Tad Williams „Korona z czarodrzewu” - recenzja

Autor: Luiza Dobrzyńska Redaktor: Motyl

Dodane: 14-12-2019 17:21 ()


Współistnienie dwóch ras inteligentnych w tym samym świecie musiałoby być trudne, zwłaszcza gdy spojrzymy na naszą historię i zrozumiemy, jak trudno jest żyć w zgodzie nawet przedstawicielom jednej takiej rasy. Setki, jeśli nie tysiące książek fantasy opisuje wojny międzyrasowe, znacznie rzadziej pokojowe współistnienie elfów, krasnoludów i ludzi (albo na dokładkę jeszcze kilku gatunków). Tad Williams nie wymyślił więc nic nowego, tworząc swój świat, w którym Nornowie, zwani inaczej Hikeda'ya - długowieczni, czasem wręcz nieśmiertelni - walczą z ludźmi o dominację nad ich wspólnym światem. To nie jest zarzut, a stwierdzenie faktu. Stworzenie czegoś nowego w fantasy jest już niemal niemożliwe, cała sztuka polega na tym, by swoją historię opowiedzieć w ciekawy, oryginalny sposób. Co nie zawsze się udaje.

Dawno minęły czasy, gdy śmiertelnicy stoczyli wojnę z długowiecznymi Nornami i zmusili ich do ukrycia się w głębi Burzowej Góry. Dla ludzi upłynęły całe pokolenia, lecz ich przeciwnicy, z których wielu jest prawie nieśmiertelnych, mają długą pamięć i długie życie. I jedną tylko słabość - problem z poczynaniem dzieci, któremu usiłują zaradzić, jak się da. Odbudowując po kawałku swą dawną potęgę, Nornowie czekali na przebudzenie z bardzo długiego snu Królowej - równie silnej, co okrutnej Utuk'ku, przed trzema dekadami pokonanej przez ludzi. Wreszcie ten dzień nadszedł, zwiastując kolejną nawałnicę, która przetoczy się przez Osten Ard. Czy w perspektywie nowej wojny cokolwiek znaczy życie pojedynczych osób - Wielkiego Mistrza Zakonu Budowniczych, jego ulubionej śmiertelnej konkubiny, ich córki, samotnego łowcy głów czy nawet złowrogiego Wielkiego Pieśniarza Akhenabiego, który zdaje się mieć większą władzę niż dopiero co zbudzona Królowa w srebrnej masce? Wygląda na to, że nadchodzi kres znanego im wszystkim świata i że oni sami go wkrótce przyspieszą...

„Korona z czarodrzewu” nieodparcie przywodzi na myśl „Grę o tron". Niczym u Martina mamy tu multum postaci i wątków, bo przecież każdy z bohaterów ma własną historię i motywy ukryte przed innymi. Mamy królów, wojowników, samotnych mścicieli i bękartów, którzy muszą walczyć o to, by nimi nie pogardzano. Mamy bogów i magów, nieśmiertelnych i śmiertelnych, smoki, trolle i gobliny. Księżniczki i królowe, piękne wojowniczki i przebiegłych intrygantów, istoty podłe i zacne. Oczywiście też niemal wszyscy dzielą się na panów, tych co im służą i niewolników, a imiona, które noszą, często są trudne do wypowiedzenia. Jeśli kochacie „Pieśń lodu i ognia” George'a R.R. Martina, to w serii Tada Williamsa - na razie w pierwszej części - znajdziecie wszystko, co Was tam urzekło. Znajdą się również dyskretne nawiązania do „Władcy pierścieni”, a nawet „Gwiezdnych wojen". Czy to źle, czy dobrze, musicie odpowiedzieć sobie sami.

Jeśli chodzi o konstrukcję postaci, to nie wszystkie zostały potraktowane z równą starannością, choć nawet te, które zostały nakreślone niejako z grubsza, są bardzo wyraziste. Przyciągają uwagę. Nie zawsze są jednoznaczne, nie zawsze definiuje je rasa, z której się wywodzą. To prawdziwa siła „Korony z czarodrzewu". Nie można też zaprzeczyć, że książka jest dobrze napisana i warsztatowo bez zarzutu. O ile jednak ta jej część, która skupia się na nieśmiertelnych lub prawie nieśmiertelnych Nornach, zwłaszcza zaś na wojowniczce Nezeru i jej rodzicach, rzeczywiście wydała mi się bardzo ciekawa, o tyle pozostałe wątki zainteresowały mnie znacznie mniej, by nie rzec wcale. Wydały mi się zbyt, jakby to rzec, oklepane, a duże fragmenty po prostu przegadane. Rzecz jasna to tylko moja opinia. Zaletą powieści wielowątkowych jest to, że każdy może wybrać tę część, która mu najbardziej odpowiada i śledzić tylko ją, resztę traktując z jedynie pobieżną uwagą. W zrozumieniu akcji i nazewnictwa bardzo pomaga ułożony przez autora i podzielony na odpowiednie sekcje słowniczek, zawierający imiona ważnych osób, nazwy miejsc, rzeczy i zjawisk.

A jeśli już o to chodzi, to na następny tom będę czekać z niecierpliwością. Bo i ja coś dla siebie znalazłam, choć klimaty „Gry o tron” i większości heroic fantasy zdecydowanie mi nie odpowiadają.

 

Tytuł: Korona z czarodrzewu

  • Autor: Tad Williams
  • Cykl: "Ostatni król Osten Ard"
  • Tom: 1
  • Język oryginału: angielski
  • Tłumacz: Janusz Szczepański
  • Okładka: miękka
  • Ilość stron: 896
  • Wydawnictwo: REBIS
  • Rok wydania: 2019
  • ISBN: 978-82-8062-308-8
  • Cena: 59,90 zł

 

Dziękujemy Wydawnictwu Rebis za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus