„Transmetropolitan” tom 5 - recenzja
Dodane: 15-09-2019 19:55 ()
O wolności słowa, prawie do głosu, ba, wykrzyczenia swoich racji, a także życiu stymulowanym przez różne, eksperymentalne środki... opowiadał nam przez lata Warren Ellis w swojej bezkompromisowej serii znanej jako „Transmetropolitan”. W czym zawiera się największa moc opowieści?
Właściwie we wszystkim, czego Pająk Jeruzalem, kluczowy bohater opowieści, nienawidzi... i co kocha opisywać. Nieustanna próba konfrontowania się z niełatwą, a chyba po prostu ekstremalnie trudną rzeczywistością – oto paliwo w maszynie życia tego charakternego dziennikarza, który w świadomości fanów historii komiksowych zapisał się złotymi zgłoskami. Zresztą podobnie jak i Warren Ellis.
Jeruzalem jest jednak postacią charakterystyczną nie tylko ze względu na fizjonomię – wymyślne tatuaże, którymi podpisane jest jego ciało czy zielono-czerwone, dosyć ekstrawaganckie, przyznać trzeba, okulary. Największą siłą jest intelekt w naturalnym procesorze Pająka, który zamontowano pod zgoloną na łyso głową. A także język, którym operuje rzeczony jegomość. Wyraża nim prawdziwy wulkan emocji.
Nic zresztą dziwnego, bo przecież – jako człowiek mediów – eksploruje brudny, mroczny, kontrowersyjny, ale diablo fascynujący świat. Pająk nie boi się otwierać piwnic – metaforycznych – z najbardziej przerażającymi aferami. Przez to też potrafi zadzierać z establishmentem, nie bojąc się zbytnio konsekwencji swoich działań. Aczkolwiek... karma zawsze wraca.
Tak też Pająk w końcu stracił pracę, choć nie stracił zapału do pracy, o czym dowiadujemy się z piątego, ostatniego już tomu zbiorczego „Transmetropolitan”. Nad charakternikiem ciąży też wizja bardzo ponurej przyszłości jako niezdolne do funkcjonowania warzywo. Bo Pająk zachorował. I to poważnie. Bliższe i dalsze środowisko też jest mu nieprzychylne. Motywacją pozostaje jednak odkrycie prawdy. Czyli największej wartości dla egzystencji Pająka.
Warren Ellis w bardzo umiejętny, skrupulatny sposób połączył ze sobą wątki zapisane w sześćdziesięciu zeszytach serii, w której bohaterem jest też miasto. Zdegenerowane, wynaturzone, zamieszkiwane przez mutantów, skorumpowanych polityków, hedonistów i nihilistów, dziwaczne hybrydy ludzi i nieludzi. Cyberpunkowy, nader psychodeliczny klimat, który hipnotyzuje za sprawą oprawy graficznej Daricka Roberstona, znanego z nieziemskich „Chłopaków”.
W życiu Pająka zapisana jest kontrowersja i problemy. Znaczące zresztą, że problemy z wydawcą już na samym początku miał Pająk Jeruzalem, jednak – szczęśliwie dla wszystkich – jego historia została opowiedziana do samego końca również w Polsce, a to dzięki staraniom rodzimej filii Egmontu. „Transmetropolitan” to z całą pewnością jeden z najważniejszych tytułów w ramach nieistniejącego, niestety, Vertigo Comics, po który sięgnąć warto, ba, nawet trzeba. Politycznie niepoprawna, ciągle aktualna, diablo wciągająca i odważna historia, w której słowa mają znaczenie.
Tytuł: Transmetropolitan tom 5
- Scenariusz: Warren Ellis
- Rysunki: Darick Robertson
- Przekład: Krzysztof Uliszewski
- Wydawca: Egmont
- Data publikacji: 21.08.2019 r.
- Oprawa: twarda
- Stron: 384
- Format: 170x260
- ISBN: 978-83-281-4126-1
- Cena: 109,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus