„DMZ. Strefa zdemilitaryzowana” tom 4 - recenzja

Autor: Miłosz Koziński Redaktor: Motyl

Dodane: 11-03-2021 22:20 ()


Tak się złożyło, że z powolną dezintegracją Stanów Zjednoczonych, targanych społecznymi rozruchami, również i my, czytelnicy, powracamy do stworzonej niemal dekadę wcześniej przez Briana Wooda (scenariusz) oraz Ricardo Burchielliego (rysunki) niemalże proroczej - jakby się wydawało - wizji ogarniętej wojną domową Ameryki.

Tom trzeci pozostawił nas w dość nieoczekiwanym miejscu, odchodząc od znanych z początku serii motywów walki o przetrwanie w miejskie strefie wojny i społecznego komentarza w kierunku politycznego thrillera. Czwarty tom serii DMZ zawierający zeszyty 45-59 jest przedostatnim albumem przed wielkim finałem, dlatego dzieje się naprawdę wiele. Bez wdawania się w zawiłości tej intrygującej historii i aby nie zdradzać zbyt wielu szczegółów, powiem tylko – Matty Roth, niegdyś niezależny dziennikarz, obecnie członek administracji nowo powstałego narodu Delgado, w wyniku splotu wielu wydarzeń sięga dna po to, by rozpocząć mozolną wędrówkę z powrotem na szczyt.

Główny sensacyjno-polityczny wątek (zajmujący około pół recenzowanego albumu) uzupełniony został krótszymi opowieściami o bohaterach pobocznych, które zarówno uzupełniają wiedzę czytelnika o przedstawionych wydarzeniach, ukazując je z innej perspektywy, jak i służą przedstawieniu rozmaitych aspektów bratobójczej walki oraz społeczno-politycznego komentarza na ich temat. Dzięki takiej konstrukcji całość pracy Wooda daje nam dogłębny, niemalże intymny wgląd w tragedię wojny. Tym bardziej że właśnie ten tom, jak gdyby przeczuwając nadejście nieuchronnie tragicznego finału, jest niemalże zupełnie pozbawiony humoru – ton albumu czwartego jest wyjątkowo ponury i zaskakująco „trzeźwy”, oferując zimne i obiektywne, niezabarwione sentymentami spojrzenie na problemy i tragedie wojny zarówno w mikro, jak i makro skali. A jest co oglądać, bo zaprezentowane nam przez scenarzystę wizje są tyle przejmujące, ile niepokojąco piękne i pomimo nieprzyjemnej tematyki i brutalności przedstawionego świata od komiksu trudno się oderwać – nie każdy doczeka się tu happy endu, ale możecie być pewni, że każdy z tych finałów uderzy we właściwe tony. To samo zresztą tyczy się głównego wątku militarno-politycznego, który intryguje już od pierwszych stron i cały czas utrzymuje czytelnika w niepewności. Jeśli zaś chodzi o rozwój postaci, to tym razem na pierwszy plan wysuwa się filozoficzno-psychologiczna ewolucja głównego bohatera. O tym, w jakim jednak zmierza kierunku, musicie przekonać się sami, sięgając po czwarty tom DMZ, gdyż zdradzenie tu zbyt wielu szczegółów zepsułoby przyjemność z lektury.

Przyjemności z lektury na pewno nie zepsuje za to oprawa – za szkice wątku głównego odpowiada współautor serii - Ricardo Burchielli, a za wątki poboczne plejada uzdolnionych artystów. Co do Burchielliego to udowodnił on już w poprzednich tomach, że potrafi wizji Wooda nadać pasującą do niej oprawę oddającą brutalne realia wojny, obfitą w szczegóły, a gdy zachodzi taka potrzeba, dynamizm. Na szczęście współtworzący recenzowany album rysownicy odpowiedzialni za zilustrowanie pobocznych historii również stanęli na wysokości zadania, a ich prace uzupełniają rysunki Ricardo Burchielliego i pomimo odrębnego i charakterystycznego stylu zaprezentowanego w ich szkicach doskonale wpasowują się w wykreowany obraz świata, nadając komiksowi wizualnej różnorodności.

I tak oto dochodzimy do wielkiego pytania, które unosi się nad tym albumem – co czeka nas w finale? Jak rozwinie się zaprezentowany nam w tomie czwartym początek końca? Czy i jakich odpowiedzi udzieli nam scenarzysta na pytania, które krążą nam po głowie? Pomimo ogromu pozytywnych wrażeń, jakich dostarczyła mi lektura, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jest to jedynie wstęp, przygrywka do wielkiego finału. DMZ 4 wchłonąłem gwałtownie i łapczywie, ale tylko zaostrzyłem sobie apetyt na piąty, który ukazać ma się w sierpniu. Na razie powiem jednak, że szczerze polecam serię DMZ i zdecydowanie zalecam sięgnięcie po ten intrygujący komiks.

 

Tytuł: DMZ tom 4

  • Scenariusz: Brian Wood
  • Rysunki: Riccardo Burchielli
  • Przekład: Tomasz Kłoszewski
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 24.02.2021 r. 
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kreda
  • Druk: kolor
  • Objętość: 384 stron
  • Format: 170x260
  • ISBN: 978-83-281-6004-0
  • Cena: 109,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus