„Powroty” - recenzja

Autor: Elwira Toczyńska Redaktor: Motyl

Dodane: 19-10-2019 16:09 ()


Powroty do domu bywają bolesne. I to nie dlatego, że odwiedzamy miejsca, w których dawno nas nie było, ale dlatego, że kiedyś zdecydowaliśmy się je opuścić. Bezpieczne azyle pełne wspomnień zarówno tych pozytywnych, jak i złych. To właśnie chęć zapomnienia jest częstokroć powodem, dla którego opuszczamy nasz dom rodzinny. By dorosnąć, okrzepnąć, zasmakować życia pełną gębą, pozostawić za sobą niechciane wspomnienia. Jednak wcześniej czy później przeszłość nas dorwie, bo nie można całkowicie wyrzucić ją z pamięci. Wówczas powrót może okazać się nie tyle sentymentalną podróżą w czasie, ile przymusową, bolesną wyprawą rozdrapującą stare rany.

Po śmierci babci Madalena wraca do miejsca, gdzie dorastała. Nie jest to jednak jeden z tych powrotów, których oczekujemy z wypiekami na twarzy bądź przeżywamy jeszcze przez długi czas. Dziewczyna przez lata borykała się z chorobą, która niejako doprowadziła do jej izolacji z dala od rodziny. Teraz musi zmierzyć się z tymi wspomnieniami, wprowadzając się do domu babci. Wydaje się nie być w najlepszej kondycji psychicznej. Stąpa po delikatnym gruncie, gdzie granica między rzeczywistość a majakami się zaciera. Znajome twarze nie pomagają, bo przeszłość staje się coraz bardziej namacalna, a dziwne wizje powracają, ciągnąć dziewczynę w otchłań, z której nie ma powrotu.

Mówi się, że przeznaczenie kiedyś nas dopadnie, obojętnie jak bardzo będziemy unikać konfrontacji z najbardziej palącymi problemami. Madalena przyjeżdża do miejsca, gdzie przeżywała trudne chwile, by przekonać się, czy najgorszy okres ma już za sobą. Niepewność, strach, poczucie niepokoju narastają w niej, spychając na dawną autodestrukcyjną ścieżkę. Niechęć na odświeżenie starej przyjaźni czy pozostawanie w niebycie samotności nie wpływają pozytywnie na samopoczucie dziewczyny. Nie sięga po pomoc, rezygnuje, by w końcu poddać się dawnym wizjom. Z jednej strony fantastycznym, z drugiej prowadzącym do kresu podróży.

Komiksowy debiut Pedro Moury i Marty Teives to dość przygnębiająca nowela pozwalająca wniknąć w duszę umęczonej życiem dziewczyny, pokazująca jej nierówną walkę z chorobą. Podstępną, cichą, którą bez wsparcia bliskich trudno przezwyciężyć. Madalenie nie brak chęci walki czy witalności, ale dziewczyna nie umie ich wykorzystać, wciąż żyjąc przeszłością i wspomnieniami. Gdy odeszła jej jedyna ostoja, coś w niej pękło, a powrót do dawnego domu nie okazał się poszukiwanym remedium. Z czarno-białych plansz wylewa się smutek, pewnego rodzaju melancholia, ale też są przebłyski radości. Niewielkie rzeczy, które dają bohaterce namiastkę szczęścia, ale nie są w stanie przeważyć szali na jej korzyść. Odcienie szarości podkreślają ulotność i kruchość egzystencji, ale też udanie sprawdzają się jako barwy uwypuklające swego rodzaju oniryczny charakter opowieści, gdyż rzeczywistość miesza się tu z fantasmagorycznymi wizjami. Obcowanie z tym komiksem może przypominać lekturę dziennika z terapii. Im bliżej końca, tym nastrój staje się bardziej gęsty i posępny.

Powroty są ciekawą pozycją, alegoryczną, emocjonującą, a nawet bajkową, lecz gorzki finał przypomina, że w życiu toczymy liczne walki i samotnie nie zawsze jesteśmy w stanie zwalczyć trapione nas demony. Warto skorzystać z pomocnej dłoni lub samemu zwrócić się po pomoc. Nie każdy powrót musi oznaczać przeszłość wypełnioną złymi wspomnieniami. Pielęgnowanie tych pozytywnych powinno stać się kołem ratunkowym, gdy w chwilach słabości rozpamiętujemy dawne troski. I to wydaje się pozytywnym przekazem dzieła Pedro Moury i Marty Teives.

 

Tytuł: Powroty

  • Scenariusz: Pedro Moura
  • Rysunki: Marta Teives
  • Tłumaczenie: Jakub Jankowski
  • Wydawnictwo: Timof i cisi wspólnicy
  • Data wydania: 30 września  2019 r. 
  • ISBN: 978-83-66347-11-3
  • Format: 170X260
  • Oprawa: twarda
  • Liczba stron: 64
  • Druk/barwność: czarno-biały
  • Zalecane dla odbiorcy: Młodzież i dorośli
  • Komiks nr 291
  • Wydanie: I
  • Cena: 42 zł

Dziękujemy wydawnictwu Timof i cisi wspólnicy za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus