„Milczenie” – cisza, która chroni przed pradawnym złem – recenzja książki Tima Lebbona

Autor: Marcin Waincetel Redaktor: Motyl

Dodane: 19-01-2020 23:39 ()


Wyobraźnia to siła, która karmi się naszymi zmysłami. Czasami widzimy niewyraźne kształty, zwłaszcza gdy dzieje się to już po zmroku, a później wyobrażamy sobie, że coś faktycznie chowa się w cieniu. Wyczuwamy zapachy – dziwne, niepokojące, świadczące o zagrożeniu. Słyszymy odgłosy, które mogą należeć do drapieżnika… jednak nie zawsze. Bo przerażająca jest sama cisza. Dowodem „Milczenie” – rewelacyjny, bo nieszablonowy horror spisany piórem Tima Lebbona.

W ogromnym systemie jaskiń – naturalnym labiryncie, który zdumiewa architekturą – odciętym od świata przez miliony lat, żyły przerażające monstra. Całkowicie ślepe stworzenia, które nauczyły się trwać w ciemności. Do czasu. Bo wszystko zmienia się, gdy naukowa ekspedycja dotarła do mołdawskich tuneli. Uśpione zło zostało przebudzone. Bestie, nazwane Wespami, niemal natychmiast zaczęły rozprzestrzeniać się po całej Europie. Oto współczesna apokalipsa.

Bo Tim Lebbon sprawił, że drapieżne poczwary – liczone w setkach tysięcy – stały się zwiastunami końca cywilizacji. Ludzie nie byli bowiem w żaden sposób przygotowani na taki rodzaj zagrożenia. Istoty są niesamowicie szybkie, krwiożercze, bezwzględne, a dodatkowo świetnie przystosowane do nowych warunków. Bo w niedojedzonych ciałach składają jaja, z których wykluwają się młode. Autorowi „Milczenia” w fenomenalnym sposób udało się odwzorować nastrój osaczenia, narastającej paniki… interesujące jest też to, że Wespy reagują tylko na dźwięk. Szansą na przetrwanie jest zatem absolutna cisza. Niełatwo ją jednak uzyskać, gdy chce się krzyczeć, prawda? W tunelu ciemności znalazł się jednak promyk nadziei. A zapisano go w najmniejszej komórce społecznej, czyli rodzinie.

W wizji końca świata towarzyszymy rodzinie Andrewsów. Swoistą przewodniczką jest zaś Ally, szesnastoletnia dziewczynka, która zmysł słuchu straciła w wypadku, przez co doskonale wie, jak żyć w absolutnej ciszy. Teraz jest dla swojej rodziny jedyną szansą na przeżycie. W języku migowym zapisano emocje, poświęcenie, troskę, ale równocześnie wskazówki, dzięki którym łatwiej jest radzić sobie z piekielną presją. Lebbon w doskonały sposób oddał nieoczywistą nastrojowość, kreśląc ciekawych, a przede wszystkim autentycznych bohaterów. Wierzymy w ich motywacje, śledzimy poczynania – czasami irracjonalne, ale przecież nikt z nas nie wie, jak zachować się w sytuacji, gdy to człowiek staje się zwierzyną.

Jest w „Milczeniu” nieprawdopodobny ładunek emocji. Autor uwrażliwił nas na ciszę, która prowokuje do bliskości. Wzmacnia rodzinne więzy. Wyzwala siłę. Prowokuje do poszukiwań. Można zatem powiedzieć, że jest to historia spod znaku obyczajowego dramatu, tyle tylko, że naznaczonego paranormalną grozą. Rozpisaną w niezwykle wyrafinowanym stylu. Nic dziwnego, że literacki obraz stał się kanwą pełnometrażowego filmu Netflixa. Opowieść Tima Lebbona jest jednak dziełem zdecydowanie bardziej satysfakcjonującym. Nieoczywistym, otwartym, z którego wybrzmiewa przestroga o końcu świata, jaki znamy. 

 

Tytuł: Milczenie

  • Autor: Tim Lebbon
  • Wydawnictwo: Zysk i S-ka
  • Tłumaczenie: Beata Gluma, Adrian Napieralski
  • Premiera: 21 stycznia 2020 r.
  • Liczba stron: 368
  • Stron: 368
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Format: 140x205
  • Cena: 39,90 zł

 Dziękujemy Wydawnictwu Zysk i S-ka za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

 


comments powered by Disqus