„Czwórka z Baker Street” tom 1: „Tajemnicze porwanie” - recenzja
Dodane: 17-04-2019 16:45 ()
Historie z Sherlockiem Holmesem i jego nieodłącznym kompanem doktorem Watsonem to wdzięczny temat dla komiksowego medium. Adaptacji przygód postaci stworzonych przez Arthura Conana Doyle'a czy też wariacji było kilka, więc trudno ciągle tworzyć tożsame opowieści. Ciekawym pomysłem wydaje się uczynienie ze wspomnianych wyżej postaci bohaterów pobocznych, którzy byliby jedynie impulsem, inspiracją dla grupki młodocianych detektywów. Taki oto pomysł przyświecał twórczemu trio Jean-Blaise Djian, Olivier Legrand (scenariusz) i David Etien (rysunek).
Czwórka z Baker Street przybliża losy dzieciaków – Billy’ego, Charliego i Czarnego Toma, którzy psocą, a raczej patrolują ulice Londynu doby wiktoriańskiej. Okolice działalności młodzików to niesławne Whitechapel, miejsce znane z krwawych działań niejakiego Kuby Rozpruwacza. Ulicznicy świetnie odnajdują się w tych niebezpiecznych rewirach dziewiętnastowiecznej stolicy Albionu, stając się oczami i uszami najsłynniejszego detektywa na świecie. Dzieciaki łatwo wtapiają się w tłum, nie wzbudzają też podejrzenia wśród lokalnych rzezimieszków. Kto by przecież podejrzewał biednych obdartusów?
Osią fabuły pierwszego tomy jest porwanie przyjaciółki Toma, młodej kwiaciarki o imieniu Betty, która zostaje uprowadzona przez dwóch zakapiorów. Jak się okazuje, sutenerów. A że konstable nie są skorzy do pomocy, Tom i jego ferajna postanawiają odnaleźć Betty i dać jej oprawcom do wiwatu. Czas zacząć śledztwo pod nieobecność Sherlocka i wykazać się przebiegłością i sprytem.
Kryminalna intryga nie należy do nader skomplikowanych, ale wystarcza na angażującą lekturę. Akcja została poprowadzona żywiołowo, nie brakuje dynamicznych scen pościgów, ulicznego humoru oraz heroicznych wyczynów zwłaszcza Czarnego Toma. Autorom udało się zróżnicować charaktery głównych bohaterów, przez co nie konkurują oni ze sobą, a wręcz się uzupełniają, przez co każdy z nich na swój sposób wzbudza sympatię czytelnika. Problem porwania młodych dziewczyn do burdelu również wydaje się typowy dla okresu wiktoriańskiej Anglii i został na kartach komiksu należycie ukazany. Młodociani detektywie na tropie Betty odwiedzają zatęchłe i zapadłe dziury przestępczego półświatka Londynu, co dodaje opowieści kolorytu.
Tajemnicze porwanie cechuje nieco cartoonowy, animacyjny styl graficzny wiernie odwzorowujący architekturę epoki, a także bogaty w detale drugi plan. David Etien nie żałuje dynamicznych scen akcji, jak też stawia na ekspresyjność postaci, czasem nawet aż zanadto, że można odczuć, iż niektóre ilustracje mają wymiar karykaturalny. Nie zmienia to jednak faktu, że jego graficzna maniera podkreśla enigmatyczny charakter opowieści.
Pierwszy tom Czwórki z Baker Street stanowi lekką rozrywkę i powinien zadowolić miłośników kryminałów i postaci Sherlocka Holmesa. Ciekawe podejście do mitologii najsłynniejszego detektywa na świecie powinno zaowocować kolejnymi sprawnymi fabułami, wszak uliczni bohaterowie muszą się docierać przy niebezpiecznych wyczynach w ciemnych zaułkach Londynu.
Tytuł: „Czwórka z Baker Street" tom 1: „Tajemnicze porwanie"
- Scenariusz: Jean-Blaise Djian, Olivier Legrand
- Rysunek: David Etien
- Tłumaczenie: Ernest Kacperski
- Wydawnictwo: Egmont
- Data wydania: 27.03.2019 r.
- Liczba stron: 56
- Format: 215x290 mm
- Oprawa: miękka
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
- Wydanie: I
- Cena: 34,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus