Rozmowa z koordynatorem Teleportu 2007
Dodane: 05-07-2007 09:46 ()
Zapraszamy do przeczytania rozmowy z Marcinem Grzybowskim - koordynatorem Teleportu 2007, który rozpocznie się już jutro w Gdańsku i potrwa do poniedziałku 9 lipca.
Krzysiek Księski: Jak przygotowania do konwentu? Czy trudno zabrać się do organizowania Teleportu 2007?
Marcin Grzybowski: Przygotowania do konwentu trwały ponad pół roku. Pierwsze co ustaliliśmy to termin imprezy. Następnie podpisaliśmy umowę ze szkołą i z dużym wyprzedzeniem ogłosiliśmy światu, że VII edycja Teleportu odbędzie się.
Najwięcej problemów przy organizacji Teleportu sprawia to, że wielu organizatorów jest spoza Trójmiasta.
Co będzie ciekawego na Teleportu w tym roku? Co polecasz? Zaskoczycie czymś uczestników?
Teleport to przede wszystkim różnorodność tematów. Polecam na pewno warsztaty filmowe, spotkania z gośćmi oraz zakupy na teleportowych stoiskach. Podczas imprezy odbędą się dwie premiery komiksowe oraz kilkanaście niespodzianek, których z różnych przyczyn nie daliśmy do informatora.
-Co odróżnia Teleport od innych konwentów? Dlaczego warto przyjechać?
Teleport na pewno jest imprezą nietuzinkową. Nie spotkałem się z podobną w Polsce. Po pierwsze dlatego, że promujemy działy, które same rzetelnie pracują (w tym roku bardzo ładnie zaprezentował się dział Bollywoodu), a co za tym idzie - program tych działów jest ciekawy. Po drugie, na Teleporcie każdy może coś zrobić - wystarczy mieć inicjatywę i pracować.
Najwięcej fanów polskiej popkultury przyjeżdża dla wspólnych spotkań. Niemniej na pewno jest kilkanaście punktów programu, które pozwolą wszystkim odprężyć się w gronie znajomych.
Sporo miejsca w programie poświęciliście innych dziedzinom kultury niż fantastyka. Dlaczego? Czy to oznacza, że dryfujecie w kierunku ogólnokulturowej imprezy? Czy nie boicie się trochę rozmycia profilu konwentu?
Naszym celem jest promocja fantastyki i kultury w Polsce. Doszliśmy do wniosku, że najlepszym sposobem promocji jest współpraca. Tak więc w tym roku pojawiły się nisze kulturalne. Fani jednego działu zapewne z ciekawości zajrzą do innych sal. W ten sposób następuje integracja i promowanie własnych zainteresowań.
Druga ważna rzecz jest taka, że w okresie Teleportu jest już kilka imprez profilowanych. Zastosowaliśmy więc dywersyfikację programu. Jeżeli jakiś dział będzie mniej liczny, to inny nadrobi liczebnością. Nie ma nic gorszego niż kilka osób snujących się po korytarzach i puste sale prelekcyjne. Pracujemy, nie narzekamy i uczymy się. Działamy według zasady, że wyciągamy wnioski z tego co było dobre, a co można by zrobić lepiej.
Jakie są warunki uczestnictwa w imprezie? Kiedy się zaczyna, ile trwa, gdzie można spać, itd.?
Zaczynamy w piątek od godziny 15:45. Akredytację będzie można zakupić od godziny 13:00. Koszt akredytacji wynosi 40 zł. W przedpłatach pół roku temu wejściówka kosztowała mniej niż 19zł! Impreza zakończy się w poniedziałek rano. Część koordynatorów przygotowała również atrakcje właśnie na ten poranek.
Ilu spodziewasz się uczestników? W jakim wieku? Do kogo skierowany jest konwent?
W tym roku liczymy, że przybędzie przynajmniej 650 uczestników. Już teraz wiadomo, że ludzi wspierających Teleport jest ponad 140. Wiek uczestników mieści się głównie w granicach od 15 do 29 lat. Oczywiście zdarzają się fani po 60-ce oraz młode brzdące. Konwent skierowany jest przede wszystkim do studentów i licealistów.
Gdańsk to bardzo duże miasto, mnóstwo ludzi, mnóstwo turystów. Jak jego mieszkańcy postrzegają dużą fantastyczną imprezę, jaką jest Teleport? Czy władze i instytucje w mieście wspierają was przy Teleporcie? Czy łatwo o sponsorów?
Władze miasta nie wsparły w żaden sposób imprezy, a w Trójmieście możemy liczyć tylko na pomoc regionalnego serwisu oraz przyjaciół. Sponsorzy w tym roku dopisali. Zobaczymy tylko czy paczki z nagrodami dotrą na czas. Turyści, którzy przyjeżdżają do Gdańska nie myślą o konwentach. Jest nawet odwrotnie. Konwentowicze przyjeżdżają na Teleport, aby odpocząć nad morzem i pozwiedzać miasto. Trzeba przyznać, że 40 zł za czterodniowy nocleg w Gdańsku to bardzo kusząca oferta.
Organizatorami Teleportu jest kilka niezależnych od siebie organizacji. Czy łatwo koordynować taką imprezę? Jakie były trudności? Czy wszystko przechodzi bez szwanku, czy też były jakieś spięcia, nieporozumienia?
Bardzo łatwo jest koordynować imprezę, w której współdziałają ze sobą niezależne organizacje. Po pierwsze, organizacje zajmują się wyłącznie swoją działką, same załatwiają sobie często sprzęt i nagrody na ewentualne konkursy. Dotychczasowym największym problemem było połączenie planu różnych działów w jeden wielki. Okazało się, że nie zawsze organizatorzy dzielący sale między siebie dogadali się między sobą co do wolnych terminów. Dobrze, iż problemy zostały rozwiązane w przeciągu czterech godzin. Cieszę się, że mogę współpracować z ludźmi, którzy są gotowi na ustępstwa i kompromisy.
Małym utrudnieniem będzie kolonia w sąsiedniej szkole, która będzie co jakiś czas używać naszych pryszniców. Daleko jeszcze Teleportowi do mojej wizji „idealnego konwentu". Każdego dnia jednak zyskujemy cenne doświadczenie i wierzę, że za kilka lat będziemy mogli zaoferować ciekawsze warunki każdemu prowadzącemu, a co za tym idzie - więcej również od niego wymagać.
Czym zajmuje się na co dzień koordynator Teleportu?
Skończyłem studia w grudniu 2006 i od tego czasu moją pracą zarobkową jest zarządzanie siecią w telewizji kablowej Petrus sp. z o.o. Po godzinach pracuję przy Teleporcie, organizowałem warsztaty tańca Salsa Clubu, uczę się zarządzania stowarzyszeniem w Akademii Mądrego Życia, programuję trochę w RoR i Django, wspieram serwis Gildia.pl, współtworzę Polcon 2007, a w weekendy odpoczywam w ramionach swej narzeczonej.
Jak znajdujesz czas na fantastykę, gry fabularne? Jaka jest twoja recepta na swoje hobby?
Jak znajduję? Niestety mam teraz mało czasu na fantastykę, gdyż organizuję konwenty fantastyczne. Praca ta jest bardzo pracochłonna i na dodatek wciąga. Książki czytałem kiedyś w pociągu. Teraz czas w pociągu spędzam z laptopem i programem pocztowym.
Konwentów jest w Polsce coraz więcej. Które uznajesz za najlepsze, jaki jest przepis na dobry konwent?
To temat na bardzo długi panel. Moim zdaniem konwenty stały się teraz modne. Kiedyś modne były fanziny, fanarty czy własne kluby. Teraz prawie każdy chce zrobić własny konwent. Za jakiś czas będzie modne zrobienie własnej gazety czy założenie własnej firmy. Może taka jest kolej rzeczy. Z polskich imprez na pewno wyróżnia się U-Bot w Łodzi i tam też zapraszam wszystkich fanów.
Mówi się również, że na konwentach pojawia się coraz mniej osób. Czy zgadzasz się z taką opinią? Z czego to może wynikać?
Wielu byłych uczestników konwentów jest już poza krajem. Wielu z nich założyło własne rodziny i ma coraz mniej czasu. Młode pokolenie ma już zupełnie inne podejście. Wielu młodych ludzi może wszystko załatwić przez Internet. Kiedyś pewne rzeczy zdobywało się wyłącznie na konwentach. Moim zdaniem konwenty będą niebawem oferowały głównie produkt, a nie kameralne spotkania w towarzystwie (niekiedy przy piwku).
Co byś radził młodym ludziom, którzy chcieliby zorganizować imprezę fantastyczną w swoim mieście?
Zebrać specjalistów z dziedziny marketingu i PR. Następnie zebrać odpowiedzialnych i pracowitych ludzi. Najważniejsze to być uczciwym wobec współtwórców i oferować im jasne, przejrzyste warunki współpracy.
Dzięki za rozmowę. Życzę udanego konwentu.
Wejdź na oficjalną stronę Teleportu 2007.
Serwis Paradoks jest patronem medialnym konwentu.
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...