„Rick and Morty” tom 8 - recenzja

Autor: Miłosz Koziński Redaktor: Motyl

Dodane: 18-04-2020 20:45 ()


Pierwsza połowa sezonu czwartego za nami, fani wchodzą ponownie w fazę odstawienia. Na ratunek śpieszy wydawnictwo Egmont, które publikuje kolejny tom i przygotowuję dwa kolejne. Czy tom ósmy zaspokoi wygłodniałych fanów choćby odrobinę w oczekiwaniu na danie główne, czy odbiję się czkawką?

Tym razem w zbiorczym wydaniu serwowane czytelnikowi są cztery krótkie opowieści oraz garść czegoś, co sam komiks określa jako „dodatkowe historyjki”, a co w zasadzie sprowadza się do rozpisanego na kilka kadrów żartu. O czym zatem możemy poczytać? Rick stara się uratować przeobrażonego w wampira Morty'ego. Jerry przeżywa wyjątkowo fatalny dzień. Rick i Morty biorą udział w transmitowanym na żywo morderczym show. Rick i Morty trafiają na pokład statku kosmicznego pełnego skazańców. Jak prezentuje się poziom treści? Szczerze mówiąc – tak sobie. Pierwsza z historii rozwija się niezwykle chaotycznie i brakuje jej spójności, a akcja skacze z miejsca na miejsce bez ładu i składu, oferując kilka żartów o wampirach opartych na parodiowaniu gatunkowych stereotypów – dotyczących zarówno klasycznych krwiopijców, jak i tych, którym bliżej do Zmierzchu. Druga prezentuje się ciekawiej i jest spójniejsza, ale sprawia wrażenie przeciągniętego żartu – reprezentującego zdecydowanie czarny humor. Historia o zabawie w swoiste igrzyska śmierci jest z kolei zdecydowanie przeciągniętym żartem – mało wybrednym i z puentą tyleż zaskakującą, ileż oderwaną od całości, która i tak sprawia wrażenie szytej wyjątkowo grubymi nićmi. Ostatnia z historii pełni w zasadzie rolę prologu do opowieści, którą poznamy w przyszłych tomach, przez co nie można o niej powiedzieć zbyt wiele, choć wydaje się najciekawsza.

Tym, co łączy wszystkie z historii, jest położenie silnego nacisku na akcję, która dominuje w kadrach. Wbrew temu, co chcieliby nam wmówić fanatyczni entuzjaści przygód Ricka i Morty'ego to, w przerażającej większości przypadków, zaprezentowane żarty do humoru wysokich lotów nie należą. W dwójnasób uwydatnia się to w serii komiksowej o przygodach nihilistycznego naukowca i jego ciapowatego wnuka, która pozbawiona animacji potrafi wypaść nad wyraz siermiężnie. W tomie, który w swoich historyjkach stawia tym razem tak mocno na akcję, bije to po oczach aż nader wyraźnie. W tomie oznaczonym numerkiem osiem nie uświadczymy zbyt wielu błyskotliwych dialogów czy dialogów lub treści wręcz w ogóle, przez co wypada on blado nie tylko w porównaniu do animowanego serialu, ale również reszty papierowej serii. O wieńczących tom dodatkowych historyjkach wspomnę, że reprezentują wyjątkowo nędzny poziom – mało ciekawe, mało śmieszne, mało sensowne.

O oprawie graficznej wiele nowego powiedzieć nie można – jeśli czytaliście którykolwiek z poprzednich tomów lub widzieliście serial, to doskonale wiecie, czego możecie się spodziewać. Proste szkice kreślące wizję aż nader często inspirowaną genitaliami oraz soczyste barwy stanowią niejako wizytówkę serii. Jak do tej pory seria mogła się również poszczycić całkiem przyzwoitą kompozycją kadrów i nie najgorzej rozrysowaną akcją. Można by podejrzewać, że w tomie zdominowanym właśnie przez akcję szata graficzna podciągnie poziom publikacji do góry. Niestety – tym razem szkice wyraźnie straciły na dynamice, a sama choreografia sprawia wrażenie mocno topornej. Na plus mogę policzyć jednak to, że w albumie brak eksperymentów z graficzną formułą serii, które jakoś zawsze wybijają mnie z rytmu w czasie lektury.

Cóż, komiksowy Rick i Morty prą dalej po polskim rynku i nie zanosi się na to, by szybko miało im zabraknąć pary. Najnowszy album to więcej tego samego i zapychacz w oczekiwaniu na kolejne odcinki serialu, choć i w tej roli sprawdza się tak sobie, biorąc pod uwagę, że całość pochłonąć można w nieco ponad pół godziny. Jeśli jesteście fanami, możecie sięgnąć, jeśli nie, ale chcecie zapoznać się z tym uniwersum, sięgnijcie po któryś z wcześniejszych tomów. Jeśli kuriozalne historie pełne dziwactw, nihilizmu i wulgarności was nie interesują, możecie sobie odpuścić.

 

Tytuł: Rick i Morty tom 8

  • Scenariusz: Kyle Starks, Tini Howard, Josh Trujillo
  • Rysunki: Marc Ellerby, Katy Farina, Rii Abrego
  • Przekład: Jacek Drewnowski
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Objętość: 132 strony
  • Format: 167x255
  • Data publikacji: 25.03.2020 r. 
  • ISBN: 9788328197398
  • Cena: 39,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus