„Inhumans kontra X-Men” - recenzja

Autor: Marcin Chudoba Redaktor: Motyl

Dodane: 21-04-2020 22:36 ()


Kolejny marvelowski event, kolejna szansa, aby wstrząsnąć fikcyjnym komiksowym uniwersum. Biorąc pod uwagę niski poziom, który reprezentowała seria Extraordinary X-Men autorstwa Jeffa Lemire’a, po tomie wieńczącym opowieść o konflikcie między rasami Inhumans i mutantów nie spodziewałem się wiele. Niemniej, w trakcie lektury miło się rozczarowałem, choć nie obyło się bez kilku zgrzytów.

Trwa zawieszenie broni między Inhumans a X-Men. Mieszkający w Nowym Attilanie Beast próbuje znaleźć sposób na zneutralizowanie krążącej nad Ziemią chmury terrigenu, która jest zabójcza dla homo superior. Na wyniki jego badań czekają obie frakcje, jednak żadna nie siedzi z założonymi rękoma. Inhumans starają się podążać śladem substancji i usuwać z jej drogi każdego mutanta. Tymczasem Emma Frost, pałająca chęcią zemsty za śmierć ukochanego Cyclopsa, obmyśla plan, który pozwoliłby jej na wyeliminowanie wrogów, gdyby sytuacja nie potoczyła się po myśli X-Men. Niestety wraz z rozwojem badań prowadzonych przez Beasta okazuje się, że niebawem terrigen całkowicie wypełni ziemską atmosferę, doprowadzając do zagłady wszystkich homo superior. Emma Frost postanawia zniszczyć chmurę, wypowiadając tym samym wojnę Inhumans.

Najmocniejszym elementem fabuły omawianego komiksu jest stopniowe eliminowanie przez X-Men członków wrogiej frakcji, którzy zgromadzeni w jednym miejscu byliby właściwie niepokonani. W trakcie lektury czuć, że plan Emmy Frost jest starannie przemyślany, co przekłada się na jego skuteczność. Taki sposób dawkowania napięcia sprawił, że Lemire’owi i Soule’owi udało się stworzyć wciągający komiks. Niestety omawiana publikacja cierpi na bolączki typowe dla superbohaterskich eventów, czyli nadmiar postaci zaangażowanych w wydarzenie oraz nierówne walki. Sytuację pogarsza fakt, iż przygody Inhumans nie były wydawane w Polsce, w wyniku czego niektórzy czytelnicy mogą czuć się zagubieni, widząc w ich szeregach Ludzką Pochodnię z Fantastycznej Czwórki czy zupełnie nieznanych im herosów. Mocno rozczarowujące jest samo zakończenie, dające wyraźnie do zrozumienia, że tytułowy konflikt był zwyczajnie zbędny, a całego zamieszania dało się uniknąć dzięki odrobinie rozsądku i dobrej woli jednej ze stron. Pochwała należy się za kreację Emmy Frost, scenarzyści postanowili wrócić do korzeni tej „nawróconej superłotrzyni”, co uczyniło z niej intrygującą, nieprzewidywalną i niebezpieczną postać.

Oprawa graficzna budzi we mnie mieszane uczucia, jednak nie jest ona jednoznacznie zła. Prace Kennetha Rocaforta wykorzystane w oryginalnym zeszycie #0 urzekły mnie delikatnością, odrobiną realności oraz dbałością o detale. Rysunki Leinila Francisa Yu cechuje podobna staranność, niemniej w przypadku jego obrazów w oczy rzuca się mocna, brudna kreska. Prace Javiera Garróna charakteryzują się licznymi uproszczeniami oraz deformacjami projektów postaci, sprawiają wrażenie tworzonych naprędce.

Historia konfliktu pomiędzy Inhumans i X-Men dobiegła końca. Nie wybija się ona szczególnie na tle podobnych publikacji, jednak nie jest na tyle zła, aby całkowicie ją skreślić. Pomimo kilku niedociągnięć z pewnością zadowoli miłośników opowieści o superbohaterach, a zwłaszcza fanów tytułowych drużyn.

 

Tytuł: Inhumans kontra X-Men

  • Tytuł oryginalny: Inhumans vs X-Men
  • Scenariusz: Jeff Lemire, Charles Soule
  • Rysunki: Javier Garró, Leinil Francis Yu, Kenneth Rocafort
  • Tłumaczenie: Maria Jaszczurowska
  • Wydawca: Egmont
  • Data polskiego wydania: 04.12.2019 r. 
  • Wydawca oryginału: Marvel Comics
  • Objętość: 208 stron
  • Format: 167 x 255 mm
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolorowy
  • Cena: 59,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji

Galeria


comments powered by Disqus