Wszyscy jesteśmy jasnowidzami – „Astonishing X-Men”: „Życie X” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 20-09-2020 20:43 ()


Tytuły i autorzy komiksów o mutantach zmieniają się jak w kalejdoskopie. Marvel poszukuje optymalnego rozwiązania dla ekipy herosów, która nieprzerwanie od dwudziestu lat podbija srebrny ekran. Tym razem włodarze Domu Pomysłów sięgnęli po tytuł, który piętnaście lat temu rozsławił duet Joss Whedon, John Cassaday. Rolę architekta przygód podopiecznych Charlesa Xaviera publikowanych pod szyldem Astonishing X-Men powierzono Charlesowi Soule’owi. Jak sobie poradził następca Jeffa Lemire’a? Niezgorzej.

Soule nie marnuje czasu na zbędną gadaninę czy ekspozycję bohaterów – tych znamy już od lat – od razu rzuca czytelnika w wir dynamicznych wydarzeń. Oto bowiem telepaci na świecie ulegają atakowi brutalnej i niepowstrzymanej siły. Psylocke, opierając się mocy nieznanego antagonisty wysyła sygnał o pomoc do bliskich jej X-Men. Tak niejako z przypadku rodzi się drużyna, która pojawia się w Londynie z odsieczą Brytyjce. W jej skład wchodzą Staruszek Logan, Rogue, Angel, Bishop, Gambit, Fantomex i nieoczekiwanie… Bestia. Szybko okazuje się, że za atakiem stoi egipski przeciwnik mutantów.  

Jedyną drogą powstrzymania Shadow Kinga jest udanie się na terytorium wroga, czyli w tym przypadku do wymiaru astralnego. Betsy przenosi świadomość członków drużyny do astralu, sama będąc dla nich kotwicą utrzymującą ich ciała przy życiu. Pojedynek z królem cieni to seria iluzji, zmąconych uczuć i nierealnych wydarzeń, które testują siłę umysłu bohaterów poszukujących złoczyńcy pragnącego przedostać się do prawdziwego świata. W tej nierównej rozgrywce asem w rękawie może okazać się zaskakujący więzień astralnej rzeczywistości, a mianowicie niegdysiejszy mentor i nauczyciel pensjonariuszy Instytutu Xaviera.

Życie X charakteryzuje dynamiczna akcja, przewrotna rozgrywka w wymiarze astralnym i  nieoczekiwany finał tej opowieści. Niestety, wśród wymienionych powyżej plusów pojawia się też kardynalny błąd, do którego nawiązuje tytuł tej recenzji. Zastanówmy się zatem przez moment, jaka zależność istnieje między mutantami jasnowidzami (jak widnieje w polskim przekładzie) a zmaganiami w wymiarze astralnym? Po chwili odpowiedź nasuwa się sama. Ktoś tu nieźle namieszał i popsuł przyjemność z lektury tego komiksu. Psylocke, Jean Grey, Emma Frost, Profesor X, Kukułki Stepford czy Quentin Quire zostali przez tłumacza i redaktora tej serii przechrzczeni z telepatów na jasnowidzów. Absurd tego posunięcia spowodował, że fabuła komiksu straciła sens. Bo jak umiejętność jasnowidzenia (sic!) ma się do telepatycznych mocy niekwestionowanego władcy wymiaru astralnego, czyli Shadow Kinga? Ano nijak. Pozostaje jeszcze jedno pytanie, a nawet dwa. Skoro co drugi X-Men jest jasnowidzem, to dlaczego wciąż mają pod górkę? Nie są w stanie przewidzieć przyszłość, która – jak nieraz mawiał Bishop – nie obeszła się z mutantami zbyt łagodnie. Drugie pytaniem, które warto skierować do redakcji tego tomu – brzmi, kim w uniwersum Marvela są Madame Web czy Irene Adler, skoro połowa ekipy X-Men to jasnowidze? Sprzątaczkami na pół etatu? Bzdura w polskim przekładzie sprawia, że całość można – kolokwialnie mówiąc – o kant pupy potłuc. Zaskakujące, że do pracy nad tytułem z tradycjami wybiera się osoby niemające pojęcia o głównych podopiecznych Charlesa Francisa Xaviera lub za bardzo zawierzające magicznym umiejętnościom google translatora.

Za stronę graficzną albumu odpowiada szereg wziętych artystów. Różnorodność w sferze ilustracyjnej z jednej strony udanie podkreśla zmieniające się sytuacje i rzeczywistość, a zwłaszcza konfrontacje w planie astralnym, z drugiej świadczy o wielkim tempie prac nad kolejnymi zeszytami i brakiem możliwości angażu tylko jednego rysownika, który przedstawiłby spójną wizję. Na uwagę zasługują wymuskane i dopracowane grafiki Jima Cheunga i Mike’a Deodato Jr., a także surrealistyczne obrazy Mike’a del Mundo.   

Komiks Charlesa Soule’a to trzymająca w napięciu opowieść i lekka rozrywka dla miłośników X-Men, którzy nie mają wygórowanych oczekiwań wobec tytułów z mutantami. Autor z powodzeniem wycisnął potencjał z postaci Amahla Farouka, a także otworzył sobie kilka furtek do wykorzystania w kontynuacji. Niestety, cieniem na polską edycję kładzie się błąd w tłumaczeniu, który nie powinien mieć miejsca u największego wydawcy komiksów w Polsce.  

 

Tytuł: Astonishing X-Men: Życie X

  • Scenariusz: Charles Soule
  • Rysunki: Jim Cheung, Mike Deodato Jr., Ed McGuinness, Mike del Mundo, Carlos Pacheco, Ramon Rosanas
  • Przekład: Maria Jaszczurowska
  • Redakcja: Małgorzata Kuśnierz
  • Konsultacja merytoryczna: Kamil Śmiałkowski
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 25 marca 2020 r.
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Druk: kolor
  • Papier: kreda
  • Stron: 144
  • Format: 167x255
  • Cena: 39,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus