„Helena Grossówna. Nigdy nie trać nadziei” - recenzja
Dodane: 18-08-2019 18:55 ()
Polacy w dalszym ciągu kochają gwiazdy przedwojennego kina. Adolf Dymsza, Eugeniusz Bodo czy uzupełniająca to trio Helena Grossówna to przykłady aktorów, którzy robili furorę wiele lat temu i którzy do dziś są w pewnych kręgach uwielbiani i popularni. Niestety nigdy nie dowiemy się, jak potoczyłyby się ich kariery, czy nie zostaliby gwiazdami Hollywood, gdyby nie wybuch tragicznej w skutkach wojny z Niemcami i ich sojusznikami. Czy udałoby się im spełnić amerykański sen? Takie pytanie pada między innymi w najnowszej produkcja duetu rodem z Bydgoszczy, czyli scenarzysty Macieja Jasińskiego i rysownika Jacka Michalskiego. Produkcji zatytułowanej „Helena Grossówna – Nigdy nie trać nadziei”.
Wydany w nakładzie 2500 sztuk komiks ma za zadanie przybliżyć sylwetkę tej popularnej, lubianej i w pewnym momencie swojej kariery zapomnianej aktorki. Czemu zapomnianej? Ano temu, że komunistyczna władza nie wybaczała tym, którzy walczyli o niepodległą Polskę. A Grossówna walczyła i to walczyła w szeregach znienawidzonego przez nich AK. Brała udział w Powstaniu Warszawskim, pomagała też innym, za co w powojennych latach spotkała ją kara i ostracyzm. Nikt nie chciał jej zatrudniać do ról w filmach mimo niekwestionowanego talentu. Na szczęście o ludziach jej pokroju dziś się pamięta i przypomina, czego dowodem recenzowany komiks.
Warto jednak przy okazji wspomnieć, że choć to Grossówna jest pierwszoplanową bohaterką, to również dużo miejsca autorzy poświęcają duetowi Bodo/Dymsza, gdyż cała trójka była ze sobą bardzo związana. Dzięki takiemu posunięciu czytelnik ma szansę spojrzeć na historię aktorki również z nieco innej perspektywy.
Standardowo, gdy piszę o komiksach historycznych czy biograficznych, podkreślam fakt, że na kilkudziesięciu stronach komiksu nie sposób jest opowiedzieć o wszystkim, co w życiu danej postaci się wydarzyło. Stąd też scenarzyści zawsze stoją przed trudnym zadaniem takiego pocięcia i złożenia historii, aby była ona czytelna, zrozumiała i wciągająca dla czytelnika. Jasiński przy tym komiksie pod tym względem się broni. Poszedł on drogą splatania scen z czasów wojny z tymi przedwojennymi, gdy kariera Heleny Grossówny rozkwitała, a całość kończy on krótkim spojrzeniem na finał życia aktorki. Co warto podkreślić, taki zamysł okazał się bardzo strawny i zrozumiały. Jasiński wybrał najważniejsze fakty z życia, które utworzyły ciekawą, momentami dramatyczną historię. Obserwujemy nie tylko rozwój kariery przerwanej przez wojnę, ale też pobyt w niemieckim obozie czy w końcu problemy w powojennej ojczyźnie. Cała tę komiksową historię uzupełnia rozpoczynający komiks krótki artykuł na temat jej życia. Jasiński wykonał swoje zadanie naprawdę dobrze, tzn. umiał przedstawić Grossównę z jak najlepszej strony, ukazał jej zalety, ale też nie szczędził pokazywania tych znacznie bardziej dramatycznych losów. Efektem tego jest ciekawa, aczkolwiek niewyczerpująca tematu, co zrozumiałe, opowieść.
Rysunki stanowią mocny punkt tej publikacji. Ci, którzy widzieli już jakiś wcześniejszy komiks tego duetu, wiedzą czego mogą się po Michalskim spodziewać. Wyraziste, bardzo realistyczne projekty postaci, sporo - naprawdę sporo - cieniowania i duża dawka dynamiki - to elementy, które charakteryzują jego rysunki. Komiks zresztą jest przepełniony dynamiką z uwagi na sposób jego kadrowania. Rysownik korzysta z praktycznie każdego wolnego miejsca, często marginesy czy ramki są zmniejszone do minimum, kadry się przenikają, co nadaje właśnie takiego efektu całemu zeszytowi. Nie ma jednak przy tym żadnego bałaganu, co jest równie ważne. Charakterystyczne i dostrzegalne w tym komiksie jest również to, jak Michalski podchodzi do drugich planów. Z jednej strony są miejscami dość minimalistyczne, ale bardzo często zdarza się, że rysownik poświęca im dużo swoje pracy, czego widoczne są efekty. To, co charakterystyczne to również sposób ukazywania emocjach na twarzach bohaterów. Element potrzebny w tego typu konwencji, w którym świetnie odnajduje się Michalski. I choć rysownik ma już za sobą wiele lat tworzenia, a w tym czasie przeszedł od tradycyjnego rysowania do digitalu, to jednak pewne nawyki z czasów „Awantury” mu zostały, a mam tu na myśli sposób wykorzystania póz kobiecych. Spostrzegawczy i znający twórczość pochodzącego z Bydgoszczy rysownika z pewnością wiedzą, o czym piszę, a jeśli nie, to w trakcie lektury to zauważą.
Czy więc jest to komiks godny polecenia? Myślę, że tak choćby z tego względu, że przybliża ważną dla polskiej kultury postać. Przybliża w sposób interesujący i ciekawie pokazany, a nazwiska Jasińskiego i Michalskiego gwarantują przecież pewien stały, wysoki poziom. Zręczne manewrowanie czasem i przeskakiwanie po różnych jego liniach, do tego może się podobać charakterystyczna kreska rysownika, więc jeśli będziecie mieli okazję, to zapoznajcie się z tą historią.
Tytuł: Helena Grossówna. Nigdy nie trać nadziei
- Scenariusz: Maciej Jasiński
- Rysunki: Jacek Michalski
- Wydawnictwo: Gall
- Data wydania: 06.2019 r.
- Druk: czarno-biały
- Oprawa: miękka
- Stron: 44
comments powered by Disqus