„Corto Maltese” tom 14: „Ekwatoria” - recenzja
Dodane: 24-02-2021 23:10 ()
Czternasty tom serii „Corto Maltese” oferuje dokładnie to, na co czekają fani tego komiksu. Uduchowiony i tajemniczy żeglarz znów wyrusza w podróż, poszukując kolejnego skarbu ukrytego gdzieś na granicy oddzielającej jawę od snu. I po raz kolejny zamiast niego odnajduje coś zupełnie innego.
Wszystko zaczyna się w Wenecji. Corto rozmawia ze swoją przyjaciółką o tajemniczym liście wysłanym w roku 1165 do cesarza Bizancjum przez tajemniczego księdza Jana, który przedstawiał się jako… najpotężniejszy monarcha świata. Najważniejszym skarbem tej dziwnej postaci miało być zwierciadło, w którym mógł rzekomo oglądać całe swoje królestwo. Tożsamość autora tego listu odkrył Byron – ustalił mianowicie, że chodziło o Toghrul-Chana – wodza ludu Kereitów. Po śmierci tego władcy jego szczątki trafiły do Rzymu i zaczęły być traktowane jako relikwie, którym przypisywano magiczne działanie. Z czasem zyskały miano „zwierciadła księdza”. W XVI wieku papież podarował „zwierciadło” Zakonowi Maltańskiemu. Corto wyrusza zatem na Maltę, licząc na to, że tam znajdzie tę relikwię, ale znów nie będzie mu dane dostać się na rodzinną wyspę. Okazuje się bowiem, że wyspę objęto kwarantanną z powodu epidemii cholery.
To jest dopiero początek kolejnej tułaczki bohatera. Corto Maltese zamiast na Maltę trafia do Aleksandrii, następnie los prowadzi go na Zanzibar a później do prowincji Ekwatoria w Sudanie. Tu oczywiście wpada w sam środek konfliktów pomiędzy miejscową ludnością a kolonistami. Znów przyjdzie mu się spotkać bardzo różnymi ludźmi – żołnierzami, podróżnikami, a nawet przedstawicielami Kongresu Syjonistycznego, którzy zostali wysłani do Afryki z misją sprawdzenia, czy afrykańskie wyżyny nadają się do założenia żydowskiej wspólnoty. Na swej drodze spotka również piękne, silne i niezwykle tajemnicze kobiety. Stara się im pomóc, po raz kolejny przedkładając czyjeś dobro ponad własne potrzeby. Zresztą znamy go już na tyle dobrze, by wiedzieć, że dla niego najważniejsza jest sama podróż, a nie dotarcie do celu. Ważniejsze od znalezienia skarbu jest natomiast jego poszukiwanie.
Juan Diaz Canales oraz Ruben Pellejero nadal z powodzeniem kontynuują swoją przygodę z postacią stworzoną przez Hugo Pratta. To już drugi tom w ich wykonaniu i można odnieść wrażenie, że coraz lepiej zaczynają czuć prattowski klimat. Daje to osobie znać zarówno w warstwie scenariuszowej, jak i graficznej. Canales skleja ze sobą kolejne epizody, snując mozaikową opowieść o onirycznej podróży przez Afrykę, a Pellejero przedstawia to wszystko w sposób, którego nie powstydziłby się sam Hugo Pratt. Kształty postaci, ich twarze oraz kompozycje plansz nasuwają skojarzenia z oryginalnymi rysunkami twórcy serii. Obaj artyści w pełni podporządkowują się wypracowanej przez włoskiego rysownika stylistyce oraz atmosferze, dzięki czemu fani wcześniejszych opowieści o romantycznym podróżniku powinni być zadowoleni. Czegóż można bowiem chcieć więcej? Wspaniała komiksowa seria doczekała się godnej kontynuacji i można tylko się z tego cieszyć, czekając na kolejne odsłony tej hipnotyzującej opowieści.
Tytuł: „Corto Maltese” tom 14: „Ekwatoria”
- Tytuł oryginału: „Corto Maltese. Vol 14. Equatoria”
- Scenariusz: Juan Diaz Canales
- Rysunki: Ruben Pellejero
- Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
- Wydawca: Egmont
- Data polskiego wydania: 20.01.2021 r.
- Wydawca oryginału: Casterman
- Data wydania oryginału: 2017
- Objętość: 80 stron
- Format: 215x285 mm
- Oprawa: twarda
- Papier: kredowy
- Druk: kolorowy
- Cena: 69,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus