„Kaczogród. Carl Barks” tom 8: „Latający Holender i inne historie z lat 1958-1959” - recenzja

Autor: Marcin Waincetel Redaktor: Motyl

Dodane: 13-08-2020 22:26 ()


Potęga wyobraźni, malownicze cuda, przygoda w nieznane, uniwersalny humor, pierwiastek niesamowitości… kacze opowieści z kolekcji Carla Barksa to rozrywka najwyższej próby. „Latający Holender” to kolejny, ósmy już tomik z kultowej serii wydawanej przez oficynę Egmont.

„Barks nie był wykształconym malarzem, ale był pierwszorzędnym rysownikiem. Z jego historii, które dzieją się na morzu, aż tryska piana!” – dowiadujemy się z przedmowy najnowszego tomu z kolekcji. Na łamach 256 stron znajdziemy aż 7 komiksów, które nigdy wcześniej nie były publikowane w języku polskim, co jest prawdziwą gratką dla kolekcjonerów.

Co też ciekawe, Barks podstawy rysowania opanował dzięki kursowi korespondencyjnego – nauka zdalna, ot co! – jednak i tak przez większość swojej artystycznej drogi podążał jako samouk. Piekielnie zdolny, genialny wręcz, żyjący w świadomości milionów fanów i twórców, którzy do Barksa nawiązują, żeby przywołać tylko Dona Rosę. Całość ósmego tomu otwiera prawdziwa perełka – „Latający Holender”, a więc komiks o wyprawie w poszukiwaniu mitycznego okrętu, w którym Sknerus znów daje się porwać nieprawdopodobnie przygodzie. Morski zew niesamowitości prowadzi bohaterów do prawdziwie niecodziennych wydarzeń!

Niecodziennych, nietypowych, nieszablonowych, bo amerykański klasyk doskonale potrafił bawić się formą i wymową swoich opowieści. A pojawiają się też historyjki, rzec by można, okolicznościowe, czego dowodem „Boże Narodzenie w Kaczogrodzie”, dowcipny i przewrotny „Atrament niesympatyczny” czy króciutkie, acz nie mniej sympatyczne opowiastki, jak choćby „Przysmak dla konia” czy „Koń wyskoczy”. Oprócz tego dowiemy się, o co tak naprawdę chodzi z „Teatrem akcji”, a także jakim zagrożeniem będą „Gigantyczne mrówki”.

Ale to bynajmniej nie wszystko! Bo też miłym akcentem albumu są dodatki na końcu publikacji – infografiki ukazujące kapitanów statków i pracowników transportu morskiego, żeby przywołać tylko Malcolma McKwacza Brutalnego Benka, Zeffira McBryzę czy Komandora Sirocco. Z kolei ze wstępu dowiadujemy się o malarskich próbkach Barksach, omówiony jest jego warsztat pracy, filozofia tworzenia i elementy charakterystyczne, jak choćby motyw skarbca znany na przykład z „Siedmiu miast Ciboli”.

Cóż powiedzieć? Cóż dodać? Kolekcja komiksów Carla Barksa to perełka, która nie traci swojego pierwotnego blasku, ba, wydaje się, że seria serwowana przez wydawnictwa Egmont może wychować nowe pokolenia fanów dorastających na „Kaczych opowieściach”. „Dzioby w górę, zgodnym chórem. Kaczki-uuu!” – poleca się lektura komiksu, poleca też czas na serial!

 

Tytuł: KaczogródCarl Barks tom 8: Latający Holender i inne historie z lat 1958-1959

  • Scenariusz: Carl Barks
  • Rysunki: Carl Barks
  • Przekład: Jacek Drewnowski, Marcin Mortka
  • Wydawca: Egmont
  • Data wydania: 15.07.2020 r. 
  • Oprawa: twarda
  • Stron: 256
  • Format: 170x260
  • ISBN: 978-83-281-9861-6
  • Cena: 69,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji

Galeria


comments powered by Disqus