Andrzej Pilipiuk „Zły las” - recenzja
Dodane: 14-04-2019 18:17 ()
Fabryka Słów wraca z nową odsłoną „Światów Pilipiuka”. „Zły las” to dziesiąty bezjakubowy zbiór opowiadań autorstwa Andrzeja Pilipiuka. Tym razem w książce znajdziemy cztery teksty, z których jeden można nawet zakwalifikować do kategorii mikropowieści.
Pierwszym opowiadaniem, pretendującym do wspomnianego wyżej tytułu mikropowieści jest „Tajemnica zielonej teczki”. Historia ta zabiera nas do czasów przedwojennych, gdzie tajny instytut badawczy prowadzi niecodzienne badania antropologiczne. Pilipiuk nie po raz pierwszy podejmuje tematykę naszych odległych przodków – neandertalczyków. Tym razem opowieść sięga w głąb Grenlandii, a może i jeszcze dalej. Swoje zadanie w nieoczekiwanej wyprawie musi spełnić Krystyna Malinowska, córka naukowca, który za życia pracował nad zupełnie nowatorską teorią dotyczącą Władimira Iljicza Uljanowa.
Tytułowy „Zły las” to z kolei czasy II wojny światowej. Codzienność tych, którzy przetrwali przejście frontu może nie jest różowa, jednak żyć trzeba. Historia ta opowiada w dużej mierze o codzienności i przetrwaniu, nawet wobec zupełnie nieoczekiwanego. Z życiem pod okupacją musi sobie poradzić Sławek, który wikła się z sprawę mogącą kosztować go życie. Szybko okazuje się jednak, że to nie Niemcy są najgorszymi bestiami w okolicy. Na szczęście bestia najedzona, to bestia spokojna.
„Rozczochrana kochanka” to z kolei powrót starego znajomego. Robert Storm jako antykwariusz-amator, jak na miłośnika kultury przystało, odwiedza wernisaż. Ot zwykła rzecz. Tylko wtedy, gdy nie kończy się takiego wydarzenia na liście oskarżonych o kradzież. Robert ma talent do mieszania się w kłopoty, co po raz kolejny skwapliwie udowadnia na łamach tej opowieści.
Z Robertem Stormem spotykamy się po raz kolejny w opowiadaniu „Zemsta Śmieciarzy”. Jest ono dłuższe od poprzedniego i zdecydowanie mroczniejsze. Tym razem bohater z dobrego serca angażuje się w pomoc dla znajomych z Grona Jarzębiny i kończy wplątany w paskudną sprawę zemsty. Co gorsze, mimo iż sam jest ofiarą, to znów staje się podejrzanym.
Generalnie chyba każdy czytelnik fantastyki wie jak pisze Pilipiuk. Jest to styl lekki, czasem zabawny, czasem z większą powściągliwością. Niezależnie od tego, jest to zawsze lektura lekkostrawna. Tym razem było inaczej. Przez pierwsze dwa opowiadania przegryzałem się niemiłosiernie długo i nie mogłem zżyć się z bohaterami. Lekturę „Tajemnicy zielonej teczki” musiałem wręcz zarzucić na parę dni i w przerwie sięgnąłem do opowiadań z Robertem Stormem. Dwa końcowe teksty były zdecydowanie lepsze. Utrzymane właśnie w starym, dobrym stylu. Z czego to wynikało nie mam pojęcia. Mam tylko nadzieję, że zarówno Krysia jak i Sławek już na łamach „Światów Pilipiuka” nie zagoszczą.
Do gustu nie przypadła mi również ilustracja z okładki. Owszem jest wykonana bardzo starannie i przywodzi na myśl przedwojenne zdjęcie, jednak jej odbiór jest jak dla mnie negatywny. Zupełnie inaczej ma się rzecz z wklejką. Fantastyczna, pełna szczegółów mapa jest naprawdę niesamowita. Również ilustracje wewnątrz książki są godne uwagi i dobrze wzbogacają książkę.
Przyszło mi również do głowy, że bez względu na mój odbiór poszczególnych opowiadań, należy docenić Andrzeja Pilipiuka, że jego pomysły są zawsze przemyślane od początku do końca. A przynajmniej sprawiają takie wrażenie. W swoim kapowniczku, autor ma pewnie wiele szalonych projektów, jednak co innego spisać notatkę czy plan, a co innego przeprowadzić gruntowne badania. Przy tym tomie opowiadań czułem, że autor sięgnął naprawdę głęboko do różnych teorii pseudonaukowych i folkloru wiejskiego oraz miejskiego. Dzięki temu historie, które nam zaserwował są tak autentyczne jak to tylko możliwe.
Cały zbiór opowiadań „Zły las” jest wydawnictwem nierównym. Dwa do dwóch w tekstach słabych (tylko z racji odczuwalnego znużenia lekturą) i dobrych. Szkoda wręcz, że jedno opowiadanie zajmuje ponad 1/3 tomu, bo w jego miejsce mogły wejść przynajmniej dwa, trzy krótsze teksty, których Pilipiuk jest bezwzględnym mistrzem. Co do finalnej oceny, to jest to pozycja dla zaciekłych fanów. Zdecydowanie odradzam wszystkim, którzy chcą z prozą Pilipiuka dopiero zaczynać. Mogą się zniechęcić, a byłaby to szkoda, bo zarówno autor jest wspaniałym człowiekiem, jak i większość jego opowieści to wspaniała uczta dla czytelnika.
Tytuł: „Zły las”
- Autor: Andrzej Pilipiuk
- Wydawnictwo: Fabryka Słów
- Data wydania: 13.03.2019 r.
- ISBN: 978-83-7964-400-1
- Wymiary: 125 x 205
- Liczba stron: 404
- Oprawa: twarda
- Cena: 39,90 zł
Dziękujemy Wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus