„Komiks dla Pixela 64+” - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 21-03-2021 21:38 ()


Obecnie trwa „patronitowa” zbiórka na dwa czasopisma traktujące o grach i szeroko rozumianym retro, czyli Pixel i PSX Extreme. Czasy ciężkie więc i wydawcy szukają niestandardowych rozwiązań, które mogą się nam podobać lub nie, ale mają wpływ na dalsze istnienie tych tytułów na rynku. Michał Śledziński, a raczej Śledziu na swoim profilu fb poinformował o wsparciu, którego Pixelowi udzielił. Ten popularny autor komiksów zrzekł się zapłaty za swoją twórczość, którą publikuje od dawna w magazynie. Czy to uratuje czasopismo? Samo w sobie pewnie nie, ale gest warto docenić. Zresztą Pixel ma za sobą niedawno bardzo pozytywnie odebraną akcję na zbiorcze wydanie rzeczonych krótkich form Śledzia publikowanych w tym magazynie. Komiks bardzo szybko został ufundowany i wspierający już mogą cieszyć się nie tylko lekturą, ale i wzmianką o sobie na końcowych jego stronach.

Michał Śledziński to jeden z dinozaurów polskiej sceny komiksowej, niezwykle uzdolniony i mający na koncie naprawdę dużo docenionych przez krytyków i samych czytelników komiksów (niektóre z nich obrosły już kultem), a także np. ostatnio pracę nad Kajko i Kokoszem dla Netflixa. Z racji wieku i swoich zainteresowań to też człowiek, który pamięta lata pierwszych komputerów (Atari, Commodore) i innych sprzętów grających, a prywatnie też fan Nintendo. Śledziu jest też dość mocno zaangażowany światopoglądowo, opowiada się po jednej ze stron konfliktu, i choć kwestią osobistego podejścia jest czy zgadzamy się z takimi poglądami co on, to każdy element składa się na to, że Śledzia należy traktować jako artystę dojrzałego mającego sporo do opowiedzenia i wyrazistego. Wspominam o tym w tym miejscu nieprzypadkowo. Każdy z powyżej wymienionych elementów znajdziecie w KDP 64+, a czy całość się sprawdza? O tym poniżej.

Przyznam bez bicia, że podchodziłem z pewną dozą niepewności do tej antologii. Czytuję Pixela od pewnego czasu regularnie i szortowe produkcje Śledzia nie były czymś, co mnie specjalnie przyciągały do lektury. Miałem pewne obawy, że ich nagromadzenie w tak dużej ilości (ponad 50) w jednym miejscu spowodują prędzej znużenie niż satysfakcję. Jednak szybko miało okazać się, jak bardzo się myliłem. Przekonałem się, że to, co dostaliśmy właśnie do rąk, jest rzeczą ze wszech miar wyborną.

I powiedzmy sobie jasno, że zgodnie z profilem samego magazynu komiksy tworzone przez Śledzia najbardziej dotrą do takich „dinozaurów” jak sam autor czy niżej podpisany. Wspomnienia, tematyka, zajawki – to wszystko to retro pełną gębą, którą docenią starsi czytelnicy, znający pewne zdarzenia z własnego doświadczenia. Oj jak wiele razy się uśmiałem, jak często miałem poczucie, jakby Śledziu opisywał… moje przeżycia. Z ogromną przyjemnością zatracałem się w tych wspomnieniowych komiksach z życia wziętych, w których mnóstwo jest gejmingu i ukochanego przez autora Nintendo czy Monster Hunter. Nawiązania do gejmingu w ogóle w tym zbiorze dominują, co akurat dla mnie jest siłą tej publikacji. Tak samo, jak pomysłowość autora, która objawia się w tym, że pomimo podobnej tematyki, komiksy absolutnie nie są powtarzalne czy nudne. Co rusz coś w nas nich zaskakuje, co krok Śledziu daje kolejne powody do wywołania na naszych twarzach uśmiechu. Zelda, Mario, Snake… doprawdy sporo postaci przewinie się przez kolejne strony i plansze komiksów.

Co ciekawe, choć „KDP 64+” nie jest komiksem biograficznym sensu stricto, to bardzo dużo zdradza o tym, kim jest autor, co przeżył, co lubi i przede wszystkim jak się w ciągu lat zmieniał. Ta naturalna ewolucja nadchodząca wraz z wiekiem jest bez trudu dostrzegalna właśnie w prezentowanej twórczości. Początkowe komiksy to niczym nieskrępowana radość z grania, humor, lekkość, a wraz z upływem lat i nabywaniu doświadczeń – to ojcostwo – ich charakter się zmienia. Jest jakby nieco poważniej, Śledziu porusza inną problematykę, stawia swoją kochaną córkę na najważniejszym miejscu. Jest inaczej, poważniej, ale tak samo dobrze, tak samo pozytywnie i tak samo inteligentnie. Cóż, to dobrze, jeśli twórczość zmienia się wraz z autorem, w końcu to bardzo naturalne. Jeszcze lepiej, jeśli przy tym całość zachowuje klimat i wszystkie te cechy, która sprawiają, że komiksy te chce się czytać vide dowcip, puenty, retro atmosferę itp. W całej recenzowanej publikacji żadnego z tych elementów nie brakuje.

We wstępie wspomniane zostało, że Śledziu angażuje się też politycznie i światopoglądowo. Ślady tego będziemy w stanie zauważyć w bonusowej historii, w której wracamy do bohaterów „Osiedla Swoboda”. Już samo to, że w tym zbiorze znalazło się dla nich miejsce, będzie czymś wyjątkowym dla fanów jego twórczości. W tej kilkunastostronicowej historii Śledziu tworzy świetną wersję… pokemonów czy innych tego typu produkcji. Czyta się to naprawdę dobrze, a i świetnie wygląda - jak zresztą większość jego prac. Należy też docenić jego kreatywność, że choćby wspomnę o tym, iż czytelnik otrzyma tutaj pracę tworzoną w tradycyjnych warunkach, czyli bez użycia tabletów graficznych. Wszystko to naprawdę daje świetny efekt końcowy.

Po lekturze „KDP 64+” nie pozostaje nic innego jak życzyć zarówno Pixelowi, jak i Śledziowi, aby ich współpraca układała się jak najdłużej. Wygramy na tym przede wszystkim my, czytelnicy. Jeśli więc chcecie przeżyć fantastyczną przygodę z retro gejmingowym klimatem w tle, to szczerze wam polecam tę produkcję. Znajdziecie w niej dużo humoru, „prywatnego Śledzia”, nawiązań do najlepszych gier i atmosfery lat 90. i nieco wcześniejszych. Śmiało kupujcie i czytajcie, szczególnie jeśli jesteście dinozaurami takimi jak ja.

 

KOMIKS DLA PIXELA 64+

  • Rysunki i scenariusz: Michał „Śledziu” Śledziński
  • Wydawca: Magazyn PIXEL
  • 102 strony, format 210 x 275 mm
  • Okładka miękka, oprawa klejona 250 g. kreda matt + lakier dyspersyjny
  • Papier środek kreda matt 115g.
  • ISBN: 978-83-952176-1-6
  • Cena: 59 PLN (w tym 5% VAT)

Dziękujemy wydawnictwu PIXEL za udostępnienie egzemplarza. 

Galeria


comments powered by Disqus