„Rodzina Addamsów” - recenzja
Dodane: 18-10-2019 06:59 ()
Wielka kariera Rodziny Addamsów zaczęła się dawniej, niż większość nas sądzi, bo już w latach sześćdziesiątych. Wtedy to na podstawie cyklu komiksów nakręcono czarno-biały serial telewizyjny, który emitowano przez dwa lata - 1964-1966 - co jak na tamte czasy było całkiem dobrym wynikiem, jeśli wziąć pod uwagę ówczesny purytanizm. Ludzie wtedy nie byli przygotowani na humorystyczną opowieść o sadomasochistycznej rodzinie dziwaków, aż serial zdjęto z ramówki. Powrócił dopiero osiem lat później jako kreskówka dla dzieci, które okazały się mieć mniej uprzedzeń niż dorośli i przyjęły go radośnie. Film fabularny odważono się jednak zrobić ponownie dopiero w 1991 roku i był to, jak wiemy, wielki hit. Stary komiks okazał się kopalnią złota. Obecnie na ekrany naszych kin wkracza najnowsza odsłona sagi, tym razem w animacji komputerowej.
Morticia i Gomez Addams zostają w dniu ślubu zmuszeni do ucieczki z okolicy, gdzie ich rodzina żyła od pokoleń. Tak zwani „normalni ludzie" mają dość towarzystwa cudaków, których się najzwyczajniej w świecie boją, i w końcu konsolidują siły, by przegnać ich raz na zawsze. Młode małżeństwo musi znaleźć dla siebie bezpieczny dom, gdzie będzie mogło spokojnie żyć. Mija trzynaście lat. Zbliża się wielki zjazd rodzinny z okazji przejścia Pugsleya Addamsa w wiek męski. Tymczasem niedaleko domu rodziny powstaje modelowe osiedle, w którym niepodzielnie rządzi bezwzględna prezenterka telewizyjna, Margaux Needler. Uważa ona, że ponure domostwo na wzgórzu psuje jej interesy. Gdy Addamsowie odmawiają zgody na przeróbkę domu wedle jej wytycznych, postanawia pozbyć się odmieńców...
Najnowsza, animowana wersja kinowa ma w sobie wiele z czarno-białego serialu, który kiedyś gościł i na naszych ekranach. Charakteryzuje ją podobna lekkość i łagodny humor oraz przekonanie Addamsów, że są zupełnie normalnymi ludźmi. I w pewnym sensie mają rację. W żadnym razie bowiem nie jest to rodzina dysfunkcyjna, choć niektóre ich codzienne zajęcia mogą przyprawić o dreszcze. Tworzą skonsolidowany klan, w razie potrzeby stają murem jeden za drugim i troszczą się o siebie nawzajem. Co prawda jednocześnie podkładają sobie wzajemnie ładunki wybuchowe, rzucają ostrymi przedmiotami i strzelają z kuszy, ale to ostatecznie drobiazg... w końcu, jak się zdaje, nie mogą wyrządzić sobie takimi zabawami żadnej krzywdy. Wiedząc o tym, możemy śledzić ich przygody z uśmiechem, a nawet pewnym rozczuleniem. Nawiedzony dom ma swój urok, a i dziwaczni pupile rodziny, na czele z nieśmiertelną Rączką, są całkiem sympatyczni.
Z drugiej strony barykady mamy ludzi z miasteczka stanowiących modelowy przykład współczesnego konsumpcjonistycznego społeczeństwa. Domy jak spod jednej sztancy, meble, których design nieodparcie przywodzi na myśl magazyn IKEA, ludzie obowiązkowo kolorowi, uśmiechnięci i pozbawieni jakiejkolwiek indywidualności. To właśnie jest idealny świat Margaux Needler. W pełni oddaje go piosenka będąca czołówką telewizyjnego show głównej antagonistki - Czy to fajnie być sobą? Gdy możesz być taki jak wszyscy? - pytają tańczące cheerleaderki. No rzeczywiście, to jest pytanie. Ludzie, zdominowani przez przypominającą Barbie kobietę, podobnie jak ona postrzegają Addamsów jako zagrożenie, gdyż są inni. Każdy z nich to indywidualność, której samo istnienie stanowi zagrożenie dla porządku publicznego. Czy wam to czegoś nie przypomina?
Chętnie poruszyłabym tu jeszcze inne kwestie, zrobiła szczegółową analizę, ale nie mogę ujawnić zbyt wiele. Dodam więc jeszcze tylko, że choć z całego serca nie znoszę nowoczesnej animacji komputerowej, tego filmu mi ona nie zepsuła. I to mówi samo za siebie.
Ocena: 7/10
Tytuł: Rodzina Addamsów
Reżyseria: Greg Tiernan, Conrad Vernon
Scenariusz: Matt Lieberman
Obsada:
- Oscar Isaac
- Charlize Theron
- Chloë Grace Moretz
- Finn Wolfhard
- Nick Kroll
- Snoop Dogg
- Bette Midler
- Allison Janney
- Martin Short
Muzyka: Jeff Danna, Mychael Danna
Montaż: Kevin Pavlovic, David Ian Salter
Scenograf: Kyle McQueen
Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.
comments powered by Disqus