Tom Sweterlitsch „Świat miniony” - recenzja
Dodane: 24-03-2020 22:11 ()
Tom Sweterlitsch i jego powieść „Świat miniony” to dość karkołomna pozycja, która łączy w sobie kilka gatunków. Tego typu mariaże czasem działają, ale nie zawsze odnoszą taki sam sukces.
Co takie znajdziemy w tej powieści? Historię alternatywną, a raczej jakiegoś rodzaju koncepcję wieloświata, światów równoległych. Thriller czy też kryminał, gdzie intryga ma nas rozgrzać i wciągnąć. Apokalipsę, która jawi się na horyzoncie wydarzeń i jest zapowiedzią tragicznych wydarzeń. Czy tylko tyle? To zależy, jak klasyfikujemy gatunki literackie, bo jedni oczywiście wypatrzą tu wątli SF, inni skupią się na wątkach podróżniczych i tak dalej. Co kto lubi. Według mnie jest tego wszystkie za dużo i jest to niestety nierówne. Raz nudzimy się, czytając przydługie rozmowy, z których zasadniczo coś wynika, ale odpadamy w połowie i nasz mózg ignoruje resztę dialogu. Innym razem akcja nakręca niebywałe tempo i wciąga niczym studnia bez dna. Wiem, że jednostajne tempo tej szybkości nie byłoby możliwe, jednak lepiej chyba szukać złotego środka, oscylując gdzieś wokół.
Fabularnie „Świat miniony” jest intrygujący. Wątków jest co prawda kilka, a autor nie sili się na oryginalność, idąc znanymi drogami tworzenia tego typu historii. Od jednego wydarzenia, pozornie przyziemnego wyrasta nam cała sieć problemów, które nie raz uderzą bohaterów i zmuszą ich do przekalkulowania swoich szans.
No właśnie. Bohaterowie, a raczej bohaterka i postacie wspierające. Ciężko mi jakoś sensownie scharakteryzować panią agent, bo jest ona postacią dość prostą w budowie. Nie wiem czemu, ale odniosłem wrażenie, że dla niej czarne jest czarne, a białe jest białe, nie ma natomiast miejsca na skalę szarości. Rozumiem, że mając przed oczami nieuchronną zagładę, można popaść w lekką apatię, jednak nie jest to coś, co chciałbym dostrzec u książkowego bohatera. Lepiej wypadli bohaterowie poboczni, którzy mieli co prawda mniejszy udział w budowie intrygi, ale dobrze ją uzupełniali, wprowadzając realizm.
Słowem autor operuje sprawnie, chociaż jak wspomniałem, budowa całej książki jest po prostu nierówna i nie ma tu znaczenia najlepsze nawet prowadzenie opisów czy dialogów.
Wizualnie oprawa „Świata minionego” jest dziwna, lekko mówiąc. Kobieca twarz, która przechodzi w górę lodową? No ciekawa koncepcja, pełna symboliki np. że ludzkość jest na kursie kolizyjnym niczym historyczny Titanic. Problem polega na tym, że nie każdy na to wpadnie i ilustracja, chociaż kolorystycznie i jakościowo wykonana przepięknie, nie każdemu przypadnie do gustu.
„Świat miniony” na pewno nie jest powieścią łatwą i szybką w lekturze. Trzeba się przy niej trochę natrudzić, przemyśleć działania ludzkie. Sęk w tym, że nie każdemu będzie się chciało. No i właśnie, to jest książka głównie dla tych, którym się chce. Gatunkowo wskazania mają mało sensu, bo jak wspomniałem na początku, każdy znajdzie tutaj jakieś cechy ze swojej ulubionej prozy.
Tytuł: „Świat miniony”
- Autor: Tom Sweterlitsch
- Tłumacz: Mirosław P. Jabłoński
- Wydawnictwo: Rebis
- Data wydania: 04.06.2019 r.
- Format: 135x215 mm
- Liczba stron: 416
- Oprawa: miękka ze skrzydełkami
- ISBN-13: 9788380624788
- Cena: 34,90 zł
Dziękujemy Wydawnictwu Rebis za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus