Graham Masterton „Festiwal strachu” - recenzja

Autor: Luiza Dobrzyńska Redaktor: Motyl

Dodane: 02-04-2021 23:46 ()


Tego, że Graham Masterton jest niekwestionowanym mistrzem literackiego horroru, nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć. Nie ma na świecie miłośnika grozy, który nie znałby jego nazwiska, choć niekoniecznie każdy jest zagorzałym fanem jego dzieł. Wśród książek Mastertona zdarzają się oczywiście pozycje słabsze, a nawet zupełnie nieudane, ale to już po prostu skutek ich ilości. W tak dużej liczbie muszą znajdować się dzieła lepsze i gorsze, wszystkie nie mogą być genialne. Ani nawet - po prostu dobre. Najnowszy zbiór nosi- trochę na wyrost - tytuł "Festiwal strachu".Czemu na wyrost? Ano, bo starego wyjadacza raczej nie przestraszy, mimo natłoku surrealistycznej makabry.

Czy wiecie, co możecie skonsumować w niewinnym hamburgerze?
Jak bardzo złowrogie mogą być lustra?
Co robić, gdy największym wrogiem okazuje się ktoś, kto jest nam najbliższy i, co gorsza, naprawdę nas kocha?
Jaki naprawdę jest bożonarodzeniowy Mikołaj?
Czy można popełnić zbrodnię i liczyć na to, że się nigdy nie wyda?
Jak naprawdę wygląda świat, w którym żyjemy, nasze otoczenie i my?

Każda z krótkich form, zawartych w tym zbiorze, jest odpowiedzią na jakieś pytanie. Jedne z opowiadań są makabryczne, inne po prostu niesmaczne. Jeżeli chodzi o mnie, to rzeczywiste mocne wrażenie wywarło na mnie tylko ostatnie z nich. Masterton - jak dla mnie - znacznie lepiej sprawdza się w dłuższej prozie. Dopiero w powieściach ukazuje swój lwi pazur, mając przy tym na ogół dobre wyczucie rozmiaru dzieła. Zawsze jest ono na tyle zwięzłe, by nie odstraszyć czytelnika grubością książki i nie znudzić długością opisów. A jednocześnie dość obszerne, by pomieścić dokładną analizę psychologiczną danego zjawiska.

Opowiadanie jako forma literacka jest chyba zbyt ciasne dla Mastertona. Nie znaczy to, że one są nieciekawe czy mało oryginalne. Po prostu czegoś w nich brakuje i daje się to odczuć. Jedynie nieliczne z nich można uznać za "perełki" - na przykład "Diabelski kompas" czy pochodzące z najnowszego zbioru "Towarzystwo współczucia". No, może jeszcze "Sąsiedzi z piekła". Reszta po prostu nie dorasta do marki Mastertona, choć jest oryginalna i poprawnie napisana. Gdybym miała subiektywnie wskazać najgorsze jakościowo z zawartych w tym tomie opowiadań, byłaby to zdecydowanie "Posocznica". Niewiele wyżej plasuje się "Camelot", przypominający zapis majaków po LSD. No ale może po prostu autor nie utrafił nimi w mój gust i to wszystko. Każdy czytelnik będzie musiał ocenić to sam.

 

Tytuł: Festiwal strachu

  • Autor: Graham Masterton
  • Język oryginału: angielski
  • Przekład: Piotr Kuś
  • Gatunek: horror, opowiadania
  • Okładka: miękka
  • Ilość stron: 296
  • Rok wydania: 21.07.2020 r. 
  • Wydawnictwo: REBIS
  • ISBN: 978-83-8188-117-9
  • Cena: 34.90 zł


Dziękujemy Wydawnictwu Rebis za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus