Jacek Piekara „Przeklęte krainy” - recenzja

Autor: Damian Podoba Redaktor: Motyl

Dodane: 19-07-2019 14:15 ()


Jacek Piekara ostatnimi czasy zdecydowanie przyspieszył swoją produktywność literacką. Efektem są powieści ze świata inkwizytorów oraz najnowsza powieść podejmująca historię Mordimera Madderdina, naszego uniżonego sługi i inkwizytora, który w imię Boga na stos zaprowadził niejedną czarownicę i czarnoksiężnika. Na zachodzie jest on postrachem, co innego wschód, gdzie inkwizytorów określa się mianem rzymskich diabłów.

„Przeklęte krainy” to tytuł owej powieści, która podejmuje historię Madderdina w momencie zakończenia jego wątku u boku Arnolda Löwefella. Chcąc nie chcąc Mordimer zostaje na służbie u księżnej Ludmiły, gdzie czeka go nie lada wyzwanie, bo nie dość, że będzie musiał zmierzyć się z siłami czyhającymi na życie jego protektorki, to będzie musiał zupełnie z innej strony spojrzeć na czarownice. Na jedną z bardzo bliskiej, wręcz intrygującej perspektywy. Bohater nie byłby jednak sobą, gdyby nie podołał przeciwieństwom losu.

Właśnie, czy w tej książce Mordimer Madderdin jest tym inkwizytorem, którego wszyscy znamy? Otóż nie do końca, a przynajmniej z mojej perspektywy. Nie jest to ten przepełniony sarkazmem, lekko zgorzkniały człowiek znany z późniejszych tomów. Owszem i tutaj pojawiają się momenty, gdzie przebija się jego poczucie humoru, nie ma tego jednak dużo. Więcej mamy pewnych romantycznych wstawek, które przedstawiają znaną postać w zupełnie nieznanym świetle. Na pewno jest to ciekawy zabieg, chociaż twardogłowym fanom, może się nie spodobać. Tym większa różnica polega na tym, że Piekara zazwyczaj nie stronił od szczegółowych opisów scen miłosnych. Czasami wręcz do przesady, vide „Przenajświętsza Rzeczpospolita”. Tutaj jest subtelnie i czytamy o miłości raczej na poziomie emocjonalnym niż cielesnym, chociaż cieleśnie dzieje się całkiem sporo, co bez szczegółów relacjonuje bohater.          

„Przeklęte krainy” pełne są również akcji. Ruś jest krajem dzikim i niegościnnym, pełnym bagien i tajemnic. Wiara styka się z magią na zupełnie innym poziomie, niż to do czego przyzwyczajony był nasz inkwizytor. Zdecydowanie ruska przygoda to szereg nowych doświadczeń dla bohatera i czytelników. Trzeba będzie przyjąć do wiadomości rzeczy, które miały znajdować się gdzieś między bajkami i stawić im czoło, realizując powinność wobec księżnej Ludmiły oraz wobec samego siebie. Zdecydowanie Ruś odciśnie piętno na Mordimerze i przyczyni się do stworzenia człowieka, którego poznaliśmy kilkanaście lat temu w pierwszych powieściach inkwizytorskich.

Książkę czytało mi się bardzo przyjemnie. Jest to naprawdę ciekawa przygoda, którą po prostu chce się doprowadzić do końca. Powieści Piekary są w mojej opinii nierówne. Raz dostajemy coś naprawdę porywającego, by przy innym tomie brnąć przez mękę. „Przeklęte krainy” są zdecydowanie w tej pierwszej grupie. Mamy interesującą fabułę, plastyczny język, trochę humoru i finalnie naprawdę wciągającą książkę.

Fabryka Słów mając za sobą lata wydawniczego doświadczenia, nie mogła źle wydać książki. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Redakcja sprawiła się dobrze. Fakt, że przy wciągającej opowieści literówki zazwyczaj umykają, lecz w tym przypadku zakładam, że takowych nie ma w ogóle. Ilustracja na okładce może nie jest tak spektakularna, jak te ze „Świata inkwizytorów” czy „Sługi Bożego”, ale dobrze prezentuje się kompozycja grafiki przedstawiająca inkwizytora ze słoneczną aureolą. Fajny zabieg.

Z cyklem „Ja, inkwizytor” jestem obeznany tylko pobieżnie, co utrudnia mi określenie, jak dobrze trzeba znać wszystkie poprzednio wydane tomy, by bawić się tą opowieścią w pełni. Na plus działa jednak ten fakt, iż nie znając żadnej z historii poprzedzających „Przeklęte krainy” oraz mając w pamięci lekturę „Sługi Bożego” i „Młota na czarownice” sprzed kilkunastu lat, bawiłem się dobrze. Jest to zatem powieść, po którą można sięgnąć, nie znając praktycznie bohatera i uniwersum. Powiedziałbym wręcz, że jest to naprawdę dobry tom na wejście w ten świat. Pozostaje zatem czekać na kontynuację, czyli zapowiedziane już „Przeklęte kobiety”.     

 

Tytuł: „Przeklęte krainy” 

  • Autor: Jacek Piekara
  • Wydawnictwo: Fabryka Słów
  • Data wydania: 19.06.2019 r.
  • ISBN: 978-83-7964-429-2
  • Wymiary: 125 x 205
  • Liczba stron: 442
  • Oprawa: miękka
  • Cena: 39,90 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus