„Clifton” tom 3 - recenzja

Autor: Dawid Śmigielski Redaktor: Motyl

Dodane: 27-09-2019 09:22 ()


Nie od dziś wiadomo, że jeżeli jakiś agent specjalny ma uratować świat przed kolejnym kryzysem (politycznym, ekonomicznym, zbrojnym) czy też przed absolutną zagładą, to musi być to agent Jej Królewskiej Mości. Niekoniecznie przystojny, uwodzicielski, młody, odznaczający się opanowaniem, biegłością w sztuce przetrwania i posługiwania się bronią wszelaką. Wystarczy emeryt toczący irytujące życiowe spory z własną gosposią i dowodzący zastępem skautów jako Bocian Meloman. Ważne by był Anglikiem, a wtedy ludzkość będzie mogła spać spokojnie. Drodzy Państwo, Harold Wilberforce Clifton czuwa nad naszym bezpieczeństwem, zatem nie mamy się o co martwić.

Autorzy omawianego zbioru z przygodami Cliftona tworzą rasowe szpiegowskie intrygi, tyle że w wersji light, zupełnie pozbawione brutalności. Za to wszystkie najważniejsze elementy, oczywiście doprawione szczyptą nieocenionego angielskiego humoru (!) są na swoim miejscu. Wybuchowa akcja, strzelaniny, pościgi, zagrożenie nuklearnym atakiem, groźne sekty, naziści, dawno przepadłe skarby, skomplikowane śledztwa, piękne kobiety, szybkie samochody, czarne charaktery i noże wbite w plecy... Dzieje się naprawdę dużo.

Bob de Groot i Michel Rodrigue, który pomaga w pracy nad scenariuszem do rozdziału „Elementarne, mój drogi Cliftonie!”, a za ostatni odcinek („Irlandzka wyprawa”) odpowiada w całości, choć trzymają się szpiegowskiej i detektywistycznej konwencji, w miarę możliwości urozmaicają przygody emerytowanego pułkownika MI5, dodając do opowieści chociażby nieco fantastyki, np. przenosząc Cliftona w przeszłość w celu odszukania zaginionego Sherlocka Holmesa! Bardzo dobrym pomysłem okazało się również wprowadzenie na łamy serii młodej i pięknej czarnowłosej Jade, dopiero szkolącej się na agentkę, będącą przeciwieństwem głównego bohatera niemal pod każdym względem. To jego lepszy model. Przyszłość Brytyjskiego Królestwa. James Bond w spódnicy, lecz Clifton ma nie jedno w zanadrzu i potrafi młodą damę, mimo swojej uroczej fajtłapowości, nauczyć wielu sztuczek. Razem tworzą znakomicie uzupełniający się duet.

Na szczególną uwagę zasługuje kończąca integral „Irlandzka wyprawa”, która trzyma w napięciu aż do ostatniego kadru, odrzucając całe wariactwo i zgiełk obecne w pozostałych albumach tego wydania zbiorczego. Rodrigue tworzy intrygę w stylu Agaty Christie, a więc: „Kto zabił”? Clifton będzie musiał zmierzyć się nie tylko z podstępnym mordercą, odnaleźć motyw i powiązania między aktorami tego dramatu, ale również z dość wrogim nastawieniem na tle narodowościowym. Oczywiście wszelkie rozgrywające się tu konflikty mają wydźwięk komiczny. Wszak Clifton to przecież komiks w dużej mierze humorystyczny, często bazujący na stereotypach. Wbijający szpilę w narodowe przywary, jednak zarówno De Groot, jak i Rodrigue czynią wszelkie aluzje w sposób subtelny i naprawdę zabawny.

Autorzy doskonale wyważyli akcję, odpowiednio mieszając komizm z dramatyzmem, tworząc lekturę lekką i przyjemną w odbiorze. Pomimo fabularnych klisz, kilka razy potrafią zaskoczyć i (przeważnie) utrzymać tajemnicę do samego końca poszczególnych albumów. Natomiast największą zaletą serii bez wątpienia jest główny bohater, do którego trudno nie czuć sympatii. Odważny, pechowy, pomysłowy, zawzięty, optymistyczny, czasem romantyczny i naiwny, a czasem zrzędliwy i wybuchowy jak beczka prochu. Pełen wad i zalet. Jednym słowem: ludzki. I wszystkie te przywary doskonale uchwycił w swoich rysunkach Rodrigue. Mieszając realizm (mający niesamowite oko do detali przy przenoszeniu na karty komiksu pojazdów i brytyjskich krajobrazów) z karykaturalnym stylem, w którym utrzymane są postaci. Francuski rysownik za sprawą seksownej Jade dodał także do całości nieco niezbędnej dla historii szpiegowskiej pikanterii.

„Clifton” jest trochę jak stare kino. Już to wszystko widzieliśmy, jednak melancholijna nutka, czasem zagrana w mocno archaicznych tonach (świadomie stosowana przez autorów) sprawia, że lektura tych albumów jest czystą przyjemnością. Od razu dajemy porwać się zasadom funkcjonującym w tym świecie i przyjmujemy je z pełnym dobrodziejstwem inwentarza, akceptując przy tym niewielkie fabularne potknięcia, które w pełni rekompensuje tajemnicza niczym angielska mgła atmosfera.

Boże, miej w opiece Cliftona i jego… przeciwników.

 

Tytuł: Clifton tom 3

  • Scenariusz: Bob de Groot
  • Rysunki: Michel Rodrigue
  • Przekład: Marek Puszczewicz
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 14.08.2019 r. 
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kreda
  • Druk: kolor
  • Stron: 208 
  • Format: 216x285
  • ISBN: 978-83-281-4236-7
  • Cena: 99,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus