„Jim Cutlass” tom 2 - recenzja

Autor: Dawid Śmigielski Redaktor: Motyl

Dodane: 19-01-2021 23:43 ()


Myślę, że niewielu czytelników spodziewało się kierunku, w którym ostatecznie podążyły przygody Jim Cutlassa. Jean Giroud i Christian Rossi wyprowadzili nas nieco na manowce,  odpychając w cień westernową formułę na rzecz opowieści grozy zdominowanej przez wierzenia Voodoo, a co za tym idzie, również przez zombie, którym czoła stawić musi nie tylko główny bohater. Jak nam dobrze wiadomo, zombiaki Voodoo to bestie zgoła o innej prominencji, niż te spopularyzowane przez Georga Romero w kinematografii. Zwykła kula w łeb nie wystarczy do ich powstrzymania. Trzeba czegoś więcej, odpowiednich narzędzi i umiejętności posługiwania się nimi, aby wpędzić umarlaka ponownie do grobu.

Zatem  western zamienia się w horror pełen nieoczekiwanych zwrotów akcji, krwawych rytuałów, okrutnych morderstw  i obleśnych scenerii zaludnionych  przez wygłodniałe gady i dokuczające chmary much. Dzięki rysunkom Rossiego czuć niemal na własnej skórze odór luizjańskich bagien. Smród obleśnej śmierci czyhającej na każdego, kto sprzeciwi się Białemu Aligatorowi – pragnącemu utworzyć w Ameryce państwo czarnych. Spisek, na który w poprzednim tomie wpadł Jim Cutlass, zahacza o coraz to szersze kręgi, a kleszcze, w których znalazł się dziarski rudzielec, nieuchronnie zaciskają się wokół niego. W tej sytuacji trudno o jakąkolwiek pomoc.

Giroud pisze bardzo brutalną, gwałtowną  i wulgarną historię, ale trzeba przyznać, że mimo tego jest ona utrzymana w duchu charierowskiego pióra (choć pomysłów autora scenariusza z pewnością nie powstydziłby się Alejandro Jodorowsky). Najważniejsze są tu awanturniczość głównego bohatera i niebezpieczna przygoda, w której bierze on udział. A tą śledzi się z zapartym tchem, ale do czasu. Ponieważ Giroud w pewnym momencie za bardzo rozrzedził fabułę. Zabrakło jej tej dynamiki znanej z trzech poprzednich epizodów, tak jakby bohaterowie utknęli na bagnach i nie mieli już siły na dalszą walkę. Z drugiej strony nie sposób nie docenić scenariusza pełnego onirycznych, koszmarnych sekwencji wyprowadzających czytelnika z równowagi wywołując dreszcze z przerażenia i obrzydzenia.  Coś za coś. Można natomiast mieć uzasadnione pretensje do Girouda o potraktowanie po macoszemu postaci drugoplanowych, na czele z piękną kuzynką Jima – Carolyn, która została sprowadzona do roli bezradnej damy w opałach. Największą jednak bolączką komiksu jest niedomknięcie kilku wątków. Wielka szkoda, bo wyraźnie zabrakło tu przysłowiowej kropki na „i”.

Wymienione zarzuty nie powinny przysłonić walorów dzieła Girouda i Rossiego. Ten drugi wspiął się na wyżyny swoich umiejętności. Fantazja i precyzja, z jaką rysuje i koloruje, mogą budzić tylko niewyobrażalny zachwyt. Im trudniejsza scena do stworzenia, tym lepiej dla  niego. Burze, tornada, pożary…, żywioły nie mają dla nie tajemnic. W każdą planszę tchnął iskrę prawdziwego życia. Nie wielu rysowników potrafi z taką monumentalnością i wszechstronnością oddać walory otaczającej nas przyrody. Rossi to również mistrz w pokazywaniu tego, co naprawdę brzydkie, a tej brzydoty, w szczególności ludzkiej, na kartach „Jima Cutlassa” nie brakuje. Podziwiać można jego panowanie nad kadrami, sposób ich ułożenia,  tak aby tworzyły, jak najbardziej dynamiczny, a zarazem czytelny układ. Świetnie operuje detalami. Kiedy trzeba, ogranicza je do minimum, wydobywając na pierwszy plan to, co najważniejsze, a kiedy może sobie pofolgować, nie żałuje szczegółów, które składają się na dziesiątki wspaniałych obrazów. I jeszcze jedno. Z mistrzowską precyzją odmalowuje całe spektrum emocji, jakimi targani są bohaterowie. Wielki artysta!

Kontynuacja przygód upartego rudzielca z pewnością zaskakuje. To dobrze lub źle. Wszak najbardziej lubimy komiksy, które już przeczytaliśmy. Jedna bogata wyobraźnia obu autorów daje nam gwarancje przedniej zabawy. Być może przyjdzie czas na to, by seria została dokończona. Christian Rossi mógłby jeszcze raz powrócić na gorące, wilgotne Południe i znów okiełznać swoimi rękami piękne, aczkolwiek niebezpieczne żywioły Luizjany. W podróż z Jimem Cutlassem wybiorę się zawsze z ogromną przyjemnością, w końcu jest on gwarantem niesamowitych przygód.

 

Tytuł: Jim Cutlass tom 2

  • Scenariusz: Jean Giraud
  • Rysunki: Christian Rossi
  • Przekład: Maria Mosiewicz
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 02.12.2020 r. 
  • Oprawa: twarda
  • Druk: kolor
  • Papier: kreda
  • Objętość: 236 stron
  • Format: 216 x 285 mm
  • ISBN: 978-83-281-9734-3
  • Cena: 119,99 zł 

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji. 

Galeria


comments powered by Disqus