Dmitrij Manasypow „Droga stali i nadziei” - recenzja

Autor: Damian Podoba Redaktor: Motyl

Dodane: 12-04-2021 23:49 ()


„Droga stali i nadziei” Dmitrija Manasypowa to nowa pozycja z poczciwego Uniwersum Metro 2033. No właśnie, czy na pewno 2033? Im dalej w las, tym bardziej miałem wrażenie, że ktoś pomylił numerki i serie, bo podziemia klasycznego dla tej serii to tutaj nie uświadczymy. Nie będę z marszu oceniał czy powyższe spostrzeżenie działa na plus, czy na minus, bo to już indywidualny gust, jedno trzeba autorowi oddać – postarał się o oryginalność.
 
Powieść oferuje trzy przewodnie wątki połączone i splecione z losami jednej postaci. Budowa tej fabuły jest całkiem przyzwoita i zajmująca, chociaż momentami przeskoki między wątkami bywały irytujące, kiedy czytelnik był tuż, tuż od puenty, a nagle następowała zmiana. Całość nie kończy się wcale lepiej, bo autor rozłożył główny wątek na więcej niż jeden tom i teraz musimy czekać, aż wydawca pociągnie serię dalej.
 
Bohaterowie stworzeni przez Dmitrija Manasypowa są ciekawi. Cieszy mnie też fakt, pokazania postaci kobiecych, które mają jakąś konkretną rolę do odegrania, a nie stanowią jedynie tła, jak jest to w wielu innych książkach postapo. Przyczepię się tylko do Darii. Rozumiem role tej bohaterki w historii, jednak ciężko mi przyswoić taką bohaterkę, która dość mocno kontrastuje z realistycznym klimatem. Jest to jednak moje własne spostrzeżenie. Autor stworzył całkiem niezły ekosystem zmutowanych roślin i zwierząt, sięgając o dziwo po dość powszechny materiał bazowy (np. kot). Oprócz bogatości świata nie brakuje również akcji, która rozkręca się stopniowo, ale uśredniając, jest całkiem optymalnie wypełniona strzelaninami i innymi motywami, podczas których lektura przyśpiesza. Efekt jest zadowalający.
 
Nie wiem, czy językowo zaszalał autor, czy tłumacz, ale miejscami trzeba wykazać się nie lada skupieniem, żeby wątek nie uciekł w rozmyśleniach typu „co on miała na myśli? ”. Może obędzie się bez słownika, ale niewiele brakuje. Bez części szczegółowych informacji chyba byłoby znośniej. Redakcyjnie książka jest bez zarzutu. To samo dotyczy oprawy, która wpasowuje się klimatycznie w całą serię. Zastanawia mnie posłowie, bo nie przepadam za tłumaczeniem autora książki, dlaczego dany tytuł napisał. Jedni piszą dla kasy, inni dla idei, mnie jako czytelnika umiarkowanie interesuje motywacja, bardziej zwracam uwagę na efekt. Jest t jednak moje zupełnie subiektywne zdanie. No i najważniejsze, czytanie posłowia, nie jest niezbędne.
 
Wiele przesłanek stawia „Drogę stali i nadziei” w szeregu książek UM2035, jedyne co można rzucić na obronę wydania tego tytułu pod szyldem UM2033, to rok ukazania się oryginału, kiedy o finale trylogii w postaci „Metra 2035”  jeszcze nikt nie słyszał. Co zatem zrobić? Czytać i czekać na kontynuację. Innej rady nie mam.

 

Tytuł: „Droga stali i nadziei”

  • Cykl: Metro 2033
  • Autor:  Dmitrij Manasypow 
  • Przekład: Patrycja Zarawska
  • Wydawca: Insignis
  • Data wydania: 24.02.2021 r.
  • Oprawa: miękka
  • Stron: 400
  • Format: 140x210 mm
  • ISBN: 978-83-66575-37-0
  • Cena: 44,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Insignis za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus