„To: Rozdział 2” - recenzja druga

Autor: Marek Kamiński Redaktor: Motyl

Dodane: 21-09-2019 17:32 ()


27 lat minęło jak dwa… W 2017 roku w kinach pojawił się obraz To w reżyserii Andy'ego Muschiettiego. Ekranizacja połowy drugiej co do wielkości powieści Stephena Kinga (liczącej aż 1138 stron!) o demonicznej istocie przybierającej często postać klauna okazała się ogromnym sukcesem finansowym. Część druga była zatem tylko kwestią czasu, na szczęście nie trzeba było na nią długo czekać. Jak prezentują się losy dorosłego Klubu Frajerów?

Rok 2016. Blisko 3 dekady po masowych zaginięciach dzieci w miasteczku Derry w stanie Maine dochodzi do kolejnej tragedii, a ślady na miejscu zbrodni wskazują na powrót nadprzyrodzonego seryjnego mordercy. Mike Hanlon, jedyny pozostały w Derry członek Klubu Frajerów, dowiaduje się o powrocie Tego i zbiera paczkę szkolnych przyjaciół, by powrócili w rodzinne strony i wspólnie stawili czoła złu. Okazuje się jednak, że pozostałe osoby nie pamiętają prawie żadnych traumatycznych wydarzeń z młodości, jednak powrót do Derry ożywi dawne traumatyczne wspomnienia. Minęło 27 lat, więc pora zabić klauna…

Fabuła Rozdziału 2 przypomina nieco w swej budowie książkowy pierwowzór Kinga, przeplatając ze sobą losy Frajerów w wersji dorosłej i dziecięcej. W filmie sprzed 2 lat reżyser postanowił skupić się wyłącznie na perypetiach nastoletnich protagonistów i zbudować opowieść bez niepotrzebnie konfundujących „pingpongowych” skoków po osi czasu, pozwalając widzom zżyć się z paczką przyjaciół i lepiej ich poznać. Natomiast w Rozdziale 2 Muschietti dokonuje kapitalizacji i korzysta ze świetnie wykreowanych nastoletnich bohaterów, którzy pojawiają się w retrospekcjach obok „starszaków". Dzięki temu może on „sprzedać” ten film zarówno jako kontynuację ze znanymi i lubianymi Frajerami, jak i jako oddzielną produkcję (wszak mogą się zdarzyć osoby, które pójdą do kina bez znajomości książki oraz filmowego Rozdziału 1). Sprawdziło się to moim zdaniem bardzo dobrze.

Aktorzy wybrani na dorosłe wersje Klubu Frajerów dobrani są świetnie. Mistrzem pierwszego planu jest Bill Hader jako sarkastyczny Richie Tozier - znakomity wybór castingowy, wyśmienicie zagrana rola, świetny doręczyciel żartów, który sprawiał, że na każdym z moich dwóch dotychczasowych seansów widownia parskała/wybuchała śmiechem. Jeśli w „jedynce” Finn Wolfhard bawił jako Richie, jednocześnie miejscami drażniąc, tak przy Haderze nie ma tego pierwiastka irytacji. Isaiah Mustafa (znany koneserom reklam jako siedzący tyłem na białym koniu człowiek Old Spice) sprawdził się całkiem nieźle jako Mike. Jessica Chastain może nie wyda się niektórym zbyt podobna do Sophii Lillis, ale widząc jej grę, nie ma się ani przez moment wątpliwości, że to dorosła Beverly. Podobnie można rzec o Jamesie McAvoyu jako Billu Jąkale. A już sukcesem jest sytuacja, gdy patrzymy na przystojnego Jaya Ryana i kupujemy to, że to ten sam Ben, którego w młodej wersji zagrał pyzaty Jeremy Ray Taylor. Ogólnie, cała nowa obsada to klasa sama w sobie.

Fanów easter eggów z przyjemnością informuję, że Muschietti pozwolił sobie tym razem na o wiele większą swobodę i rozmaitych ciekawostek jest tu naprawdę mnóstwo. Od gościnnych występów pewnych reżyserów i jednego z pisarzy kina grozy po nawiązania dla osób znających książkę lub zarys jej fabuły (co dziwne, wiele obejrzanych przeze mnie w sieci zestawień easter eggów pominęło obecną w nowym filmie wzmiankę o niejakim Maturinie). Przywołany został także miniserial telewizyjny To z 1990 roku i inne horrory. Jest tego sporo, co pozwala na naprawdę sympatyczne „polowanie” na ukryte ciekawostki.

Potwory straszące w Rozdziale 2 to niemały bestiariusz, złożony po części z kreatur dobrze znanych miłośnikom książki Stephena Kinga. Wracają też niektóre „milusińskie” formy, jakimi To straszyło w „jedynce” (w tym w bonusie „romantyczna” scena à la Deadpool), a wśród nowości występują napomknięte przeze mnie wyżej nawiązania do innych filmów z dreszczykiem. Jest się czego bać.

Pod względem fabuły To: Rozdział 2 może wydać się bardzo podobny do części pierwszej: tytułowe zło pod postacią Pennywise'a lub innych stworów terroryzuje bohaterów mano a mano, dostajemy scenę rozmowy Tańczącego Klauna z dzieckiem (choć nie tak ikoniczną, jak rozmowa o papierowej łódeczce), pojawia się tu i Georgie, i jego „następca” (dorosły Bill ostrzega pewnego chłopca przed złem czającym się w Derry, nie chcąc, by skończył on tak, jak jego młodszy brat), wreszcie dochodzi do kulminacyjnego starcia z potworem oraz kolejnej walki z własnymi słabościami i wewnętrznymi demonami. Pomimo wspomnianej repetytywności oraz dłuższego o około 25 minut trwania filmu względem części pierwszej, nie odczuwałem znużenia, będąc na nim dwukrotnie (a to prawie 3-godzinna „wideo-kobyła"!). Mało tego, nie mogę doczekać się kolejnego seansu i już zastanawiam się, czy wytrzymam do premiery na Blu-ray, czy raczej „do trzech razy sztuka” w kinie.

To: Rozdział 2 jest kolejnym smakowitym połączeniem komedii i horroru, przyprawionym solidną porcją ejtisowych klimatów, bez nazbyt kurczowego trzymania się materiału z książki. Z przyjemnością płynąłem na kinowym fotelu przez seans niczym papierowa łódeczka przez skąpaną w deszczu ulicę miasteczka Derry. Czy To Ciebie też porwie? Zapraszam do kina, czerwone baloniki już czekają przed wejściem do sali...

Ocena: 8,5/10 

Tytuł: To: Rozdział 2

Tytuł oryginalny: It Chapter Two

Reżyseria: Andres Muschietti

Scenariusz: Gary Dauberman

Na podstawie powieści To Stephena Kinga

Obsada:

  • Jessica Chastain
  • James McAvoy
  • Bill Hader
  • Isaiah Mustafa
  • Jay Ryan
  • James Ransone
  • Andy Bean
  • Bill Skarsgård
  • Jaeden Martell
  • Wyatt Oleff
  • Jack Dylan Grazer
  • Finn Wolfhard
  • Sophia Lillis
  • Chosen Jacobs
  • Jeremy Ray Taylor
  • Teach Grant
  • Nicholas Hamilton
  • Javier Botet
  • Xavier Dolan
  • Taylor Frey
  • Jackson Robert Scott

Zdjęcia: Checco Varese

Muzyka: Benjamin Wallfisch

Montaż: Jason Ballantine

Scenografia: Paul D. Austerberry

Dekorator wnętrz: Shane Vieau

Kostiumy: Luis Sequeira

Czas trwania: 169 minut


comments powered by Disqus