- Oprawa: twarda
- Ilość stron: 256
- Format: 230x165
- Premiera: 29.04.2020 r.
- Cena: 59.99 zł
Komiks możecie kupić w sklepie wydawnictwa Non Stop Comics.
Galeria
comments powered by Disqus