Adam Przechrzta „Białe noce” - recenzja
Dodane: 30-03-2019 12:42 ()
Depozytariusz Chorągwi Michała Archanioła powraca. Jest to drugie wydanie „Białych nocy”, książki, która do tej pory uchodziła w mojej ocenie za swoistego białego kruka. Wydana w 2010 r. powieść była w pewnym momencie ekstremalnie trudna do znalezienia i zakupienia, nawet w drugim obiegu. Cieszę się zatem, że teraz na nowo pojawia się na półkach i będzie bawić nowych czytelników i wiernych fanów Adama Przechrzty.
Janusz Korpacki, ekschorąży mistycznej rosyjskiej relikwii, historyk i specjalista od cybernetyki znowu staje w obliczu ciekawego wyzwania. Wpływowy Rosjanin prosi go o pomoc w odnalezieniu córki. Cała sprawa bardzo się komplikuje, kiedy wypływa nazwisko „Razumowski”. Poza tym cała intryga jest utkana w znacznie bardziej skomplikowany wzór, niż wygląda to na pierwszy rzut oka. Mocną stroną fabuły książki jest zgrabne połączenie prywatnych wątków bohaterów z głównym zadaniem postawionym przed Korpackim. Adam Przechrzta po mistrzowsku kreuje swoje postacie, nadając im unikatowe cechy, które potęgują wrażenie z lektury. Czytelnik jednych od razu obdarzy sympatią, innych będzie traktował obojętnie, a jeszcze innych z marszu znienawidzi. Autor dobrze wie, jak rozpisać bohatera, żeby czytelnik odpowiednio zareagował.
„Białe noce” to książka przepełniona akcją. Nawet dialogi są emocjonujące i pchają fabułę do przodu, nie pozwalając na choćby chwilę oddechu. Już od pierwszych stron atmosfera jest niesłychanie gęsta. Później robi się tylko lepiej. Tempo tej powieści nie zwalnia nawet na chwilę. Pojedynki, bijatyki, strzelaniny to chleb powszedni. Nie mogło zabraknąć kilku naprawdę mocnych scen. Szczególnie w jednym przypadku szczęka sama zacisnęła mi się ze złości, mimo świadomości, że przecież to tylko książka.
Adam Przechrzta ma niesamowity dar pisania lekko nawet o najtrudniejszych wydarzeniach. Opowieść prowadzona wartko przez czterysta stron może być pochłonięta w ciągu jednego wieczoru. Może nie jest to najlepsze wyjście, bo potem przychodzi refleksja – i co teraz będę czytał? – jednak często nie da się nad tym zapanować. Ta książka wciąga bez reszty. Styl autora sprawia, że lektura jest bardzo przyjemna. Czasami nachodzi człowieka jakaś refleksja, później jednak na powrót zatapia się w tym świecie przedstawionym i cieszy się poznawaniem niesamowitej historii.
Niesamowite wrażenie robi okładka. Ilustracja jest fenomenalna. Gra światłem, mrok bijący od ukazanej postaci i tajemniczy zaułek zdecydowanie wprowadzają w klimat, który znajdziecie wewnątrz książki. Do wydania nie mam absolutnie żadnych zarzutów. Książkę czyta się tak dobrze, że nawet jeśli są jakieś literówki, to nie ma szans ich namierzyć.
Prozę Przechrzty będę polecał zawsze i wszędzie. „Białe noce” to lektura znakomita, gdzie obok humoru pojawiają się naprawdę trudne tematy, ale dzięki wyważeniu wszystkich motywów nic nie jest przytłaczające. Drażni mnie tylko fakt, że seria ta nie została jeszcze pociągnięta, bo z przyjemnością przeczytałbym o spotkaniu Korpackiego, Maksa oraz Dżumy z Razumowskim. Chciałaby dusza do raju. Na razie pozostaje po raz kolejny zanurzyć się w lekturze tego, co autor już nam zaprezentował, do czego naprawdę gorąco zachęcam. Fantastyki jest tu tylko troszeczkę, więc każdy, kto ceni dobrą rozrywkę, może spokojnie sięgnąć po tę książkę. Pamiętajcie jednak, żeby zacząć od pierwszego tomu.
Tytuł: „Białe noce”
- Autor: Adam Przechrzta
- Wydawnictwo: Fabryka Słów
- Data wydania: 29.03.2019 r.
- ISBN: 978-83-7964-154-3
- Wymiary: 125 x 205
- Liczba stron: 456
- Oprawa: broszurowa
- Cena: 39,90 zł
comments powered by Disqus