„Pulp” - recenzja
Dodane: 20-12-2020 23:19 ()
Można pisać długie, rozbudowane, wlekące się w nieskończoność czytadła, które wydają się nie mieć końca, aż na środku miasta pojawia się ufo, bo już nic innego twórcom nie przychodzi do głowy. Albo zrobić coś krótkiego, ale zrobić to jak należy.
Max Winters to starzejący się pisarz. Fabułę - do czego Brubaker już nas przyzwyczaił - śledzimy z jego punktu widzenia. Wystarczy króciutka scena, żeby Max z kilku kresek na płaskim papierze przeistoczył się w żywego, prawie namacalnego człowieka. Wiedzie mu się jakoś, ale nie ma lekko. Czujemy jego gorycz, kiedy redaktor prowadzący pokazuje swoją wyższość. Trudności w sytuacji materialnej powodują automatycznie trudności w życiu osobistym. Max mieszka z dobrą, kochającą kobietą. Czuje się za nią odpowiedzialny, ale ma już mało czasu, a nie posiada nic, czym mógłby się Rosie odwdzięczyć. Sytuacja jest trudna do tego stopnia, że Max decyduje się na desperacki krok.
Album wciąga od pierwszej strony, i tak pozostaje do ostatniej. Brubaker wprowadza kilka nieprzewidywalnych zwrotów akcji, dzięki czemu nie można się znudzić. Zarówno tytuł, jak i projekt okładki to pewna zmyłka. Jako umiarkowany fan westernów z chłodnym spokojem podszedłem do tego tytułu. Jakże miłe było moje zaskoczenie, kiedy okazało się, że ten album to coś znacznie więcej. Brubaker dojrzewa. Nie tylko jako pisarz, ale przede wszystkim jako obserwator. Czuć, że świat, w jakim obecnie żyjemy, to nie jest to, czym chciałby, żeby było. Jest to o tyle zadziwiające, że na pewno zalicza się do grona ludzi sukcesu. A jednak potrafi spojrzeć z szerszej perspektywy i zobaczyć, z czym zmagają się ci, którzy nie mieli w życiu tyle szczęścia. To wszystko i jeszcze więcej wyniosłem z tego niespełna siedemdziesięciostronicowego albumu. Jest jedno, ale. To nie jest - w moim odczuciu, aczkolwiek mogę się mylić - komiks dla młodego odbiorcy, który dopiero wchodzi w dorosłe życie i jeszcze wszystko przed nim. W dobie dzisiejszej propagandy sukcesu, gdzie liczy się tylko kariera i trofea - album o przegranym, podrzędnym pisarzu może przynieść rozczarowanie. Dlatego na pewno nie jest to komiks dla wszystkich. Jednak czy poprzednie dzieła Brubakera takimi były?
W duecie z Brubakerem mamy niezawodnego Seana Phillipsa, wspieranego przez kolorystę Jacoba Phillipsa. Graficznie bez niespodzianek. Porządna robota, do której wieloletni współpracownik scenarzysty już dawno czytelników przyzwyczaił. Ciekawą propozycją jest papier, na którym album wydano. Pulp i kreda trochę by się gryzły, dlatego bardziej tradycyjny papier był strzałem w dziesiątkę. Komiks nie tylko nabrał nieco więcej szorstkości, ale po prostu lepiej pasuje do klimatu opowieści.
Pulp to krótka, ale bardzo dobra rzecz w świetnej oprawie graficznej. Brubaker i Phillips niczym dobre wino z wiekiem nabierają smaku.
Tytuł: Pulp
- Scenariusz: Ed Brubaker
- Rysunki: Sean Phillips
- Tłumaczenie: Maria Lengren
- Wydawnictwo: Mucha Comics
- Premiera: 30 listopada 2020 r.
- Liczba stron: 72
- Format: 180x275 mm
- Oprawa: twarda
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
- ISBN 978-83-66589-26-1
- Wydanie pierwsze
- Cena okładkowa: 45,00 zł
Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus