„Sherlock Holmes Society” tom 5: „Grzechy syna” – recenzja

Autor: Marcin Waincetel Redaktor: Motyl

Dodane: 26-12-2020 00:02 ()


Sherlock Holmes pozostaje nieśmiertelnym bohaterem. Gdy Artur Conan Doyle ożywił go po raz pierwszy w epoce wiktoriańskiej, nie miał raczej prawa sądzić, że detektyw stanie się najsłynniejszym herosem w swoim fachu. Tymczasem bohater z Baker Street zyskuje coraz to nowe wcielenia. Postarał się o to niezastąpiony Sylvain Cordurie.

Holmes zmagał się z przerażającym syndykatem zbrodni, starał się zapobiec epidemii zombie, ba, stawał do walki z wampiryczną hordą i odkrywał tajemnicę księgi z plugawymi demonami. A to dopiero początek. Bo w „Grzechach syna”, najnowszym albumie z frankofońskiej miniserii, popularny detektyw będzie musiał poniekąd walczyć sam ze sobą. A może inaczej – przedstawicielem swojego rodu. Jednak to tylko pozornie prosta intryga…

Kolejna, piąta już część opowieści o Sherlocku, rozpoczyna zupełnie nowy rozdział w życiu słynnego detektywa. Wszystko dlatego, że dotychczas Holmes prowadził samotne śledztwa, w których wspierali go tylko doktor Watson i nieliczni przyjaciele. Teraz, dysponując funduszami przejętymi od zbrodniczej organizacji Taylora oraz ciesząc się poparciem premiera i królowej, zakłada fundację mającą chronić Koronę przed nadnaturalnymi zagrożeniami. Kto mógłby się spodziewać, że jednym z nich będzie Liam Holmes, syn Sherlocka?

Prawdziwie piorunujące jest rozpoczęcie historii, w którym to twórcy zaserwowali nam czasowy przeskok dokładnie do 20 sierpnia 1935 roku, aby zobaczyć, że Brytyjska Korona jest terroryzowana przez geniusza zbrodni. A jest nim właśnie Liam. Aby zapobiec terrorowi, wojsko postanawia uruchomić maszynę czasu i zgładzić, a właściwie nie dopuścić do narodzin przyszłego kryminalisty. Zadanie, co by nie mówić, niezwykłe.

Kolejne rozdziały opowieści zapisanej w „Grzechach syna” gwarantują znakomitą rozrywkę. Cordurie z szacunkiem do literackiego pierwowzoru serwuje znakomite, popkulturowe odczytanie archetypicznej postaci. Fabularne wolty są przemyślane, a świat przedstawiony – naznaczony magią, nauką, fantastyką – spójny, świetnie pomyślany. Fabio Detullio, rysownik odpowiedzialny za szatę graficzną, w doskonały sposób odwzorował XIX wieczną rzeczywistość.

I cóż dodać? Sherlock Holmes pozostaje nieśmiertelnym bohaterem, natomiast popkulturowe wariacje na temat ikony Artura Conana Doyle’a stanowią niezwykle plastyczną materię – tak dla artystów ze świata komiksu, jak i wielbicieli takiej formy rozrywki. Naprawdę czarowna propozycja! Gorąco polecam.

 

Tytuł:  „Sherlock Holmes Society” tom 5: „Grzechy syna”

  • Scenariusz: Sylvain Cordurié
  • Rysunek: Fabio Detullio
  • Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
  • Wydawca: Egmont
  • Data wydania: 02.12.2020 r.
  • Liczba stron: 48
  • Format: 215x290 mm
  • Oprawa: miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Cena: 34,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus