Jubileusz Cudownego Chłopca

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 05-03-2020 05:26 ()


Debiut Batmana z kwietnia 1939 r. okazał się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Stąd zamaskowane alter ego osieroconego dziedzica fortuny Wayne’ów rychło uzyskało status głównej gwiazdy magazynu „Detective Comics vol.1” oraz jednej z najpopularniejszych osobowości w ofercie National Allied Publications (przyszłego DC Comics). Nie zaskakuje zatem okoliczność, że przestrzeń kreowana, w której Mroczny Rycerz zwykł się udzielać, w szybkim tempie ulegała wzbogaceniu o kolejne koncepty odpowiedzialnego za nią zespołu.

Jednym z najważniejszych okazać miał się nastoletni pomocnik głównego bohatera w osobie Robina. Miało to miejsce dokładnie osiemdziesiąt lat temu, tj. 5 marca 1940 r. na kartach 38. numeru wspomnianego magazynu „Detective Comics vol.1”. Wówczas to za sprawą Billa Fingera (pomysł i scenariusz), Boba Kane’a (szkic) i Jerry’ego Robinsona (tusz), przybliżono historię Dicka Graysona, osieroconego akrobaty przygarniętego przez Bruce’a Wayne’a. Rzutki chłopak względnie prędko dowiedział się o życiowej misji swego opiekuna, po czym wsparł go w jego zmaganiach z przestępczym półświatkiem pod sekretną tożsamością Robina.

Pomysł nastolatka, z którym mogli utożsamić się młodzi czytelnicy „Detective Comics vol.1” (a już niewiele ponad miesiąc później także w świeżo uruchomionym kwartalniku „Batman”) z miejsca „chwycił”, przyczyniając się nie tylko do zwiększenia popularności tytułów z jego udziałem, ale też przejawił się „wysypem” analogicznych pomocników popularnych osobowości superbohaterskiego komiksu (by wspomnieć choćby współpracującego z Ludzką Pochodnią Toro, Speedy’ego u boku Green Arrowa oraz Dusty’ego z przygód Shielda). Można wręcz rzec, że przez długie lata solowe perypetie Batmana zdawać się mogły wręcz niewyobrażalne. Ów standard przejawiał się nie tylko na stronicach komiksowych tytułów, ale też w ich serialowych adaptacjach – w tym zwłaszcza najsłynniejszym z lat 1966-1968, w której Robina odegrał Burt Ward.

Dynamiczny duet miał się dobrze aż do roku 1984, gdy w trakcie swojej współpracy z Nastoletnimi Tytanami Dick zdecydował się na zmianę sekretnej tożsamości na inspirowanego legendami dawnego Kryptona Nightwinga. Fani Cudownego Chłopca domagali się jednak jego powrotu i tym sposobem funkcje Robina przejął kolejny nastolatek, Jason Todd. Z czasem rola ta przypaść miała także dobrze znanemu czytelnikom komiksów TM-Semic Timowi Drake’owi, tymczasowo Stephanie Brown, a w końcu Damianowi Wayne’owi. Postaci tej nie mogło zabraknąć także w innych niż komiks mediach i stąd oprócz wzmiankowanych już seriali pojawił się on także w pełnowymiarowych produkcjach kinowych („Batman Forever” oraz „Batman & Robin”), animacjach (m.in. „Młodych Tytanach”) oraz grach komputerowych (bestsellerowa seria „Batman: Arkham”). W międzyczasie DC Comics oferowało szereg tytułów poświęconych właśnie Cudownemu Chłopcu – jak choćby opublikowana także u nas miniseria „Robin” („Batman” nr 3-5/1992).

Obecnie postać Robina ma się nadal dobrze, choć zmuszona jest dzielić popularność z innymi przedstawicielami tzw. Bat-Rodziny. Stąd można mniemać, że jeszcze nie raz autorzy, którym zarząd DC Comics powierzy tę postać, postarają się, abyśmy jeszcze nie raz o niej usłyszeli.


comments powered by Disqus