„Detektyw Miś Zbyś na tropie” tom 6: „Wielki bałagan” - recenzja

Autor: Dawid Śmigielski Redaktor: Motyl

Dodane: 30-05-2020 23:59 ()


Po formalnym eksperymencie, którym był poprzedni odcinek serii „Detektyw Miś Zbyś na tropie”, czyli „Dama z pluszowym misiem”, Maciej Jasiński (scenariusz), Piotr Nowacki (rysunki) i Tomasz Kaczkowski (kolory) powracają do korzeni, prezentując nam w pełni barwny komiks oprawiony w twardą okładkę. I nie ma co ukrywać, że pod względem wizualnym jest to powrót udany. Powiem nawet więcej, to zdecydowanie najlepiej dopracowany graficznie album z całej serii.

Plansze, do czego już zdążyliśmy się przyzwyczaić, podzielone są na dwa poziome kadry (z rzadka zdarza się inny układ), od czasu do czasu ich rytm przerywany jest ładnym splashem lub efektowną rozkładówką (ogromne wrażenie wywiera ta z masą szczegółów przedstawiająca bałagan w mieszkaniu sąsiada Misia Zbysia). Jednak to, co rzuca się najbardziej w oczy, to mimo wszystko oszczędność środków wyrazu. Być może dlatego, że akcja rozgrywa się w mieście i zwyczajnie nie ma tu miejsca na dekoracje rodem z Dzikiego Zachodu, wyspy piratów, kosmicznej bazy, czy upiornego zamczyska. Rysunki Piotra Nowackiego są proste, schludne, czytelne i sympatyczne. Z jego świetnymi pracami idealnie współgrają stonowane kolory Tomasza Kaczkowskiego, który gdy trzeba, potrafi je bardziej ożywić, dzięki czemu akcja od razu nabiera animuszu. Miejscami „Wielki bałagan” może kojarzyć się z wizytą w magicznym wesołym miasteczku, gdzie wszystko ma swoje określone stałe miejsce. Bardzo mi się podoba ten porządek zaprowadzony przez duet Nowacki/Kaczkowski, bo nawet bałagan nie bierze się znikąd.

Natomiast sporym problemem komiksu jest scenariusz. Owszem, Maciej Jasiński skonstruował go tak, aby dać pole do popisu rysownikowi, szkoda tylko, iż zapomniał o swojej roli. Na pewno na pochwałę zasługuje sprytna próba zachęcenia dzieciaków przez głównych bohaterów do dbania o czystość. Miło obcuje się z nawiązaniami do twórczości Tadeusza Baranowskiego, ale czy są one konieczne aż w takim dużym stopniu? Nie. Wręcz przeciwnie. Wybijają historie z biegu. Rozumiem, że Maciej Jasiński puszcza tu oko do oczytanych w komiksach rodziców, ale są to mrugnięcia nazbyt nachalne, odwracające niepotrzebnie uwagę od osi akcji.

Jednak najbardziej rażący jest finał historii, bo otrzymujemy tu powtórkę ze „Złotego sokoła teksańskiego”, czyli przestępca znów nie zostaje ukarany za swoje czyny. Trudno jest mi zrozumieć, dlaczego nie wyciąga się konsekwencji z zachowania sprawcy? Mało tego. Jasiński promuje więcej negatywnych zachowań. Nieodpowiedzialność Misia Zbysia, który wsiada za stery samolotu, choć nie ma licencji pilota. Rozumiem, że to przygoda i działanie pod presją chwili, tylko po co się chwalić tym faktem z uśmiechem na twarzy przed wiecznie marudzącym Borsukiem Mrukiem? Cóż, miało być śmiesznie, a wyszło niezręcznie. Do tego w finale dochodzi nawoływanie czynienia bliźniemu tego, co dla nas niemiłe i to również przyjęte jest z aprobatą przez głównych bohaterów. Wiem, że polityka (wokół niej kręci się fabuła omawianego tomu) to nieczyste zagrania i bałagan, ale przecież dostajemy komiks dla najmłodszych. Czy od razu trzeba w nich utrwalać świat pozbawiony wartości pełen zawiści i negatywnych postaw?

Pierwszy raz czytając tę serię, czułem niesmak, a robię to zawsze z dziećmi, tym większe moje rozczarowanie, miejscami zakłopotanie i wściekłość. Oprócz wspomnianych wyżej wad, które zdarzały się w poprzednich tomach, lecz w o wiele mniejszym stopniu, to sam scenariusz wydaje się tworzony na siłę niczym program wyborczy ogłaszany na dzień przed zakończeniem wyborów. Dialogi między Zbysiem i Mrukiem nie kleją się, żarty są wymuszone i mało śmieszne, a akcja zwyczajnie nudna. Myślałem, że wraz ze „Skarbem Kapitana Czarnofutrzastego” cykl będzie dojrzewać z czytelnikami. Stało się zupełnie odwrotnie. W tej chwili nie mam pojęcia, dla jakiej grupy wiekowej przeznaczone są losy Zbysia i Mruka. Komiks dla dzieci nie musi być tylko dydaktyczny. Niech będzie rozrywkowy, byleby ta zabawa miała sens. Zresztą dobre historie bez względu na przyczynę powstania, zawsze niosą ze sobą jakąś naukę. Taka ich siła.

Nie warto było odbierać tego telefonu od burmistrza Zbysiu. Polityka to sprawa nie do rozwiązania.

 

Tytuł:  „Detektyw Miś Zbyś na tropie” tom 6: „Wielki bałagan”

  • Scenarzysta: Maciej Jasiński
  • Ilustrator: Piotr Nowacki
  • Wydawnictwo: Kultura Gniewu
  • Data publikacji: 22.05.2020 r.
  • Tusz/kolor: Tomasz Kaczkowski
  • Format: 165x230 mm
  • Liczba stron: 52
  • Oprawa: twarda
  • Druk: kolor
  • ISBN-13: 9788366128415
  • Cena: 34,90 zł

Dziękujemy wydawnictwu Kultura Gniewu za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus