Jarosław Grzędowicz „Wypychacz zwierząt” - recenzja

Autor: Konrad Kowalski Redaktor: Motyl

Dodane: 14-02-2021 14:36 ()


Przed nami wznowienie słynnego zbioru opowiadań „Wypychacz zwierząt” pióra Jarosława Grzędowicza. Ten twórca polskiej fantastyki niejednokrotnie udowodnił, że nie straszne mu są różne style literackie. Czy warto sięgnąć po wznowienie? Czy jest sens wznawiać taką pozycję? Oczywiście, że tak. Wznowienia są dla klasyki, a ten zbiór opowiadań na pewno do niej należy.

Po ten zbiór opowiadań sięgnąłem po raz pierwszy niecałe dziesięć lat temu. Rozbudził we mnie wtedy ciekawość poznania szerszej twórczości tego autora. Dziś, gdy trzymam w rękach nowe wydanie, czuję, jak pewne epoka czytelnicza zamknęła się w moim życiu. I miło jest po tylu latach wrócić do pozycji, która wpłynęła na to, że w ogóle zapoznałem się z twórczością Jarosława Grzędowicza.

„Wypychacz zwierząt” to zarówno dobra pozycja dla tych, którzy chcą rozpocząć swoją przygodę z autorem, jak i dla starych wyjadaczy. Opowiadania te zdają się nigdy nie dezaktualizować. Zbiór opowiadań jest przekrojem przez możliwości Jarosława Grzędowicza. Lawiruje on pomiędzy różnymi stylami literackimi, z każdego wychodząc obronną ręką. Pozycja świetnie pokazuje, że autor, jeśli już decyduje się osadzić opowieść w danym stylu literackim, to czuje się w nim pewnie, a czytelnik zanurza się w każdym ze stylów z niemałym zainteresowaniem.

Wspomnę o kilku opowiadaniach, które najbardziej przykuły moją uwagę, choć polecam wszystkie trzynaście, bo jest się nad czym pochylić. W „Hobby ciotki Konstancji” autor skupia się nad naturą ezoteryki i zjawisk paranormalnych. O tyle jest to interesujące, że puenta wbija czytelnika w fotel, a i same zdarzenia przedstawione mogą wydawać nam się bliskie. „Pocałunek Loisetty” osadzony w rewolucyjnej Francji z istnym pietyzmem opisuje tytułową bohaterkę – gilotynę. Dla samego podejścia do uczłowieczenia rzeczy warto zapoznać się z opowiadaniem. Śmiech przez łzy czeka was, czytając „Obronę konieczną”. A przy okazji zadacie sobie pytanie – gdzie jest granica siebie samego? A „Trzeciego Mikołaja” to polecam z powodu indywidualnej dumy autora nad treścią. Jarosław Grzędowicz zawsze chciał napisać swoistą „Opowieść wigilijną” i oto jest.

W nowym wydaniu (co bardzo ważne w dobie epidemii) mamy do czynienia z posłowiem, które jest swoistym spotkaniem autorskim z Grzędowiczem. Autor pochyla się tam nad odwiecznym pytaniem na spotkaniach – skąd Pan bierze pomysły? A później dostajemy odpowiedź i dokładnie możemy przeanalizować, kiedy i w jakich okolicznościach dane opowiadanie powstało.  Dzięki temu, kto czyta pierwszy raz, pozna przekrój możliwości autora. Kto jednak sięga po raz drugi albo podczas epidemii chciałby się spotkać z Grzędowiczem, to ma okazję na powtórkę z twórczości i spotkanie autorskie.

 

Tytuł: Wypychacz zwierząt

  • Autor: Jarosław Grzędowicz
  • Wydawnictwo: Fabryka Słów
  • Miejsce wydania: Lublin
  • Data wydania: 22.01.2021 r.
  • Format: 125x195 mm
  • Oprawa: zintegrowana
  • ISBN-13: 978-83-7964-628-9
  • Wydanie: III
  • Stron: 472
  • Cena: 44,90 zł


comments powered by Disqus