„Astonishing X-Men” tom 2 - recenzja

Autor: Tomek Kleszcz Redaktor: Motyl

Dodane: 01-04-2019 22:01 ()


Pierwszy tom serii Astonishing X-Men zabierał czytelnika w niezwykły, fantastyczny i wzruszający świat mutantów. Wręcz niewiarygodnym wydaje się fakt, że tom drugi jest jeszcze lepszy, a trójka autorów odpowiedzialnych za ten projekt wspina się na wyżyny komiksowego rzemiosła, a także komiksowej sztuki.

Album otwierają dwie miłosne, ale jakże odmienne relacje. Kitty i Peter, niczym zagubieni nastolatkowie odnajdują się na nowo. Wyjątkowo pozytywni bohaterowie, których czyste uczucie może stanowić prawdziwy wzór, zestawione jest ze związkiem znacznie trudniejszym. Emma wie, że największą miłością życia Scotta była Jean. Zdaje sobie sprawę, że pomimo upływu czasu Summers wciąż nie darzy jej równie silnym uczuciem. Ponieważ zdrada zbliża się szybkimi krokami, Emma próbuje wyciągnąć na zewnątrz najbardziej skryte lęki, by stawić im czoła. Dlatego moment ataku na drużynę Xaviera jest idealny. Hellfire Club odnosi prawie całkowite zwycięstwo. Zwłaszcza że wspiera go jeden z największych i najtrudniejszych przeciwników, z jakimi X-Men mieli kiedykolwiek do czynienia.

To wszystko jest zaledwie wstępem do wydarzeń o dosłownie kosmicznej skali, w których trakcie dynamika wyrywa nas z fotela, zwroty akcji burzą spokój ducha, a działania bohaterów wyciskają łzy. Whedon skonstruował niezwykle przemyślany scenariusz, w którym do ostatniego momentu nie wiemy, jakie czeka nas zakończenie. Ponownie bardzo silną stroną jego opowieści są emocje bohaterów, przedstawione niezwykle obrazowo i umiejętnie. Nie przypominam sobie żadnej innej serii, w której poszczególni członkowie X-Men byliby równie przekonujący. Jeśli wziąć pod uwagę fakt, że w albumie uczestniczą również wprowadzeni wcześniej Ord oraz Agentka Brand, to historię opowiedzianą na przeszło sześciuset stronach – licząc dwa albumy oczywiście - możemy potraktować jako całość. Wtedy jeszcze bardziej jawi się monumentalność tego, z czym mamy do czynienia, a scenarzysta tym bardziej zasługuje na wyrazy uznania. Bardzo dobrze na lekturę wpływa ograniczenie bohaterów do podstawowego składu drużyny dowodzonej przez Summersa oraz kilku dodatkowych, kluczowych postaci. Łatwo nam śledzić ich losy, pomimo dość zaskakujących zawirowań. Aż chciałoby się omawiany tytuł porównać z objętościowo równie imponującym dokonaniem Hickmana. Z tym że przygody Mścicieli męczyły nadmiarem wątków, postaci i dygresji, donikąd nie prowadząc. Whedon korzysta z miejsca w zupełnie inny sposób. Każda strona niesie informację, która ma swoje znaczenie i do czegoś służy. Scenarzysta potrafi zbudować niesamowity poziom napięcia, realistyczne postaci i bardzo dynamiczne sceny.

Cassaday również jest w szczytowej formie. Niezwykła dbałość o twarze oraz ogólnie o ludzkie (i zwierzęce oraz kosmiczne) sylwetki przynosi świetne efekty. Ciasne pomieszczenia, czy rozległe przestrzenie? Nie ważne, każda likwidacja wygląda równie dobrze. Sceny walki rozsadzają kadry. Kameralne momenty są tak intymne, jak to tylko możliwe. Umiejętne pokazywanie uczuć bohaterów za pomocą kreski stwarza możliwość obcowania z jeszcze bardziej przekonującymi bohaterami. Chociaż seria powstała już kilka lat temu, a w kolorach widać silny wpływ komputeryzacji, nie wpływa to w żaden sposób na obniżenie pozytywnego odbioru. To niewątpliwa zasługa Laury Martin, która znajduje się w czołówce koloryzujących Pań, ale i Panów również. Bardzo nastrojowa paleta, zimna bądź ciepła w zależności od kontekstu, a do tego całkiem oryginalna technika pracy nie zestarzały się ani odrobinę.

Nieważne, ile jeszcze powstanie opowieści o mutantach. Astonishing X-Men są i zostaną jedną z najlepszych serii, jakie kiedykolwiek o nich napisano. To przykład tego, że da się pisać poważne, emocjonujące komiksy z postaciami, które jednocześnie stroją się w fikuśnie, kolorowe kostiumy. Właśnie po takie komiksy warto sięgać. Polecam.

 

Tytuł: Astonishing X-Men tom 2

  • Scenariusz: Joss Whedon
  • Rysunki: John Cassaday
  • Kolory: Laura Martin
  • Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
  • Wydawnictwo: Mucha Comics 
  • Premiera: 8 marca 2019
  • Liczba stron: 344
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • ISBN 978-83-65938-35-0
  • Wydanie pierwsze
  • Cena: 119 zł

  Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 

Galeria


comments powered by Disqus