„Clifton” tom 4 - recenzja

Autor: Dawid Śmigielski Redaktor: Motyl

Dodane: 19-02-2021 06:53 ()


Wydawnictwo Egmont postanowiło opublikować wszystkie przygody Cliftona i tym razem przenosi nas w daleką przeszłość, serwując  czytelnikom komiksowy debiut tegoż niezrównanego detektywa amatora. Można było mieć obawy o jakość historii napisanych i narysowanych na przełomie lat 50. i 60. ubiegłego wieku przez Macherota  (twórcę postaci), Grega i Jo-El Azara (jego kontynuatorów), ale po lekturze niniejszego tomu, okazały się one zupełnie nieuzasadnione. Wszak frankofoński humor w ogóle się nie starzeje. Owszem, scenariusze poszczególnych opowieści nie są zbyt wyszukane i co bardziej wybrednych odbiorców mogą nieco rozczarować. Jednak jeżeli przymknie się oko na pewne uproszczenia i fabularne schematy to czeka nas kilka dłuższych chwil z porządną rozrywką.

Macherot stworzył trzy przygody Cliftona, a każda z nich orbituje wokół innego tematu. Tak więc jesteśmy świadkami kradzieży niezwykle cennego diamentu – Kohr-I-Door. Uprowadzenia sławnego piosenkarza i gwiazdy kina – Pinchera Barnetta. Oraz najciekawszej i najtrudniejszej sprawy, z jaką mierzy się Clifton, czyli udowodnienia, że jego dawny podopieczny z zastępów skautów nie jest zdrajcą ojczyzny i nie wykradł świadomie tajnych planów dotyczących broni nuklearnej. Jak widać, Macherot odnajduje się w niejednej konwencji, umiejętnie balansując pomiędzy nimi, kreując zawsze dynamiczne widowisko. Dużo tu pościgów, wystrzałów, bójek i nieporozumień napędzających akcję. Sensacyjność dominuje nad warstwą humorystyczną komiksu, ale, właśnie kiedy potrzeba tego najbardziej, ojciec Cliftona zmyślnie rozładowuje napięcie kolejnymi gagami i żartami.

Warstwa wizualna niniejszego tomu to klasyka pełną gębą. Połączenie karykaturalnego stylu, przy pomocy którego rysowane są postaci (obowiązkowo posiadające duże nosy) z realistycznym drugim planem pełnym detali. Macherot dba o architekturę, pojazdy (a tych jest tu bez liku) i piękne wiejskie krajobrazy. Rysuje bardzo dynamicznie, lubi zmieniać perspektywę. Pokazywać wydarzenia z  atrakcyjnych, nieoczywistych ujęć. Jego prace, pomimo upływu lat nadal sprawiają ogromne wrażenie. Tym  bardziej cieczy fakt, że Egmont wydaje „Cliftona” na offsetowym papierze idealnie nadającym się do drukowania retro komiksów. Oby wydawnictwo częściej decydowało się na taki zabieg.

Album uzupełnia historia „Diaboliczne krasnale” Grega (scenariusz) i Jo-el Azary (rysunek). Panowie przejęli opowiadanie perypetii emerytowanego pułkownika RAF-u i czynią to w duchu opowieści Macherota. Jednak pozostawiają na „Cliftonie” swoje piętno. Greg wprowadza do komiksu nieco więcej agresywności (szczególnie w warstwie dialogowej), a Azara delikatnie modyfikuje głównego bohatera, dodając mu więcej wigoru i troszkę go odmładzając. Poza tym belgijski artysta przywraca Cliftonowi pełne oczy (w historii „Clifton i szpiedzy”  Macherot zdecydował się na rysowanie oczu tylko za pomocą dwóch czarnych kropek), dzięki czemu gama emocji wyrażanych przez Bociana Melomana znacząco się powiększa.

Dla wielbicieli dobrego, inteligentnego humoru słownego i sytuacyjnego bazującego na wyolbrzymieniach, a także klasycznej, dopracowanej  kreski i bardzo schludnego, eleganckiego kolorowania czwarty tom „Cliftona”, zawierający chronologicznie pierwsze przygody z jego udziałem, będzie urokliwą wycieczką w minione czasy. To kawał historii europejskiego komiksu, który po wielu dekadach czyta się nadal z nieskrywaną przyjemnością, co przecież nie zdarza się za często w stosunku do publikacji mających sześćdziesiąt lat na karku. Te wiekowe (ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu) frankofońskie komiksy po prostu mają duszę.

 

Tytuł: Clifton tom 4

  • Scenariusz: Raymond Macherot, Greg
  • Rysunki: Raymond Macherot, Jo-el Azara
  • Przekład: Marek Puszczewicz
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 20.01.2021 r. 
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kreda
  • Druk: kolor
  • Stron: 144
  • Format: 216x285
  • ISBN: 978-83-281-9899-9
  • Cena: 89,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus