„Odyseja Hakima” tom 1: „Z Syrii do Turcji” - recenzja

Autor: Piotr Dymmel Redaktor: Motyl

Dodane: 30-12-2019 21:08 ()


Pilot, kanapa, telewizor. Strumień informacji płynie zgodnie z wytycznymi ramówek stacji telewizyjnych. Coś na chwilę przyciąga naszą uwagę, coś na chwilę ją gubi, bo np. pojawia się blok reklamowy. Film wieczoru, odcinek serialu, pogoda, konflikt zbrojny, demonstracja, mecz, nowinki technologiczne, uchodźcy.

Fabien Toulmé, autor komiksu „Odyseja Hakima”, tak samo, jak wielu z nas, doświadczał rzeczywistości według powyższego schematu, aż w końcu zadał sobie pytanie: dlaczego mimo wszystko niektóre informacje budzą moje większe zainteresowanie niż inne, skoro każda jest tylko strumieniem danych przepływającym przed oczami z podobnym natężeniem i podobnej formie? Przecież z perspektywy kanapy wszystko powinno być tak samo letnie, zgodnie z zasadą typologii mediów Marshalla McLuhana.

A jednak. Samobójczy lot pilota linii Germanwings, który rejsowego Airbusa z setkami pasażerów na pokładzie rozbił o zbocze górskie w Alpach Prowansji, wywołało w autorze „Odysei Hakima” większe poruszenie niż cykliczne raporty o często tragicznych losach syryjskich uchodźców.

Ten gest zdziwienia jest zasadniczym punktem wyjścia komiksu Fabiena Toulmé. Autor, czując wewnętrzny dyskomfort wynikający z mimowolnego wartościowania ludzkich dramatów, postanawia zmienić perspektywę i usypiającą statystykę przekuć w zaangażowaną obecność. Dzięki temu poznajemy Hakima, uchodźcę z Syrii, który po wielu życiowych perturbacjach osiada wraz z rodziną we Francji. Twórca „Odysei Hakima” przekonuje Syryjczyka, by ten opowiedział mu historię swojego życia, stał się kimś realnym.

Trudno szerzej rozpisywać się o fabule komiksu, nie zdradzając jej głównego atutu, czyli „przygód” głównego bohatera, ale bardzo szybko opowieść Hakima angażuje. Nic w tym dziwnego, jesteśmy przecież pośrednio adresatami tej opowieści. Podoba mi się ta niepisana umowa zawarta między autorem a potencjalnym czytelnikiem: sięgając po „Odyseję Hakima”, przekraczamy granice swojego komfortu, zapraszając do siebie Hakima oraz cały jego skomplikowany i niewesoły świat. W zamian otrzymujemy dostęp do bezcennego źródła informacji o rzeczywistości, którą, tylko nam się wydaje, że znamy. Przekazy prasowe, reportaże czy materiały wideo nigdy nie zastąpią poczucia uczestnictwa, jakim jest doświadczanie czyjegoś losu poprzez bezpośredni kontakt i rozmowę.

Tym samym komiks Fabiena Toulmé wpisuje się w tradycję, którą zapoczątkował Will Eisner, a kontynuowali ją z wielkim powodzeniem np. Art Spiegelman czy Marjane Satrapi. Jest to tradycja, w której nadrzędną wartością powieści obrazkowej jest zawarte w niej świadectwo życia jednostki, będącej żywym uczestnikiem i świadkiem historii.

Czytając „Odyseję Hakima”, poznajemy różne konteksty kryzysu syryjskiego w sposób pogłębiony i klarowny. Bohater opowieści przybliża czytelnikowi głównych antagonistów, źródła konfliktu, zarysowuje linie podziałów przebiegających wedle pochodzenia etnicznego, światopoglądowego, wyznaniowego. Uczestniczymy w syryjskim dramacie, który rozpoczął się w 2011 roku w bezpośredniej konsekwencji tzw. Arabskiej wiosny (chociaż źródła konfliktu sięgają dużo głębiej w przeszłość), i nieomal dzień po dniu, widzimy, jak szereg decyzji politycznych wzbudza społeczny opór, wznosząc falę wzburzenia, którego nikt nie jest w stanie powstrzymać.

Pod względem wizualnym „Odyseja Hakima” jest dziełem prostym i czytelnym. Fabien Toulmé porusza się w wąskim zakresie barw, dominuje kilka kolorów podstawowych - niebieski wyraża silne emocje, a różne pochodne żółci przypominają, że akcja komiksu rozgrywa się w większości na Bliskim Wschodzie. Postaci przewijające się przez karty komiksu uchwycone są w pół drogi między lekką karykaturą a względnym realizmem. I tyle. Więcej nie trzeba, bo strona graficzna komiksu odgrywa ewidentnie służebną rolę względem toku opowieści. Spokojnie mogę wyobrazić sobie „Odyseję Hakima” także jako komiks czarno-biały. Nic by nie stracił na jakości.

Pierwszy tom „Odysei Hakima” kończy się, gdy główny bohater po dotarciu do Turcji, nie znajduje w Antalyi pracy i stabilnego życia, chociaż udaje mu się w tym mieście założyć rodzinę. Ostatnie kadry komiksu to moment pożegnania Hakima z czytelnikami, którego odprowadzamy wzrokiem, gdy wraz z rodziną odjeżdża w kierunku Stambułu. Przyznaję, żal było się rozstawać. Chyba się zaprzyjaźniliśmy.

 

Tytuł: Odyseja Hakima tom 1: Z Syrii do Turcji

  • Scenariusz: FabienToulmé
  • Rysunki: FabienToulmé
  • Tłumaczenie: Wojciech Birek
  • ISBN: 978-83-8110-930-7
  • Oprawa: twarda
  • Ilość stron: 270
  • Format: 230x165
  • Premiera: 13.11.2019 r.
  • Cena: 57 zł

Komiks możecie kupić w sklepie wydawnictwa Non Stop Comics.

Galeria


comments powered by Disqus