„Gladiatorzy” - recenzja druga
Dodane: 20-01-2021 06:56 ()
Długo to trwało, zanim przebrnąłem antologię „Gladiatorzy”, a stało się tak z kilku przyczyn. Jedna z nich jest prywatna, druga to rozmiary tego tomu, trzecia natomiast to kwestia samych tekstów.
Rozwijając myśl, „Gladiatorzy” to zbiór 21 opowiadań, z których część wyszła spod ręki laureatów konkursu literackiego Fabryki Słów. Tom jest uzupełniony tekstami autorów rozpoznawalnych na rynku, co w sumie jest zrozumiałym zabiegiem, bo zwykły marketing tak działa, że kota w worku nie kupimy, ale kiedy pojawią się na worku „wielkie” nazwiska, to już jesteśmy skłonni zaryzykować. A warto zauważyć, że w tym wypadku ryzyko jest całkiem spore, bo książka kosztuje całkiem solidny grosz.
Tekstów jest zbyt dużo, by wypowiadać się o każdym z nich, jednak na pewno jest kilka, które należy wyróżnić. Andrzej Pilipiuk jest niekwestionowanym królem opowiadań, chociaż czasami bywają one wtórne, to kilka jego sztandarowych postaci weszło już do kanonu polskiej fantastyki. Jednego z nich, Roberta Storma, spotkamy właśnie na łamach tej antologii. Świetnym tekstem jest „Zakład” Aleksandry Staniewskiej, który co prawda podchodzi do tematyki dość klasycznie, ale forma i treść są naprawdę godne uwagi. Alicja Janusz całkiem ciekawie wykorzystała motywy słowiańskie. Nie mogło być też inaczej, wśród tekstów trafił się również rasowy cyberpunk w interpretacji Wojciecha Okrutnego, a Bartek Biedrzycki zabrał nas do Zony. Zarówno te kilka wymienionych, jak i cała reszta opowiadań mają niewątpliwe walory, ale niektórym brakuje nieco polotu lub warsztatu. Z jednej strony antologia oferuje nam bogactwo różnych uniwersów, z drugiej jednak dostrzegalne jest, że niektórzy autorzy podeszli do zagadnienia tytułowego asekuracyjnie.
Od strony redakcji w zasadzie nie mam książce nic do zarzucenia. Gorzej wypada strona czysto techniczna. „Gladiatorzy” są tomem niezwykle obszernym i to widać na pierwszy rzut oka. Niestety nie jest to najlepsza wiadomość dla wszystkich książkofili. Gruba księga ma tendencje do wyginania grzbietu, a w konsekwencji (wróżę, bo na swój egzemplarz bardzo uważałem) może się dość łatwo łamać. Oczywiście materiały użyte do zrobienia całego tomu, nie odbiegają od fabrycznych standardów, ale rozmiar antologii już owszem. Inną rzeczą jest zmiana formatu książki z klasycznego 195 × 125 na 205 × 135 mm, czyli rozmiar zbliżony do tego, w jakim wydawana jest przez Fabrykę Słów proza zagraniczna. No powiem tak - na półce to nie wygląda. Smuci mnie również zmiana stylu okładki z dotychczasowych białych z wyrazistym akcentem graficznym, na coś, co nie urywa żadnej części ciała. Jeśli już „Gladiatorzy” mieli być tomem oderwanym od starszych zbiorów, to można było pójść w inne okładki, twarde lub przynajmniej zintegrowane, które znacząco wydłużyłyby żywotność książki.
Mam niestety mieszane odczucia co do tej książki. Ma ona wiele mankamentów. Jest też dowodem, że jednak warto robić konkursy literackie i łowić młode talenty. Oby tak dalej, bo inaczej gatunek nam skostnieje, a tego bym nie chciał. Tom na pewno można polecić miłośnikom opowiadań. No jest tu w czym wybierać. Myślę też, że wiele osób z nostalgią podejdzie do tej antologii, wspominając dawne fabryczne tomy, gdzie publikowano krótkie opowieści „znanych -lubianych”.
Tytuł: Gladiatorzy
- Gatunek: opowiadania
- Autorzy: praca zbiorowa
- Ilość stron: 756
- Okładka: miękka
- Wydawnictwo: Fabryka Słów
- Rok wydania: 13.11.2020 r.
- ISBN: 978-83-7964-561-9
- Cena: 54,90 zł
comments powered by Disqus