„Córka Boga” - recenzja
Dodane: 02-10-2020 18:01 ()
Przez minione kilkanaście lat Małgorzata Szumowska wykreowała własny styl, który niektórzy lubią lub nie. Nie da się jednak ukryć, że wobec jej twórczości nie sposób przejść obojętnie. Do tej pory głównie były to produkcje „made in Poland”, ale jakiś czas temu reżyserka Body/Ciało czy Twarzy postawiła na debiut zagraniczny, którym jest właśnie Córka Boga. I patrząc na obsadę, zarówno pod względem aktorskim, jak i czysto technicznym, ta produkcja zapowiadała się całkiem dobrze. Co ostatecznie z tego wyszło? Jak dla mnie wielki niewykorzystany potencjał opakowany w wyjątkowo ładną wizualnie formę.
Córka Boga klimatem przypomina trochę amerykańską kinematografię niezależną. Jeśli jednak ktoś liczył na horror w klimatach Midsommar. W biały dzień to raczej będzie czuł spory zawód. Jako thriller też ta produkcja sprawdza się kiepsko. Więcej tu pseudoreligijnych zapędów i dywagacji (wszak fabuła kręci się wokół sekty, składającej się z „żon” i „córek” prowadzonych przez Pasterza - ich guru, gdzie na porządku dziennym jest kazirodztwo) niż konkretnej fabuły. Co gorsza, od początkowych scen widz wie, jak ten film ostatecznie się zakończy, co jeszcze gorzej świadczy o całej fabule. Owszem, to mógłby być film o dorastaniu i władzy, bo historii Selah niejako najbliżej właśnie do tej tematyki. Wtedy to mógłby być całkiem ciekawy thriller, lecz przez na siłę wciskane nam turbo feministyczne idee (zresztą koszmarnie poprowadzone) podlane pseudomistycznym sosem, przez co dostajemy film strasznie nudny. Drastyczne sceny ze zwierzętami raczej nie wywołają strachu, lecz obrzydzenie. Jedyna ciekawa i warta uwagi scena to zdecydowanie ta, gdzie nie ma krwi i głupich ideologii, a bohaterka ma wizję tego, co by było, gdyby jednak nie urodziła się w sekcie Pasterza i wiodła życie zwykłej nastolatki - jak dla mnie to najbardziej dobitna i najmocniejsza scena tego, co bohaterka straciła nie ze swojej winy i trochę pokazująca jej charakter. Niestety, finałowe sceny wskazują dobitnie, że Selah nic się tak naprawdę nie nauczyła i idzie w ślady znienawidzonego przez siebie człowieka. I jest tak samo głupia, jak jej współtowarzyszki.
Scenariusz to zdecydowanie najsłabszy element Córki Boga, który w najwyższym stopniu wpływa na całą produkcję. Szkoda przy tym fantastycznej obsady, która musiała na każdym kroku ratować ten film na czele z magnetyczną w roli Selah Raffey Cassidy, którą jeszcze pamiętam z disnejowskiej Krainy Jutra (u Szumowskiej nie ma możliwości w pełni się wykazać właśnie przez kiepski scenariusz) czy równie ciekawa Eve Connolly. Przepiękne, hipnotyzujące zdjęcia Michała Englerta to jedyna rzecz, która tak naprawdę trzymała mnie do końca seansu. Jednak co z tego, skoro historia została tak kiepsko rozpisana, że wszystko zaprzepaszcza, co jest dobre w tej produkcji.
Jeśli chodzi o samo wydanie DVD, to jest bardzo skromniutko. Cieszy mnie niezmiernie, że piękny poster do tej produkcji znalazł się również na płytowym wydaniu tego filmu, ale brak w wydaniu DVD dodatkowych materiałów (niestety, ale zwiastuny innych filmów to zapychacze, a nie pełnoprawne dodatki, taka prawda). Mamy za to możliwość wyboru między napisami a lektorem. Dostajemy też wybór scen.
Reasumując, Córka Boga to kolejny przykład produkcji, gdzie przepiękne kadry, nie są w stanie przykryć koszmarnego scenariusza. Szkoda obsady, Szumowskiej i Englerta, bo scenarzystka C.S. McMullen oddała im niedźwiedzią przysługę. Oby przy kolejnej produkcji, czyli startującym po nominację oscarową Śniegu już nigdy nie będzie, bardziej się Szumowskiej poszczęściło.
Ocena: 5/10
Tytuł: Córka Boga
Reżyseria: Małgorzata Szumowska
Scenariusz: C.S. McMullen
Obsada:
- Raffey Cassidy
- Michiel Husiman
- Denise Gough
- Mallory Adams
- Eve Connolly
- Isabelle Connolly
- Ailbhe Cowley
Muzyka: Rafaël Leloup, Pawel Mykietyn
Zdjęcia: Michał Englert
Montaż: Jarosław Kamiński
Scenografia: Ferdia Murphy
Kostiumy: Aisling Nolan, Jenny Nolan
Czas trwania: 93 minuty
Dziękujemy dystrybutorowi Kino Świat za udostępnienie DVD do recenzji.
comments powered by Disqus