Ursula K. Le Guin „Księga Drogi i Dobra” - recenzja

Autor: Ewelina Sikorska Redaktor: Motyl

Dodane: 22-02-2021 07:01 ()


W twórczości wielu pisarzy niezależnie od szerokości geograficznej, w której piszą lub pisali, można odnaleźć różne źródła inspiracji. Bez względu na nurt, w którym przyszło im tworzyć swoje dzieła, co i rusz można natknąć się na myśli i idee, jakie były im szczególnie bliskie. W przypadku największych filarów światowego fantasy nie było inaczej. O ile w pisarstwie Tolkiena czy Lewisa, widać sporo odniesień do chrześcijaństwa, to u Ursuli Le Guin zauważa się wielką fascynację taoizmem (co można dostrzec m.in. na kartach Ziemiomorza). Tak wielką, że bez znajomości chińskiego, polegając tylko na zagranicznych przekładach, postanowiła nie tyle przetłumaczyć, ile pokazać piękno i mądrość tkwiące w największym dziele taoizmu, czyli Księdze Drogi i Dobra Lao Tzu. Jak to wyszło? Nawet całkiem ok.
 
Z kilku uwag wstępnych od razu trzeba zaznaczyć, że polska wersja nie jest dosłownym tłumaczeniem wersji Le Guin, lecz swobodną interpretacją tego, co Le Guin napisała. Czemu tak to wygląda i co na to wpłynęło, doskonale zostało wytłumaczone w posłowiu na końcu tejże publikacji (warto w sumie przeczytać przed czytaniem, bo to zupełnie zmienia nastawienie do spolszczenia i treści, która została w nim zawarta).
 
Wracając do meritum. Ideą, która przyświecała Ursuli Le Guin w jej wersji Księgi Drogi i Dobra, było ukazanie tego dzieła z zupełnie innej strony, co jak myślę, w sumie się jej udało. W kręgach naukowo-filozoficznych dzieło Lao Tsu, (mędrca żyjącego w czasach Konfucjusza i będącego jednocześnie twórcą taoizmu), raczej przedstawiane jest jako przewodnik dla władcy i główna księga jednego z ważniejszych azjatyckich nurtów filozoficzno-religijnych. Z kolei twórczyni Ziemiomorza niejako odkrywa przed nami jej zupełnie inne oblicze: takie mniej hermetyczne, a bardziej skierowane do przeciętnego zjadacza chleba. Podobną drogą idzie polska wersja językowa.    
 
I choć osobiście nie jestem fanką polskiego spolszczenia, to nie mniej jednak rozumiem ideę, jaka przyświecała jego twórcom oraz wpływ na to wszystko, okoliczności, w jakich musieli pracować (ach, ta pandemia!) i doceniam to, że osoby odpowiedzialne za polski przekład vel spolszczenie na swój sposób chciały dodać coś od siebie. To naprawdę miłe.   
 
Co ciekawe, przy okazji tej książki mamy bardzo rzadką okazję zobaczyć, jak autorka pokazuje swoją taką trochę bliższą nam wszystkim twarz - klasycznego fana, który jest tak zafascynowany czymś, tak bardzo, że zaczyna tworzyć fanfiki osadzone w swoim ulubionym uniwersum. I w sumie jak się czyta tę pozycję, to ma się wrażenie jakby czytało się fanfika Księgi Drogi i Dobra Lao Tsu. Tyle że od autorki Ziemiomorza. Jednak, żeby nie było: fanfik nie jest tu terminem obraźliwym, żeby nie było. To, co nam przekazała Le Guin to fanfik naprawdę wysokich lotów. To naprawdę kawałek przyjemnej wierszowanej opowieści o Drodze i jej największych tajemnicach, będących kwintesencją taoizmu, który tak bardzo skradł serce Ursuli Le Guin. I bez względu na to, czy wiemy, co to jest tao, czy raczej nie, to i tak całość czyta się przyjemnie. A przy niektórych fragmentach możemy na chwilę podumać i zastanowić się nad sobą i światem. A to potrzebne, zwłaszcza w dzisiejszych czasach.              
 
Tyle jeśli chodzi o treść. Co do technicznych aspektów książki: podobnie jak poprzednie dzieła Le Guin, również Księga Drogi i Dobra dostała taką samą piękną szatę graficzną. Po otwarciu otrzymujemy wstęp od autorki, w którym wyjaśniona została historia oryginalnej Księgi Dobra i Zła i kulisy tego, co stało za tym, by legenda fantastyki przedstawiła światu swoją wersję tej starożytnej księgi. Później całość została podzielona na dwie księgi i na samym końcu dostajemy komentarze oraz niejako posłowie/słowo od polskich tłumaczy. Warto w tym miejscu wspomnieć, że w środku dostajemy dwa w jednym: oryginalny tekst Le Guin i jego polskie spolszczenie, tym samym możemy pobawić się niejako w tłumacza i porównać swoje przekłady z książkowym (takie samo rozwiązanie zastosowano przy okazji polskiego wydania tomiku wierszy Le Guin - Dotąd dobrze).   
 
Podsumowując, dla kogo jest Księga Drogi i Dobra à la Le Guin? W sumie dla każdego. Zarówno dla tych, których korci, aby samemu przekonać się, czym tak taoizm urzekł autorkę Ziemiomorza, jak również takich, którzy szukają ciekawej, poetyckiej i niegłupiej publikacji. Nie da się ukryć, że każdy z nas może coś odkryć dla siebie z wiekowej mądrości Lao Tzu w wariacji od Le Guin.    
 

Tytuł: Księga Drogi i Dobra

  • Autor: Ursula K. Le Guin
  • Tłumaczenie: Kaja Gucio, Justyna Bargielska, Jerzy Jarniewicz
  • Wydawca: Prószyński i Spółka
  • Oprawa: twarda
  • ISBN: 978-83-8169-353-0
  • Stron: 276
  • Premiera: 21.01.2021 r. 
  • Cena: 45 zł

Dziękujemy wydawnictwu Prószyński i S-ka za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 


comments powered by Disqus