„Isola” tom 1 - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 19-02-2021 21:00 ()


„Zapierająca dech w piersiach przygoda fantasy, którą polecamy fanom Studio Ghibli i twórczości Hayao Miyazakiego” – czytając taką reklamę, kupuję produkt w ciemno. Czy może bowiem być coś lepszego niż porównanie do mistrza Miyazakiego? Pytanie tylko, czy rzeczywiście już po lekturze mamy poczucie, że wydawca nieco nie przesadził i, że danego porównania nie trzeba się doszukiwać nieco na siłę? Jeśli chodzi o „Isolę”, która ukazała się nakładem Non Stop Comics, odpowiem dyplomatycznie: „i tak i nie”.

Pamiętacie może „Księżniczkę Mononoke”, jedną z pierwszych (jeśli nie pierwszą w ogóle) japońskich animacji, która pojawiła się w polskich kinach? Jeśli miałbym doszukiwać się porównań i atmosfery Ghibli to właśnie w tym tytule. Tutaj też mamy – podobnie jak w japońskiej animacji – mnóstwo przyrody i zwierząt, duchów i tajemniczych stworzeń. Mamy w końcu też gorzki posmak historii oraz dość ciężką atmosferę całej opowieści. Czy jednak można stwierdzić, że „Isola” będzie idealna dla fanów „japońszczyzny”? Tak daleko bym nie szedł, aczkolwiek nie chcę przez to napisać, że jest to historia zła czy nieciekawa.

Absolutnie nie to jest moim zamiarem, gdyż Brenden Fletcher i Karl Kerschl stworzyli coś, co może się rzeczywiście podobać, o czym nieco więcej za chwilę. Duet – uznanych skądinąd artystów – w tym komiksie wsparty został przez Msassykę, której w dużej mierze zawdzięczamy to, jakie barwy widzimy w komiksie. Wspomniałem o uznaniu dwójki autorów nieprzypadkowo, gdyż mają oni za sobą współpracę choćby z DC Comics. Projekt „Isola” dojrzewał latami, zanim ukazał się w całej swojej krasie, gdy Fletcher i Kerschl nabyli odpowiedniego doświadczenia, ale i czasu, aby go ukończyć.

„Isola” to utrzymana w klimacie fantasy historia opowiadająca o losach królowej Maar, którą dopadła tajemnicza klątwa. Wraz ze swoją przyjaciółką, a zarazem dowódczynią gwardii przemierza mityczną krainę, aby znaleźć rozwiązanie problemu i zdjąć rzeczoną klątwę. W tle toczy się jeszcze szereg innych wydarzeń i wątków, które co rusz splatają się ze sobą, tworząc nić fabularnych powiązań. I całość, a w zasadzie pomysł na tę historię przyznać trzeba, jest ciekawy i intrygujący. Sprawia, że chcemy zagłębić się w ten świat. „Coś” jednak sprawia, że nie do końca możemy. Autorzy stawiają przed nami zadania i zagadki do rozwiązania, rzucają nas w wir toczących się zdarzeń, ale nie są skorzy do tego, aby udzielać odpowiedzi. I taki zabieg powinien wzmagać naszą ciekawość, natomiast w tym wypadku jest też trochę tak, że momentami może nieco frustrować zagubienie, które odczuwamy i delikatny chaos, który się wkrada, który jednak mam nadzieję, zniknie wraz z kolejnymi częściami tej ciekawie zapowiadającej się serii.

Jeśli jednak nie zrazi was to do tej historii, to można chyba śmiało wówczas założyć, że reszta przypadnie wam do gustu. Tom pierwszy „Isoli” ma bowiem dość dużo do zaoferowania czytelnikowi. Intrygujący wątek główny to jedno, ale drugie to wydarzenia toczące się niejako z boku – które mają ogromny wpływ na całość zdarzeń – czy szereg ciekawych i posiadających własne intrygujące historie postaci. Siłą tego komiksu są relacje – czasami dwuznaczne – pomiędzy poszczególnymi postaciami, dramaty, które są ich udziałem i różnorodne charaktery. Tutaj dopatrywałbym się chyba największej siły opowieści, gdyż to ona zapewnia nam całą dramaturgię i dynamikę zdarzeń.

Na oddzielny akapit zasługują natomiast rysunki zawarte w tym komiksie. I choć pierwsze strony nie przekonywały mnie szczególnie mocno, tak wraz z rozwojem akcji doceniałem je coraz mocniej. Kerschl wykreował bowiem rzecz doprawdy wyborną, w której natura i tła odgrywają kolosalną rolę. Niektóre z plansz prezentują się naprawdę widowiskowo, ukazując miejscową faunę i zachwycając nas swoim urokiem i klimatem. Dzięki pracy rysownika tytuł zyskał na pewno sporo, a oprawa graficzna wyrosła na jedną z największych zalet tej publikacji.

Autorom udało się stworzyć bardzo poprawny świat fantasy i dopisać do niego równie zgrabną opowieść. Pewnie komiks ten nie zbawi świata, gdyż ma swoje bolączki, ale jednocześnie trzeba przyznać, że jest więcej niż przeciętny. Ma w sobie urok – niekoniecznie Studia Ghibli – i atmosferę, która sprawia, że chcemy wrócić do kolejnych części. Czekam więc mocno na rozwój wypadków, aby przy okazji kolejnej recenzji móc napisać, że się myliłem, a komiks jest bliski ideałowi. Zadatki na taką opowieść ma na pewno, pytanie, w którą stronę poprowadzą go autorzy? 

 

Tytuł: Isola tom 1

  • Scenariusz: Brenden Fletcher
  • Rysunki: Karl Kerschl
  • Wydawca: Non Stop Comics
  • Tłumaczenie: Paulina Braiter
  • ISBN: 978-83-8230-043-7
  • Oprawa: miękka
  • Ilość stron: 128
  • Format: 170x260
  • Premiera: 27.01.2021 r. 
  • Cena: 47,00 zł

Komiks możecie kupić w sklepie wydawnictwa Non Stop Comics.

Galeria


comments powered by Disqus