„Kamila i konie” tom 2: „Mistrzowie” - recenzja
Dodane: 15-09-2020 23:53 ()
Drugi tom serii „Kamila i konie” oferuje kolejną porcję świetnej zabawy. Komiks o perypetiach członków i przyjaciół klubu jeździeckiego „Cztery podkowy” przynosi jednak nie tylko czystą rozrywkę, ale również sporą dawkę wiedzy o koniach i jeździectwie. Mało tego, jeśli ktoś ma zapędy rysownicze, to dzięki materiałom zamieszczonym w albumie, może również popracować nad swoim warsztatem. Kamila i jej młodsza siostra Anais na dobre wsiąkły w jeździectwo. Teraz już nie wyobrażają sobie życia bez jazdy konnej. Dziesięciolatka i Ocean, jej ulubiony koń, są nierozłączni. Dziewczyna stała się również etatową bywalczynią klubu jeździeckiego „Cztery podkowy” i wspólnie ze swoimi przyjaciółmi cieszy się obcowaniem z przyrodą i zwierzętami. Nawet złamana noga nie jest w stanie popsuć jej humoru.
Znów dostajemy trzy albumy zebrane w jednym tomie – „Mistrzowie”, „Miła przejażdżka” oraz „Szybki jak Błyskawica”. Śledzimy kolejne perypetie Kamili, jej siostry oraz przyjaciół z klubu. Przy okazji poznajemy wiele ciekawych faktów o koniach, rasach oraz ich pochodzeniu. Dowiadujemy się o miejscu, jakie te zwierzęta zajmowały w mitologiach świata. Odwiedzamy nawet jaskinię w Lascaux. Oczywiście największą uwagą ekipy „Czerech podków” cieszą się wizerunki koni namalowane przez pierwszych artystów. Na marginesie dodajmy tylko, że ta wizyta okazała się szczególnie inspirująca dla małej Anais, która postanowiła odtworzyć te malowidła u siebie w domu. Autor przemyca także poważniejsze tematy. Pojawia się na przykład wątek tego, co dzieje się z końmi, które nie są już nikomu niepotrzebne. Członkowie klubu prowadzą mianowicie akcję zbiórki pieniędzy, by wykupić konia przeznaczonego do rzeźni. Później zaś w klubie pojawia się dawny czempion o wiele mówiącym imieniu Błyskawica. Sędziwy koń ma wprawdzie swoje najlepsze lata dawno za sobą, ale w „Czterech podkowach” odnajduje prawdziwy azyl. W sekcjach umieszczonych pomiędzy poszczególnymi albumami znajdziemy więcej szczegółowych informacji związanych z jazdą konną oraz kilka lekcji rysunku.
Lektura kolejnego tomu to prawdziwa frajda. Lili Mésange realizuje sprawdzoną taktykę i przedstawia krótkie, zabawne jednoplanszówki składające się na opowieść o życiu miłośników koni. Scenarzysta potrafi celnie i w zabawny sposób puentować swoje historie, dzięki czemu czytelnik cały czas z niecierpliwością zagląda na kolejne strony. W warstwie graficznej również mamy do czynienia z konsekwentną kontynuacją. Stefano Turconi nadal posługuje się dynamiczną, cartoonową kreską oraz pastelowymi kolorami. Wyraziste sylwetki postaci, bogata mimika, żywiołowa gestykulacja i efektowne sekwencje ruchu koni sprawiają, że komiks wygląda świetnie. Zwierzęta, choć utrzymane w kreskówkowej konwencji wręcz ożywają na planszach. Ta stylistyka bez wątpienia przykuje wzrok młodych czytelników i pasjonatów jazdy konnej.
Nie ma tu mowy o żadnych zaskoczeniach czy niespodziankach. Druga odsłona serii „Kamila i konie” stanowi doskonałą lekturę dla młodszych i nieco starszych czytelników. Zabawne i mądre historyjki, bogata galeria zróżnicowanych postaci, spory pakiet wiedzy o jeździectwie i koniach oraz świetne rysunki czynią z tego komiksu doskonałą pozycję dla miłośników opowieści obrazkowych. Wszystko utrzymane jest w radosnej, sielankowej atmosferze. Co ważne autorzy nie unikają również poruszania tematów trudnych, ale robią to w sposób doskonale dobrany do tej konwencji, dzięki czemu wszystko doskonale tu do siebie pasuje.
Tytuł: Kamila i konie tom 2: Mistrzowie
- Tytuł oryginalny: Camomille et les chevaux: 4. Les Champions; 5. Une superbe balade; 6. Wif comme l’eclair
- Scenariusz: Lili Mésange
- Rysunek: Stefano Turconi
- Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
- Wydawca: Egmont
- Data wydania: 12.08.2020 r.
- Wydawca oryginału: Bamboo Editions
- Objętość: 144 strony
- Format: 165x250
- Oprawa: mięka ze skrzydełkami
- Papier: kredowy
- Druk: kolorowy
- Cena okładkowa: 39,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus