Komiksowe podsumowanie 2019 roku
Dodane: 15-01-2020 15:30 ()
Co rok to większy urodzaj. Każde następne dwanaście miesięcy obfituje w coraz większą ilość tytułów, powstają kolejne wydawnictwa, a po komiks w Polsce sięgają nowi czytelnicy. Rynek okrzepł i poza olbrzymią ilością nowości oferuje przeciętnemu Kowalskiemu wznowienia, dodruki, a na kolekcjonerów czekają unikatowe wydania kultowych tytułów w ekskluzywnej, limitowanej edycji za równie wygórowaną cenę. Każdy więc ma to, co lubi. Spośród tego nadmiaru bogactwa niełatwo wytypować najlepsze tytuły, ale na pewno można wskazać te, które sprawiły nam najwięcej czytelniczej frajdy. Oto nasze top 15 za 2019 r.
15. Angola Janga (Timof i cisi wspólnicy)
14. Mroczne Miasta. Gorączka Urbikandyjska (Scream Comics)
13. Fale (Marginesy)
12. Kapitan Ameryka. Zimowy Żołnierz (Egmont)
11. Jupiter's Circle. Orbita Jowisza (Mucha Comics)
10. Vision (Egmont)
9. Doom Patrol tom 1 (Egmont)
8. Gideon Falls. Czarna stodoła (Mucha Comics)
7. Planetary tom 2 (Egmont)
6. Providence (Egmont)
5. Batman. Szalona miłość i inne opowieści (Egmont)
4. Frankenstein, żyje, żyje! (KBOOM)
3. Criminal tom 1 (Mucha Comics)
2. Mity Cthulhu (Non Stop Comics)
1. Promethea księga pierwsza (Egmont)
Marcin Andrys
Już od lat prym w ilości publikowanych w Polsce komiksów wiedzie Egmont i miniony rok również upłynął pod znakiem szerokiej oferty tego wydawnictwa. Nie znaczy to jednak, że pozostałe oficyny spowalniają. Na rynku nie brakuje tytułów chyba z każdego zakątku świata, a wydawcy poprzez lokalne i ogólnopolskie imprezy kulturowe docierają do najszerszego grona czytelników, co również zasługuję na pochwałę. Wytrawny kolekcjoner pragnący nabyć w miesiącu większość opublikowanych tytułów musi się liczyć z niebotycznym kosztem, toteż z pewnością rok 2019 minął pod hasłem selekcja. Szeroki wybór sprawia, że każdy znajdzie interesujący go tytuł. Polski rynek komiksowy to istne Eldorado.
15. Tyler Cross. Miami (OMG!)
14. Podwodny spawacz (KBOOM)
13. Dziennik Anne Frank (Wydawnictwo Stapis)
12. Donżon (Timof i cisi wspólnicy)
11. God Country (KBOOM)
10. Mroczne Miasta. Gorączka Urbikandyjska (Scream Comics)
9. Jupiter's Circle. Orbita Jowisza (Mucha Comics)
8. Angola Janga (Timof i cisi wspólnicy)
7. Lester Cockney tom 1 (Ongrys)
6. Frankenstein, żyje, żyje! (KBOOM)
5. Doom Patrol tom 1 (Egmont)
4. Gideon Falls. Czarna stodoła (Mucha Comics)
3. Mity Cthulhu (Non Stop Comics)
2. Promethea księga pierwsza (Egmont)
1. Criminal tom 1 (Mucha Comics)
Paweł Ciołkiewicz
- Aama. Tom 2 (Wydawnictwo Kurc)
„Aama” Frederika Peetersa to opowieść w udany sposób łącząca psychologiczno-egzystencjalne rozważania z refleksją o przemianach społeczno-kulturowych. Drugi tom przynosi kolejną porcję rozterek głównego bohatera. Verloc Nim nadal próbuje sobie przypomnieć, co robi na planecie Ona(ji) i jak doszło do tego, że stracił pamięć. Wszystkiego dowiaduje się dzięki własnemu dziennikowi, ale opisane w nim zdarzenia są coraz bardziej niepokojące. Prawdziwe niespodzianki czekają w kolejnych tomach.
- Chłopaki z XX wieku (Hanami)
Drugi tom serii Naoki Urasawy „Chłopaki z dwudziestego wieku” nie zawodzi. Zdarzenia nabierają tempa, intryga się zagęszcza, a na scenie pojawiają się nowi aktorzy. Bohaterowie, którzy jako dzieci bawili się w walkę ze złem i ratowali świat przed zagładą, najwyraźniej będą musieli zrobić to naprawdę. A może to nadal tylko zabawa? „Chłopaki z dwudziestego wieku” pozostają zatem świetną lekturą dla fanów dobrych i trzymających w napięciu opowieści. Zapewni ona także dobrą zabawę wszystkim tym, którzy lubią tropić różne nawiązania do popkultury. Doskonałe rysunki, dynamiczna akcja, umiejętnie budowane napięcie, pieczołowicie konstruowane tło zdarzeń oraz mroczna tajemnica przenikająca fabułę sprawiają, że lektura to prawdziwa przyjemność. Nie brakuje także intrygujących odwołań do takich wartości jak przyjaźń i poświęcenie. A wszystko to umiejętnie skontrapunktowane sporym poczuciem humoru.
- K (Hanami)
K jest postacią tajemniczą. Niewiele wiedzą o nim ludzie, wśród których żyje, niewiele także dowiaduje się czytelnik. Wiadomo tylko, że jeśli chodzi o wysokogórską wspinaczkę, ten człowiek nie ma sobie równych. Niczym prawdziwy superbohater wyrusza na ratunek zawsze wtedy, gdy nie ma już żadnej nadziei… Trzymające w napięciu scenariusze Shirō Tōsakiego i doskonałe rysunki Jirō Taniguchiego pozwalają poczuć majestat gór. Podczas lektury uświadamiamy sobie, jak niewiele znaczy ludzkie życie w obliczu potęgi przyrody. Ambicje, plany, cele – wszystko to traci znaczenie, gdy człowiek zmaga się z górskim żywiołem. Jedna sekunda może zmienić butnego wspinacza w bezwładne ciało spadające w otchłań.
- Artemizja (Marginesy)
Artemizja Gentileschi była malarką tworzącą w siedemnastym wieku. Komiks nie tylko zawiera historię jej życia i twórczości, ale także – a może przede wszystkim – intrygującą opowieść o opresyjnym społeczeństwie, w którym bycie kobietą jest niestety przekleństwem. Nathalie Ferlut oraz Tamia Baudouin stworzyły naprawdę poruszający, ale jednocześnie unikający nadmiernej egzaltacji i epatowania emocjami obraz. Przedstawiły na nim życie wspaniałej artystki i silnej kobiety. W ich interpretacji Artemizja dzielnie stawia czoła wrogiemu światu i dąży do realizacji swoich marzeń.
- Azymut. Tom 4 (Wydawnictwo Kurc)
Trudno uwierzyć, że z „Azymutem” rozstaliśmy się aż trzy lata temu. Trzeci tom tej świetnej serii ukazał się w roku 2016 i od tego czasu słuch po bohaterach tego komiksu zaginął. W międzyczasie Wydawnictwo Komiksowe ogłosiło koniec działalności, a fani Mani Ganzy i jej towarzyszy zaczęli martwić się, czy w ogóle dane im będzie poznać zakończenie tej historii. Na szczęście pałeczkę przejęło Wydawnictwo Kurc i możemy wrócić do tego magicznego świata, w którym tak ważny jest czas. Powrót „Azymutu” to jedna z najlepszych komiksowych informacji ostatnich miesięcy.
- Donżon (Timof)
„Donżon” to zabawna i mądra opowieść fantasy będąca jednocześnie ironiczno-satyrycznym komentarzem na temat tego gatunku. Główne motywy, obowiązkowe dla tego typu opowieści, zostały tu wykorzystane w zaskakujący, zabawny i dający do myślenia sposób. Zakrojony na szeroką skalę projekt, w który zaangażowało się wielu znanych twórców – z Lewisem Trondheim oraz Joannem Sfarem na czele – prezentuje się bardzo efektownie. Pierwszy tom wydania zbiorczego przynosi ogromną porcję czystej rozrywki, a także intrygujących obserwacji i refleksji. Dla każdego miłośnika fantasy pozycja obowiązkowa.
- Powrót do Kosowa (Timof)
„Powrót do Kosowa” to komiks, który czyta się z trudem, ale przeczytać go trzeba. Opis bestialstw, do jakich zdolny jest człowiek, wykracza poza możliwości pojmowania. Wprawdzie, jak mówi sam autor, cudze wojny można jedynie analizować, a trudno naprawdę utożsamić się z ofiarami, ale w tym przypadku, można poczuć strach ludzi czekających na śmierć. Wymowę komiksu dodatkowo wzmacnia niezwykła oprawa graficzna. Jorge Gonzales posługuje się kredkami, pastelami i farbami tworząc mozaikę barw oddających nieustanne napięcie pomiędzy wojną a pragnieniem pokoju i zwyczajnego życia.
- „Mity Cthulhu” (Non Stop Comics)
Jeszcze raz Howard Phillips Lovecraft. Tym razem w interpretacji Alberto Breccii. Artysta wraz z każdym kolejnym opowiadaniem Lovecrafta zamieszczonym w tomie pogrąża się w szaleństwie. Jego prace stają się coraz bardziej abstrakcyjne i pojawia się w nich mnóstwo nowych elementów. Wycinki z gazet, zdjęcia, teksty, wydarte kartki to tylko niektóre elementy, z których tworzy on niesamowite kolaże. Przy okazji wyczarowuje niepowtarzalny klimat i pozwala poczuć atmosferę niewysłowionej grozy kreowaną przez Lovecrafta.
- Tajfun. Nowe przygody. Antologia (Planeta komiksów)
Tajfun wciąż żyje! Zainspirowana przez Pawła Gierczaka oraz Nikodema Cabałę antologia zawierająca nowe przygody kosmicznego agenta ucieszyła sentymentalnych fanów opowieści obrazkowych. Artyści wychowani na przygodach Tajfuna połączyli siły z młodymi twórcami, którzy agenta Nino znają tylko z opowieści, by stworzyć monumentalną rzecz. Jak się zwykło mówić w takich okolicznościach – mieszanka młodości i doświadczenia dała niesamowite rezultaty. Szkoda tylko, że sam Tadeusz Raczkiewicz nie doczekał premiery tego albumu.
- Mały Nemo. Powrót do Krainy Snów (OMG! Wytwórnia Słowobrazu)
Eric Shanower i Gabriel Rodriguez stworzyli przepiękną opowieść, wypełnioną magią, humorem oraz niesamowitymi przygodami. Inspirując się arcydziełem Winsora McCaya, wykreowali niezwykły świat. A wydawnictwo OMG! Wytwórnia Słowobrazu zadbało o to, by polska edycja była jedyna w swoim rodzaju. Pieczołowitość edytorska jest widoczna w każdym, nawet najdrobniejszym szczególe tego komiksu (o farbie brokatowej na okładce nawet nie wspominam). Mało tego! Niebawem miłośników komiksu ucieszy kolekcjonerska wersja tej opowieści i na pewno będzie to coś równie wyjątkowego.
- Olimpo Tropical (Mandioca)
Poruszająca opowieść o rozpaczliwym poszukiwaniu sensu życia, nieuchronnym przeznaczeniu i bezsensownej śmierci. Świat przedstawiony w tym komiksie możne wydawać nam się odległy i niemal nierealny, ale dla wielu osób stanowi on arenę codziennej walki o przetrwanie. Ta skrywająca się za kreskówkową fasadą i pozornie satyrycznymi rysunkami historia na pewno nikogo nie pozostawi obojętnym. Andre Diniz ukazuje życie faveli z perspektywy nastolatka, nad którym unosi się fatum. Niczym w greckiej tragedii, od samego początku wszystko zdaje się zmierzać tu do finału i podświadomie wiemy, że nie będzie to zakończenie szczęśliwe.
- Mroczne Miasta. Gorączka Urbikandyjska (Scream Comics)
Francois Schuiten oraz Benoit Peeters oferują interesującą metaforę współczesnego świata. Składająca się z dziwnych sześcianów sieć oplata miasto, do tej pory starannie zaplanowane i zaaranżowane. Wszelkie próby utrzymania administracyjnie narzuconego porządku kończą się porażką. Tajemnicza sieć zaczyna żyć swoim życiem. Głównym atutem komiksu są doskonałe, precyzyjne rysunki. Drzeworytnicza stylistyka wygląda przepięknie i przywołuje pewne skojarzenia z późniejszymi rysunkami Andreasa. Graficzny majstersztyk.
- Akira. Tom 1 (JPF)
Nowa edycja tej kultowej mangi ukazuje się… w roku, w którym Katsuhiro Otomo osadził swoją opowieść. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że w naszej rzeczywistości do igrzysk w Tokio jednak dojdzie. A nawet jeśli nie… no cóż, mamy przynajmniej trochę czasu, by cieszyć się tą świetną opowieścią w nowym wydaniu. Opasły tom, właściwy (mangowy) kierunek czytania to znaki rozpoznawcze tej nowej, ekskluzywnej edycji.
- Promethea (Egmont)
Alan Moore po raz drugi. „Promethea” to kolejny majstersztyk Maga z Northampton. Moore snuje opowieść o sile i znaczeniu opowieści, a przy okazji dzieli się z czytelnikiem swoimi wyobrażeniami na temat życia, świata, twórczości i magii.
- Providence (Egmont)
Król jest tylko jeden. Alan Moore znów potwierdził, że wielkim scenarzystą jest. „Providence” to komiks wymykający się wszelkim próbom klasyfikacji. To nie jest kolejna, zwyczajna komiksowa adaptacja opowiadań Howarda Phillipsa Lovecrafta. To szaleńcza podróż przez plugawą rzeczywistość wykreowaną przez Samotnika z Providence oraz przez świat, w którym przyszło mu żyć… Pełne niezwykłych rozwiązań i interpretacji dzieło pokazuje, że komiks jest medium, w którym nie ma rzeczy niemożliwych.
Tomek Kleszcz
15. Doktor Star i Królestwo Straconej Przyszłości - Piękna opowieść.
14. Wojna nieskończoności - Klasyka, którą nadal nieźle się czyta
13. Batman Przeklęty - Jeśli oceniać po ilustracjach, Przeklęty znalazłby się w pierwszej trójce. Ale fabuła akurat mnie kompletnie nie porwała.
12. Niezwyciężony - Ten debiut zasługuje na wysokie oceny, chociaż nie jest pozbawiony wad.
11. Promethea księga pierwsza - Ma to swoje lata, ale jest warte poznania.
10. Gideon Falls. Czarna stodoła - Brawurowy start serii grozy, bez większej konkurencji na ten moment.
9. X-Men. Jim Lee - Bo Jim Lee.
8. BBPO: Piekło na Ziemi tom 1 - Odłam Hellboya stał się momentami lepszy niż główna seria. Doskonałe ilustracje i klimat.
7. Hellboy tom 6: Burza i pasja. Piekielna narzeczona - Mignola w szczytowej formie wspierany przez genialnego Fegredo.
6. Astonishing X-men tom 2 - Takich mutantów trzeba znać.
5. Criminal tom 1 - Twardy, brudny świat, wielowątkowość i ta kreska.
4. Planetary tom 2 - Wciąż świeża, świetnie narysowana i wciągająca seria.
3. Jupiter's Circle. Orbita Jowisza - Millar i trykoty dla wymagających.
2. Kapitan Ameryka. Zimowy żołnierz - W tym komiksie jest tak dużo dobrych rzeczy, że po prostu trzeba go mieć i znać.
1. Todd McFarlane. Spider-Man - Ponadczasowe, wizjonerskie dzieło z Pajęczakiem.
Damian Maksymowicz
15. „Śnienie” tom 1 „Ścieżki i wpływy”
14. „Międzynarodowa Liga Sprawiedliwości” (WKKDC)
13. „Donżon” tom 1
12. „Kapitan Ameryka” tom 1: „Zimowy żołnierz”
11. „Umbrella Academy” tom 1: „Suita apokaliptyczna”
10. „Promethea” księga pierwsza
09. „Wujek Sknerus i Kaczor Donald” tom 1: „Syn Słońca”
08. „Green Arrow”
07. „Green Lantern”: „Najczarniejsza noc”
06. „Przygody pewnego japońskiego pracownika biurowego”
05. „Batman. Szalona miłość i inne opowieści”
04. „Porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym”
03. „Hellboy” tom 7: „Hellboy w piekle”
02. „Encyklopedia wczesnej Ziemi”
01. „Vision”
Poza top 15: „Criminal”, „Brom”, „Koniec świata w Makowicach”, „Batman: Biały Rycerz” oraz pozycje, które nie są komiksami, tj. „Papiernik” tom 2 „Targowisko opowieści” i „Opowieści z głębi miasta”.
Najlepsza seria na rynku amerykańskim: „The Immortal Hulk”.
Na dużym/małym ekranie: „Avengers: Endgame”, „Joker”, „Watchemen”, „Young Justice 3: Outsiders” i „The Boys”.
Przemysław Mazur
Przynajmniej z perspektywy czytelnika od 2013 r. konsekwentnie i z pełnym przekonaniem powtarzać można tzw. starą śpiewkę o znakomitej kondycji polskiego rynku komiksu. Ponoć z perspektywy przynajmniej niektórych wydawców nie wygląda to aż tak różowo; niemniej nadal polski odbiorca tego typu produkcji ma w czym przebierać. Miniony rok okazał się szczególnie udany dla wielbicieli imprintu Vertigo, choć powodów do narzekań nie powinni zgłaszać także zwolennicy produkcji frankofońskich.
Zwolniły natomiast wydawnictwa oferujące komiksowe kolekcje, które w dużej mierze przyczyniły się do zdynamizowania naszego rynku. Niewykluczone, że ta formuła popularyzacji medium spełniła już swoją rolę, choć kilka kolekcji wciąż jest publikowanych (m.in. „Conan Barbarzyńca”). Jakby gorzej także w kontekście rodzimych produkcji, mimo że regularnie daje o sobie znać redakcja magazynu „Komiks i My” czy zespół realizujący pod szyldem Ongrysa serię „Wydział 7” (nie wspominając już o kontynuacji przygód wojów Mirmiła). Ogólnie jednak, jeśli są powody do przysłowiowego darcia szat to tylko ze względu na brak miejsca na kolejne, często bardzo interesujące nowości. Poniżej zestawienie piętnastu tytułów opublikowanych w roku 2019, które w przekonaniu piszącego te słowa są jak najbardziej godne uwagi.
- Paul Jenkins, Jae Lee i inni, Superbohaterowie Marvela t. 55: Sentry, Hachette - co prawda za sprawą publikacji polskiej edycji serii „New Avengers vol.1” polski czytelnik miał już sposobność dowiedzieć się „(…) co jest grane z tym całym Sentry”. Niemniej bardzo dobrze się stało, że była okazja, by zapoznać się z miniserią poświęconą tej osobliwej postaci. Tym bardziej że koncept Paula Jenkinsa dosycony schizofreniczną nastrojowością i narastającym napięciem, można śmiało uznać za co najmniej wybitny.
- Brian Michael Bendis, Jim Lee i inni, Action Comics # 1000, Egmont Polska – wielkie wydarzenie, tj. publikacja tysięcznej odsłony magazynu, który trwale odmienił oblicze komiksowego medium, okazało się gratką także dla czytelników pamiętających czasy świetności TM-Semic. Stało się tak za sprawą udziału w tym przedsięwzięciu twórców dobrze znanych polskim odbiorcom „supermanicznych” produkcji: Dan Jurgensa i Jerry’ego Ordwaya. Na tym jednak nie koniec, bo do realizacji przekrojowej miniantologii przysłowiowe trzy grosze dorzucili m.in. Tom King („Vision”), Scott Snyder („Batman: Mroczne odbicie”) i José Luis Garcia-López („Wonder Woman vol.2”). Do tego w autentycznie dobrym stylu!
- Charles Soule, Ron Garney, Wielka Kolekcja Komiksów Marvela t. 164: Daredevil-Chinatown, Hachette – od strony wizualnej to najbardziej udana praca Rona Garneya (przynajmniej w przekonaniu piszącego te słowa). Szczególnie udanie prezentuje się w jego wykonaniu wizerunek Śmiałka oraz wszechobecna mroczna aura. W wymiarze fabularnym też jest co najmniej dobrze. Ogólnie Charles Soule zdołał zaproponować całkiem ciekawą formułę dla nowego etapu dziejów Daredevila, co w przypadku tej postaci interpretowanej przez spore grono wybitnych twórców (a także twórczyni) łatwym zadaniem nie było. A jednak się udało!
- Jeff Lemire, Max Fiumara, Doktor Starr i Królestwo Straconej Przyszłości, Egmont Polska – melancholijna i na swój sposób przewrotna opowieść pełnymi garściami czerpiąca z reinterpretacji postaci Starmana w wykonaniu Jamesa Robinsona.
- Garth Ennis, Goran Parlov i inni, Punisher MAX, tom 7, Egmont Polska – swego czasu trudno było sobie wyobrazić, że po eksplozywnych latach 90. XX wieku da się coś jeszcze w temacie „Franciszka Zameckiego” wnieść ożywczego i odkrywczego zarazem. A później zjawił się Garth Ennis i swoją nonszalancją przemieszaną z przebojowością tchnął nowe życie w perypetie bezkompromisowego tępiciela zorganizowanej przestępczości. Jako zbiór opowieści przybliżającej specyfikę tej postaci (do tego ze zróżnicowanej perspektywy) niniejszy album zaskakuje świeżością i różnorodnością ujęcia. Krótko pisząc: takiego Pogromcy nam trzeba.
- Tom King, Gabriel Hernandez Walta i inni, Vision, Egmont Polska – ostatnimi laty Tom King konsekwentnie buduje swoją pozycję autora o ambicjach reinterpretowania zastanych schematów superbohaterskich na współczesną modłę. Raz wychodzi mu to lepiej (zapowiedziany u nas na styczeń „Mister Miracle”), raz gorzej („Batman” z linii „DC Odrodzenie”). Fortunnie „Vision” plasuje się w pierwszej grupie tytułów i z tego też powodu polska edycja tego przedsięwzięcia bardzo cieszy.
- Jeff Lemire, Andrea Sorentino, Gideon Falls: Czarna stodoła, Mucha Comics – mimo że scenarzysta tej serii także w Polsce doczekał się opinii jednego z najciekawszych komiksowych twórców współczesności, to jednak nadal nie przestaje on zaskakiwać. Takim właśnie miłym zaskoczeniem okazała się seria „Gideon Falls”, na której kartach daje on popis generowanego z dużym wyczuciem napięcia, a przy okazji daje się on poznać jako wprawny autor horroru. Dobrych odczuć z rozpoznania tej propozycji wydawniczej dopełnia intrygująca warstwa plastyczna w wykonaniu dobrego znajomego Lemire’a, tj. Andrea Sorentino.
- Pierre Dubois, Zbigniew Kasprzak, Bez twarzy, Egmont Polska - Zbigniew Kasprzak (a przy okazji także jego małżonka, kolorystka Grażyna Kasprzak) po raz kolejny udowodnił swój artystyczny kunszt oraz zamiłowanie do batalistyki i ogólnie tematyki historycznej. Świat przedstawiony został ujęty pieczołowicie i z dbałością o oddanie szczegółów ówczesnych realiów (tj. okresu wojny trzydziestoletniej z lat 1618-1648). Równocześnie scenarzysta dostarczył swoim odbiorcom spójną i przemyślaną fabułę.
- Robert Zaręba, Zygmunt Similak, Saladyn i Ryszard Lwie Serce, Kameleon – kontynuacja opublikowanego w 2017 r. albumu „Krucjaty: Bóg tak chce!” okazała się nie mniej emocjonującą, a przy tym wykonaną ze znawstwem tematu realizacją niż tom pierwszy. Ponadto w pełnym kolorze, dzięki czemu ilustracje Zygmunta Similaka zyskały dodatkowego blasku.
- Gilles Chaillet, Vasco – wydanie zbiorcze, księga czwarta, Wydawnictwo Kurc – ewidentnie nieumiejący usiedzieć w jednym miejscu plenipotent dobrze prosperującego banku Tolomeich wyrusza w swoją być może najdalszą podróż, tj. aż do źródeł jedwabnego szlaku w na pół legendarnym Państwie Środka. Już tylko ta okoliczność (a przy okazji mnóstwo przygód, które tytułowy bohater przeżywa w opanowanych przez Mongołów Chinach) czyni niniejszy zbiór jedną z najciekawszych komiksowych propozycji tego roku, a zarazem najbardziej udany tom spośród dotąd wydanych w tej serii.
- Steve Niles, Berni Wrightson, Kelly Jones, Frankenstein żyje, żyje!, KBoom – są takie komiksy, które przykuwają niemal od pierwszego kadru. Tak było w przypadku tej pozycji, choćby z racji jej – nazwijmy rzeczy po imieniu – mistrzowskich ilustracji. Pożegnalna realizacja Berniego Wrightsona dopełniona przez Kelly’ego Jonesa raz jeszcze tchnęła życie w klasyczny koncept Mary Shelley. Do tego w autentycznie wielkim stylu.
- Norberto Buscaglia, Alberto Breccia, Mity Cthulhu, Non Stop Comics –świadomie popadając w emfazę (nie pierwszy już zresztą raz), zeszłoroczny zbiór „Mort Cinder” wypadało ocenić nie inaczej niż w kategorii artystycznego objawienia. Wydawnictwo Non Stop Comics najwyraźniej zdecydowało się pójść za ciosem i tym sposobem otrzymaliśmy w tym roku fenomenalny wręcz zbiór adaptacji wybranych tekstów Howarda Philipsa Lovecrafta. Bezapelacyjnie zjawiskowa realizacja.
- Grant Morrison, Richard Case i inni, Doom Patrol, tom 1, Egmont Polska – Grant Morrison cieszy się opinią wariata, acz w kategorii raz za razem oszałamiającego pochodnymi swojej pokręconej i nie wolnej od doświadczeń z substancjami halucynogennymi wyobraźni. Nie inaczej sprawy się mają w jego wczesnej realizacji, czyli serii „Doom Patrol vol.2”, którą wraz z powstającymi równolegle projektami – „Animal Man vol.1” i „Batman: Azyl Arkham” – zapewnił on sobie w pełni zasłużony status gwiazdy komiksu anglosaskiego. Tym bardziej cieszy, że osobliwa kronika przepadków „bohaterskich dziwolągów” doczekała się nareszcie polskiej edycji.
- Warren Ellis, John Cassaday i inni, Planetary, tom 2, Egmont Polska – bywają takie tytuły, które bez względu na ich objętość pochłania się jednym tchem, nie umiejąc się od nich oderwać. W przypadku piszącego te słowa takim był właśnie drugi zbiór „Planetary”, po mistrzowsku skonstruowana kumulacja popkulturowego dziedzictwa XX w. Do tego z mocnym udziałem dawno niewidzianego u nas w aż takiej „dawce” Jerry’ego Ordwaya.
- Alan Moore, J. H. Williams III i inni, Promethea, księga pierwsza, Egmont Polska – długo wypatrywana u nas realizacja „Czarownika z Northampton” wprost zwala z nóg błyskotliwością twórczego kunsztu i w tym stwierdzeniu nie ma choćby gramy przesady. Warto (a nawet trzeba!) przekonać się o tym osobiście. Tym bardziej że w tym przedsięwzięciu wspomógł obecnie nieco już zblazowanego Alana Moore’a J. H. Williams III, artysta o potencjale wyobraźni i warsztatowych umiejętnościach znakomicie ujmujących zamysł scenarzysty.
Wyróżnienie specjalne:
Wydawnictwo Kurc za kontynuację serii wydawniczej Komiksoteka, tj. publikacje opracowań Sebastiana Chosińskiego („Czas na Relax”) i Pawła Ciołkiewcza („Moje komiksy Vol.1: Od Tajfuna do Supermana”).
Dawid Śmigielski
Od kilku dobrych lat nasz rynek komiksowy cechuje się bogactwem i kolorytem oferty. Coraz trudniej rodzimym wydawnictwom zaskoczyć czytelnika. Wiele wartościowych komiksów tonie w zalewie pozostałych, niekoniecznie dobrych tytułów. Wielkie i ważne premiery nie wywołują już takiego entuzjazmu jak niegdyś. Doszliśmy chyba do przekonania, że prędzej, czy później wszystko zostanie w Polsce przedrukowane w takiej lub innej formie. W oczy rzuca się zjawisko, wypuszczania bardzo drogich wydań kolekcjonerskich dla grupy fanów czy też fanatyków, gotowych bezrefleksyjnie kupić jeszcze raz to sam komiks, tylko dlatego, że jest kilka centymetrów wyższy albo szerszy od poprzedniego wydania. Do tego dochodzą blanki i alternatywne okładki rozpalające wyobraźnie. Rynek jest przepełniony i jakiś taki… nudny. Pożegnaliśmy Wielką Kolekcję Komiksów Marvela, która bez wątpienia przyczyniła się do obecnego boomu komiksowego czy jak kto woli zwiększenia oferty wydawniczej. Niestety pożegnaliśmy również wielu artystów tworzących historię tego medium. Szkoda tylko, że nie rozstaliśmy się z dziwnymi praktykami niektórych wydawnictw komiksowych, które mam wrażenie, często traktują czytelnika jak frajera, z którego można i trzeba ściągnąć kasę. A że czytelnicy się na to godzą, nierzadko z pełną świadomością, to nie ma się czym przejmować – jest super, więc o co mi chodzi. Gdyby ktoś miał ochotę zagłębić się w lekturę, zamiast koncertować się na szukaniu rys na okładkach i promocji na kolejne komiksy odkładane na kupki wstydu, to warto poświęcić nieco czasu poniższym tytułom. Może też je docenicie (jeżeli jeszcze tego nie zrobiliście)…
15. „A wszystko to fado!”, Nuno Saraiva – Za miłość, temperament, erotyzm i śpiew, który niesie się po barwnych i pięknych kadrach skąpanych w gorącym portugalskim słońcu.
14. „Idee Fixe,” Anna Krztoń – Za szczerość, wrażliwość i intymność. Humor i dramat dnia powszedniego przedstawione z fenomenalnym wyczuciem i lekkością.
13. „Malutki Lisek i Wielki Dzik” tom 5: „Huk”, Berenika Kołomycka – Za podjęcie się trudnej misji kształtowania postawy moralnej najmłodszych czytelników oraz kierowanie ich uwagi na piękno i dobro otaczającego nas świata.
12. „Opowieści Grabarza. Odpust”, Piotr „Śmiechosław” Wojciechowski – Za styl nie do podrobienia i diabelsko niepokojącą atmosferę świata tak brzydkiego, a jednocześnie pięknego i bliskiego niejednemu z nas.
11. „Doktor Star i Królestwo Straconej Przyszłości”, Jeff Lemire, Dean Ormston – Za wspaniałą umiejętność kreowania rodzinnej tragedii na tle fantastycznych dekoracji i przygód.
10. „Fale”, AJ Dungo – Za fascynującą historię surfingu opowiedzianą przy pomocy hipnotyzującej kreski.
9. „Angola Janga”, Marcelo D’ Salete – Za przejmujący obraz walki afrykańskich niewolników o prawo do wolności i decydowaniu o własnym życiu.
8. „Batman. Szalona miłość i inne opowieści”, Bruce Timm, Paul Dini – Za szaleńczą i zaskakującą wyprawę do Gotham City przypominającą stare dobre czasy, kiedy wszystko wydawało się o wiele prostsze.
7. „Promethea” księga pierwsza, Alan Moore, J.H. Williams III – Za meta opowieść, która trwać będzie po wieki.
6. „Dziennik Anne Frank”, Ari Folman, David Polonsky – Za urzekający humor i szaloną inteligencję głównej bohaterki, funkcjonującej w świecie, w którym byle szmer, byle promień światła mógł ją skazać na śmierć albo pozwolić przeżyć w udręce kolejny dzień.
5. „Superman. Co się stało z Człowiekiem Jutra?” Alan Moore, Curt Swan, Dave Gibbons, Rick Veitch – Za ogromny szacunek dla skostniałej ikony komiksu i niezwykłą wyobraźnię, która najbanalniejszy pomysł umie przekształcić w arcyciekawą, wymykającą się superbohaterskim standardom opowieść.
4. „Ayako”, Osamu Tezuka – Za epickość i śmiałość w poruszaniu tematów i opowiadaniu o rodzinie gotowej na wszystko, aby przetrwać w świecie, który już dawno przeminął.
3. „JSA. Złoty Wiek”, James Robinson, Paul Smith – Za realistyczne ukazanie duszy herosa, jego wzlotów i upadków. Za dzieło, które śmiało może stać w jednym rzędzie obok „Strażników” i „Powrotu Mrocznego Rycerza”.
2. Usagi Yojimbo Saga, Stan Sakai – Za szlachetność, honor, brawurę i dobro długouchego Ronina wyrażone w idealnej harmonii słowa i obrazu.
1. Saga tom 9, Brian K. Vaughn, Fiona Staples – Za prawdziwie emocjonalny rollercoster i szokujące zakończenie, po którym trudno dojść do siebie, szczególnie kiedy samemu jest się rodzicem.
Marcin Waincetel
15. „Niezwyciężony” – Stanisław Lem pozostaje nieśmiertelnym twórcą, który przez dekady inspiruje pokolenia nowych twórców i czytelników. Rafał Mikołajczyk postanowił, że na swój komiksowy warsztat weźmie jedną z powieści ikony fantastyki naukowej. W jaki sposób zmienia się nasza ziemska cywilizacja? Ewolucja maszyn, rewolucja gatunku ludzkiego? Zło, które czai się w tym, co niezrozumiałe… „Niezwyciężony” to fascynujące przełożenie ducha space opery, podkreślonej przez filozoficzną wymowę.
14. „Dracula” – legendarna powieść przełożona na język filmu zyskała również komiksową interpretację. Groza Stokera, którą na filmowej taśmie utrwalił Coppola, jest równie piękna na kartach albumu przygotowanego przez Mike’a Mignolę. Głębokie plamy czerni kontrastujące z bielą pozwalają raz jeszcze spojrzeć na diaboliczne piękno wampirycznych istot.
13. „Voyeur” – erotyczna strona naszej codzienności kusi, pociąga, zniewala! Horacio Altuna, jeden z najważniejszych argentyńskich rysowników, ceniony nie tylko, ale zwłaszcza za prace publikowane w „Playboyu”, potrafi dookreślać anatomiczne piękno ludzkiego ciała, ale równocześnie bawić się humorem. W wyjątkowo pikantny, ale bynajmniej nie wulgarny sposób, ukazuje erotyczne namiętności. Czysta rozkosz!
12. „Royal City. Płyniemy z prądem” – koniec wieńczy dzieło. Ostatnim tom egzystencjalnej serii Jeffa Lemire’a to dowód na to, że prawdziwa sztuka swoje źródło może brać z codzienności – niełatwej, bywa, że naprawdę bolesnej, ale równocześnie fascynującej, w której ukojeniem jest zwyczajna rozmowa. Dzieło przynoszące prawdziwe katharsis. W przemysłowej miejscowości, gdzie rozgrywa się akcja serii, melancholia łączy się z przemijaniem, a poszukiwanie prawdy o życiu z cementowaniem rodzinnej wspólnoty…
11. „Wszyscy moi bohaterowie to ćpuny” – komiksowa nowelka, w której zapisano żal po stracie, (nie)umiejętność radzenia sobie z demonem uzależnienia, akceptowaniem własnego JA… Ed Brubaker oraz Sean Philips zaskoczyli formą, ale udowodnili, że potrafią odnaleźć się w każdej estetyce. Swoista historia miłosna – naznaczona oczywiście zbrodnią i występkiem – jest osadzona w niezwykłej rzeczywistości „Criminal”. Nieoczywista perełka.
10. „Tyler Cross. Miami” – naprawdę mocna, brutalna, choć na swój sposób poetycka historia gangsterska. Jest w tej serii potężny ładunek emocjonalnych przeżyć, którego zapalnikiem jest nieporozumienie pomiędzy przedstawicielami prawa i bezprawia… a może celowo przeprowadzone intrygi? Tyler Cross, niejednoznaczny moralnie awanturnik, przemytnik, ale również stróż własnych przekonań, pozostaje bohaterem fascynującym. Budzącym fascynację, lęk, współczucie.
9. „Azymut – Czarne chmary, biały żagiel” – wielki powrót baśniowej serii! Psychodelicznej, nasączonej erotyką, kulturową symboliką, w której czasy, miejsca, ludzie i zdarzenia mieszają się w zupełnie szalonych konfiguracjach! „Azymut” to prawdopodobnie jedna z najbardziej oryginalnych historii fantasy ostatnich lat. Każdy kolejny tom wywiera szczególne wrażenie.
8. „Kajko i Kokosz – Królewska konna” – duchowa kontynuacja kultowych dzieł Janusza Christy stanowi niezbity dowód na to, że magia dobrych opowieści jest nieprzemijalna. Maciej Kur, scenarzysta nowych przygód Kajka i Kokosza, a także partnerujący mu Piotr Bednarczyk oraz Sławomir Kiełbus, potrafią wyczarować rzeczywistość jakby żywcem wyjętą z archiwów Christy, a jednocześnie nadać całości własną tożsamość. Piękna, nieoczywista kontynuacja, która z szacunkiem odnosi się do materiału źródłowego, a równocześnie jest tekstem kultury współczesności. Doskonale piękne.
7. „Mity Cthulhu” – w jaki sposób opisać to, co wymyka się zmysłom? Adaptacje prozy Lovecrafta popełnione przez Alberto Breccia… mogą uchodzić za dzieła prawdziwie fantastyczne. Nie tylko poprzez formę – niesłychanie kunsztowną, estetyczną – ale również wymowę. Bo ten artysta zdawał się wyczuwać, w czym zawiera się siła ikony grozy… Różnorodność technik graficznych pozwoliła oddać klimat opowiadań arcymistrza kosmicznego horroru, H.P. Lovecrafta.
6. „Frankenstein żyje, żyje!” – obraz nieśmiertelnej grozy. Odwieczne pragnienie życia. Wizerunek monstrum, które zostało już podczas swoich swoistych narodzin, prowokuje do nieoczywistych pytań. Bo dzieło Mary Shelley to nie tylko horror, co raczej – czy też między innymi – studium szaleństwa, strach przed śmiercią, poszukiwanie absolutu… Bernie Wrightson skomponował dzieło doskonałe. Diabolicznie piękne. Humanistyczne w przesłaniu. Zagadkowe. Diamencik.
5. „Batman. Szalona miłość i inne opowieści” – o tym, że miłość potrafi doprowadzić do szaleństwa… nikogo specjalnie przekonywać nie trzeba. A jednak! Historia Harley Quinn to najlepszy dowód na to, że niektóre uczucia mogą być naprawdę toksyczne. Paul Dini oraz Bruce Timm, pomysłodawcy absolutnie fenomenalnej serii „Batman: The Animated Series” raz jeszcze przenoszą nas do świata Mrocznego Rycerza. Opowieści w nieco krzywym zwierciadle, nasączone czarnym humorem, rozbudowujące mitologie, które są wyrazem szalonej miłości. Od twórców dla fanów, którzy pozostają prawdziwymi pasjonatami. Czysta radość!
4. „Fale” – opowieść o największych przeciwnościach losu, które potrafią wpłynąć na życie każdego z nas. Miłosne uniesienia, sportowa pasja, historia zapomnianej kultury, a wszystko w minimalistycznej formie – podanej w nieprawdopodobnie czarujący sposób. Jest w „Falach” życiodajna siła, która sprawia, że lektura oddziałuje na zmysły. Jeśli sztuka pozwala nam na autorefleksje, na to, aby zreflektować się nad własnymi decyzjami, na nowo zdefiniować wartości, które nas kształtują… to jest tak właśnie w tym przypadku.
3. „Criminal” – Ed Brubaker oraz Sean Philips to prawdziwi mistrzowie komiksów ujętych w kryminalnej stylistyce. Choć to nie do końca prawda. Ich autorski styl przekracza tradycyjnie definiowany gatunek spod znaku zbrodni. Największe przestępstwa? Popełniane w wyniku skrywanych pragnień, tłumionych emocji, dawnych krzywd, nieprzepracowanych traum… „Criminal” to czyste złoto. Nie tylko kryminał – skrojony w perfekcyjny sposób – ale również historia mówiąca o największych namiętnościach, nietrafionych wyborach… i próbie naprawienia tego, co złe. W codzienności zapisano największe tajemnice.
2. „Providence” – paranormalne tajemnice. Sekretne ścieżki prowadzące na zatracenie, ale również nakierowujące do tego, aby poznać prawdę. Lovecraft, mistrz grozy, jest jednym z fundatorów twórczych szaleństw i eksperymentów Moore’a, który z szacunkiem czerpie ze spuścizny nieśmiertelnego Samotnika z Providence. W swojej opowieści wytwarza szczególny rodzaj nastrojowości – zbliżania się do sacrum, stopniowego oddalania od profanum. Zbrodnicze szaleństwo, bogactwo symboli, brawura i pełna świadomość w odczytywaniu kulturowych wzorców. Wielkie dzieło.
1. „Promethea” – Alan Moore to niezwykły światotwórca, którego siłą jest własny głos – autorski styl. Brytyjski mag komiksowego medium w unikalny sposób – z pełną świadomością kulturowego dziedzictwa – reinterpretuje mity. Po to, żeby tworzyć własne. Promethea, fikcyjna córka Moore’a, stanowi na to żywy dowód. Niezwykła obrończyni ludzkości uosabia najważniejsze fascynacje scenarzysty, a cała opowieść – wielowymiarowa, wielowątkowa, prawdziwie epicka – pozostaje dziełem filozoficznym, mimo że rozrywkowym. Podatnym na reinterpretację. Odczytywanie w różnych kontekstach. Arcydzieło.
comments powered by Disqus