Trupy z szafy wypadają hurtowo – „Astonishing X-Men”: „Człowiek zwany X” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Motyl

Dodane: 26-09-2020 21:53 ()


Śmierć od dawna przestała odgrywać istotną rolę w uniwersum Marvela. Jest niczym teatralny rekwizyt, który scenarzysta wykorzystuje w miarę swoich zachcianek i potrzeb. Śmierć stała się zdecydowanie przereklamowana, a wyciąganie asa z rękawa w postaci niespodziewanego przywracania do życia kluczowych bohaterów można nazwać trywialnym zagraniem.

Po morderczym pojedynku z Shadow Kingiem powrót z astralu ujawnił, że mutanci odzyskali swojego mentora, Charlesa Xaviera. Założyciel X-Men wrócił do życia nieco odmieniony, bo w ciele Fantomexa. Teraz wszyscy mają go nazywać X. Niespodziewane zmartwychwstanie niegdysiejszego profesora wzbudza wiele wątpliwości wśród członków drużyny, a jednocześnie każe nieufnie patrzeć na nowe oblicze Xaviera, którego pojawienie się może również oznaczać kolejną pułapkę. Mutanci nie mają jednak zbyt wiele czasu na przemyślenie tej sytuacji, bo wraz z powrotem X na Ziemi pojawił się dawno niewidziany i uznany za zmarłego przeciwnik. Syn Moiry MacTaggert – Kevin - wrócił niezwykle głodny i zamierza urządzić sobie nowe królestwo. Sprowadzić wymiar astralny na Ziemię.

Ostatni raz Proteus poważnie zagroził mutantami (a przynajmniej tak twierdzi scenarzysta) czterdzieści lat temu, gdy w tragicznej konfrontacji Colossus pozbawił życia syna Moiry. Cząstka Kevina uchowała się jednak w planie astralnym, gdzie stała się więźniem Shadow Kinga, który wykorzystał go w celu psychicznej infekcji na mieszkańcach Londynu. Próba powstrzymania zarazy przez X doprowadziła do materializacji Proteusa, który nigdy nie należał do łatwych przeciwników, a jego wir rzeczywistości sprawiał bohaterom sporo trudności. Jedyną słabością psionicznej istoty był metal lub odcięcie jej od „mentalnego pokarmu”, czyli gospodarzy, których wypalał na wiór.

Charles Soule wykorzystał Proteusa w nieco przewrotny sposób, stwarzając zagrożenie ze strony syna Moiry jako kolejny akt w misternie utkanej intrydze odwiecznego przeciwnika Charlesa Xaviera. Mimo że Kevin wspomina o wolności i rozpamiętuje wszystkie więzienia, które zaliczył od czasu swoich narodzin, to jego intencje nie są szczere, bo nigdy – nawet jako dziecko – nie był traktowany z miłością, a zawsze jako intruz i zagrożenie. Toteż w konfrontacji z X i Psylocke szybko dochodzi do eskalacji konfliktu, która ujawnia prawdziwego architekta obłąkanego planu zdominowania ludzkości.

W Człowieku zwanym X Charles Soule decyduje się na sekwencje akcji przewijające się z mirażami Proteusa. Wątpliwości względem powrotu Xaviera schodzą na dalszy plan z uwagi na nieustającą walkę. Koniec może zaskakiwać, a także podać w wątpliwość szczytne działanie nowej inkarnacji Xaviera, który stał się bardziej bezwzględny. Niestety, podobnie jak w poprzednim tomie redakcja nie ustrzegła się błędów. Znów mutanci obdarzeni telepatycznymi zdolnościami zostali przechrzczeni na jasnowidzów, co powoduje, że w dialogach otrzymujemy trochę nietrzymających się kupy bzdur. Brak sprawnej redakcji tego tomu to jego największa bolączka.

Znakiem rozpoznawczym Astonishing X-Men bez wątpienia jest strona graficzna albumu, do której ponownie zaangażowano szereg rysowników. Każdy zeszyt został zilustrowany przez innego artystę. Na czoło wybija się Phil Noto znany ze swojej pracy nad Black Widow vol. 5 czy Chewbaccą, mamy też na pokładzie rutyniarza w osobie Rona Garneya, a także włoskich, brazylijskich czy meksykańskich wyrobników, którzy w serii z mutantami zbierają cenne szlify. Najbardziej umowne i odbiegające od pozostałych pozostają szkice Aco, jednak twórcy przypadła w udziale część, w której dominują iluzje.

Drugi tom serii pod względem dynamiki wydarzeń i nawiązania do poprzedniej części nie powinien zawieść miłośników mutantów. Nie mamy tu wprawdzie do czynienia z przełomową historią, ale otrzymujemy w miarę spójną wizję. Marvel nazbyt chętnie sięga po trupy w szafie, by w przedmiocie tak zasłużonej serii i postaci wymyślić coś nowego. Szkoda, że autorzy boją się ryzykować i rozwijać uniwersum mutantów poprzez nowatorskie pomysły.

 

Tytuł: Astonishing X-Men: Człowiek zwany X

  • Scenariusz: Charles Soule
  • Rysunki: Phil Noto, Paulo Siqueira, Matteo Buffagni, Aco, Ron Garney, Gerardo Sandoval
  • Przekład: Maria Jaszczurowska
  • Redakcja: Małgorzata Kuśnierz
  • Konsultacja merytoryczna: Kamil Śmiałkowski
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 12 sierpnia 2020 r.
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Druk: kolor
  • Papier: kreda
  • Stron: 136
  • Format: 167x255
  • Cena: 39,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus