„Infidel” - recenzja

Autor: Miłosz Koziński Redaktor: Motyl

Dodane: 09-09-2019 18:47 ()


Nie lubię, jak mi się polityczna i społeczna propaganda pcha do mediów, które traktuję jako stricte rozrywkowe. A komiks był, jest i będzie dla mnie przede wszystkim okazją do ucieczki od codzienności w świat eskapistycznej fantazji. Do ręki dostaję jednak tytuł, w którym na jednej z pierwszych stron witają mnie słowa: „Rasizm jest rakiem, którego nie da się wyleczyć. Jedyne, na co możesz liczyć to remisja”. W głowie natychmiast zapala mi się szereg wesoło mrugających na czerwono ostrzegawczych lampek...

Jak się okazuje, nie do końca jest się jednak czego obawiać. Problemy rasowo-ideologicznego konfliktu zostały w dziele Pichetshote'a (scenariusz), Aarona Campbella i José Villarrubii (rysunki) wplecione bardzo inteligentnie i nienachalnie, a sam Infidel jest dobrze skonstruowanym horrorem czerpiącym garściami z najbardziej klasycznego i jednocześnie jednego z najstarszych motywów grozy – nawiedzonego domu.

Zacznijmy jednak od początku. Do budynku, w którym doszło do domniemanego terrorystycznego zamachu, w który zamieszany był muzułmanin, wprowadza się wraz z narzeczonym i przyszłą teściową Aisha – również muzułmanka. Mieszkanie w nie do końca odrestaurowanym budynku, z którego wyprowadziła się większość lokatorów, zaczyna na rodzinę wywierać niekorzystny i nie do końca naturalny wpływ, który musi finalnie doprowadzić do tragedii. Jak w rasowym horrorze Pichetshote stopniowo buduje napięcie i atmosferę, splatając sceny rodzinne i obyczajowe poruszające problemy ludzi odmiennej rasy czy wyznania z elementami, które mają ukazać przyczajoną w murach budynku grozę. Robi to bardzo dobrze, choć korzysta z motywów dość ogranych takich jak senne koszmary, przywidzenia i halucynacje. Historie bohaterów i samego domostwa, wokół którego rozwija się fabuła, są intrygujące na tyle, by przykuć uwagę czytelnika, a fakt, że musimy je poskładać sami, korzystając z licznych wzmianek porozsiewanych w dialogach, zaliczam na plus. Nie przepadam za nadmierną i zbyt nachalną ekspozycją i cieszy mnie, że autor pozostawił mi możliwość pewnej interpretacji i snucia domysłów dotyczących motywacji bohaterów i prawdy o paranormalnych wydarzeniach. Dorzućmy do tego bardzo dobrze rozpisane i naturalnie brzmiące dialogi i otrzymamy w rezultacie dzieło skonstruowane niezwykle sprawnie i z gracją, które broni się nawet pomimo tego, że w rzeczywistości nie jest ani szczególnie odkrywcze, ani też oryginalne.

Coś tu jednak nie gra i nie jest to absolutnie wina scenarzysty i rysownika, ale medium, na które postanowili przelać swoją wizję. Nieme i statyczne kadry nie są najlepszym nośnikiem dla grozy, która często opiera się na dźwięku i nagłości akcji. Uwidacznia się to szczególnie w przypadku konstruowania horroru wokół motywu nawiedzonego domu, który w filmie lub grach aż nader często podpiera się budującą atmosferę muzyką i jump scare’ami. I pomimo tego, że Campbell prezentuje czytelnikom szkice na naprawdę wysokim poziomie i stara się emulować filmowe techniki, stosując ujęcia, których nie powstydziliby się najlepsi reżyserzy, to nie jest w stanie przeskoczyć specyfiki obranego medium niezależnie od tego, jakiego układu plansz czy kadrów by nie zastosował. A szkoda, bo wizualna oprawa naprawdę zasługuje na uznanie. W recenzowanej publikacji dominuję realistyczny styl, który doskonale oddaje niejednokrotnie ponurą i przygnębiającą rzeczywistość, z jaką borykają się bohaterowie. Pomimo że twarze są wyjątkowo pełne ekspresji, trzymają się w granicach przyjętej, realistycznej konwencji, unikając wizualnego dysonansu. Ten ostatni za to obecny jest, gdy w kadrach pojawiają się paranormalne i demoniczne istoty. Campbell wyjątkowo dobrze czuje specyfikę body-horroru i jego groteskowo powykręcane maszkary okazują się wyjątkowo przyjemnie odrażające.

Obcowanie z Infidelem to bardzo przyjemne przeżycie i nie lada gratka, nawet mimo wspomnianych powyżej restrykcji związanych z wybranym przez autorów medium. Pomimo ograniczeń autorom udało się stworzyć wciągający i nastrojowy komiks, który oprócz intrygującej, choć nieszczególnie oryginalnej historii i świetnej oprawy jest w stanie w nienachalny i pozbawiony znamion moralizatorstwa sposób poruszyć problemy rasizmu i ksenofobi. Pozycja ze wszech miar warta uwagi, w szczególności dla zaangażowanych w społeczny aktywizm czytelników.

 

Tytuł: Infidel

  • Scenariusz: Pornsak Pichetshote
  • Rysunki: Aaron Campbell, José Villarrubia
  • Tłumaczenie: Małgorzata Jasińska
  • Wydawca: Non Stop Comics
  • Data publikacji: 19.06.2019 r. 
  • ISBN: 978-83-8110-792-1
  • Oprawa: miękka
  • Ilość stron: 168
  • Format: 170x260
  • Cena: 46 zł

Komiks możecie kupić w sklepie wydawnictwa Non Stop Comics.

Galeria


comments powered by Disqus