Aleksandra Ostapczuk „Smocze dziecię: Cisza przed burzą” - recenzja

Autor: Luiza Dobrzyńska Redaktor: Motyl

Dodane: 01-04-2019 07:43 ()


Smoki stanowią nieodłączny element fantasy, i to od wieków. Jest coś niezwykłego w tych ogromnych jaszczurach, że wyjątkowo mocno działają na ludzką wyobraźnię. Smoki pilnowały skarbów i uwięzionych królewien, a gdzieniegdzie wymuszały na ludziach daniny w różnej wysokości. Pustoszyły też całe wioski, ze szczególnym upodobaniem pożerając dziewice i zbrojnych rycerzy. Nasz rodzimy Smok Wawelski zadowalał się co prawda baranami, ale ludzie i tak go nie lubili. Dopiero współczesne fantasy zaczęło traktować smoki z większą atencją. W ten nurt wpisuje się też powieść Aleksandry Ostapczuk, zatytułowana "Smocze dziecię: Cisza przed burzą". Nie sugerujcie się tylko ostatnią popularnością smoczego tematu! Ta książka jest oryginalna i świeża, nie powiela wyświechtanych schematów. Zresztą przekonajcie się sami.

W chacie na odludziu umiera młoda kobieta imieniem Lauren. Przed śmiercią prosi swego męża, by ukrył dobrze ich synka. Ma powody, by niepokoić się o jego los. Dracko, podobnie jak jego ojciec, jest Smokiem i z czasem nauczy się przybierać jaszczuropodobną postać. Nie to jest jednak najgorsze - Yevaud nie jest tylko Smokiem, to Król Smoków i jako taki posiada wielu zajadłych wrogów. Już samoobrona jest dla niego trudnym zadaniem, nie zdołałby jeszcze zadbać o małe dziecko. Z ciężkim sercem podejmuje decyzję o oddaniu swego następcy pod opiekę człowiekowi. Wybiera w tym celu Miamiego, mistrza sztuk walki, którego syn Piotr jest dokładnie w tym samym wieku co Dracko. Yevaud obiecuje, że wróci po syna w dniu szesnastych urodzin Piotra. Mijają lata. Chłopcy rosną w przekonaniu, że są braćmi. Ich życie płynie radośnie i bezpiecznie, jednak Miami dobrze wie, że ta dziecięca beztroska skończy się aż za szybko, a braterska więź zostanie wystawiona na niełatwą próbę...

Można powiedzieć, że smoki stały się modne od czasów świętego Jerzego, który zresztą wbrew obiegowej opinii wcale nie zabił ludojada, a jedynie nauczył go jeść trawę. Znane były już wcześniej, oczywiście, we wszystkich kulturach, wspomina o nich nawet Biblia, gdzie biedny, niewinny smok był jedną z wizualizacji szatana. W innych religiach traktowano go łagodniej, choć wszędzie był istotą mniej lub bardziej złowrogą, a zawsze niepojętą dla ludzi. Stanowi pewną zagadkę, skąd w ogóle wzięły się latające i ziejące ogniem jaszczury, czasem trójgłowe, a niekiedy i siedmiogłowe. Jedno jest pewne, że nie miały żadnego, nawet minimalnego odzwierciedlenia w otaczającej ludzi naturze. Stanowią czysty, niepokalany płód ludzkiej fantazji. Może dlatego są aż tak ponadczasowe. Trudno nam się bez nich obyć. Wyliczanie teraz słynnych smoków z powieści fantasy zajęłoby mnóstwo czasu i nie miałoby wielkiego sensu, bo tematem recenzji jest jedna książka, "Smocze dziecię". A w niej wielkie jaszczury są głównymi bohaterami, i to jak najbardziej pozytywnymi.

Młodziutka, bo zaledwie siedemnastoletnia Aleksandra Ostapczuk stworzyła zabawną, ciepłą, pełną akcji historię dla swych rówieśników. Udowadnia za jej pośrednictwem, że można młodzieżowym stylem i bardzo ciekawie napisać książkę dla nastolatków, nie używając przy tym wulgaryzmów ani nie oscylując w stronę seksualnych przygód. W nienatrętny sposób przemyca w swej opowieści proste prawdy o tym, co w życiu jest piękne i ważne - miłość, przyjaźń, lojalność i honor. W treści, między wierszami, można łatwo wyczytać fascynację autorki krajem samurajów i kodeksem bushido - nie wolno nam zresztą zapominać o szczególnym statusie smoków w krajach Dalekiego Wschodu. Mimo że Aleksandra Ostapczuk jest osobą bardzo młodą, jej książki nie powstydziłby się niejeden starszy i doświadczony w literackich bojach pisarz. Najlepszy dowód, że na Wiosennych Targach Fantastyki w Warszawie pierwszy tom cyklu "Smocze dziecię" stał się prawdziwym przebojem.  Nie bez znaczenia był tu zapewne fakt, że wydawnictwo Białe Pióro zadbało o piękną, profesjonalną oprawę, dzięki której powieść będzie się efektownie prezentować na półce.

Książkę polecam wszystkim miłośnikom fantasy, tym młodszym i tym starszym, a sama z niecierpliwością czekam na następny tom.

 

Tytuł: "Cisza przed burzę"

  • Autor: Aleksandra Ostapczuk
  • Gatunek: fantasy
  • Cykl: "Smocze dziecię"
  • Tom: I
  • Okładka: miękka
  • Ilość stron: 560
  • Oficyna: Wydawnictwo Literackie Białe Pióro
  • Rok wydania: 2019, marzec
  • ISBN: 978-83-66004-42-9
  • Cena: 48 zł

Dziękujemy za udostępnienie egzemplarz do recenzji autorce.


comments powered by Disqus