„Lou!” tom 2: „Sielanka” - recenzja

Autor: Paweł Ciołkiewicz Redaktor: Motyl

Dodane: 27-03-2019 10:11 ()


Tytuł drugiego tomu serii „Lou” w pełni oddaje jego zawartość. Trzy zawarte w nim opowieści faktycznie opisują dość sielankowe życie bohaterów. Nie brakuje w nim jednak także dramatów. Na szczęście nieustannie przeplatają się one ze zdarzeniami radosnymi, a na dodatek zostają przefiltrowane przez pozytywne myślenie bohaterów. Podczas lektury zawieramy jeszcze bliższą znajomość z głównymi bohaterami oraz poznajemy nowe postacie. A trzeba przyznać, że na scenie robi się coraz ciaśniej. Rezolutną nastolatkę oraz jej matkę otacza coraz większy krąg przyjaciół. Z pierwszego tomu znamy już jej koleżanki ze szkoły – Minę, Karinę, Marysię-Emilię, oraz dwóch kolegów rywalizujących o jej względy – Tristana oraz Pawła. Znów pojawia się babcia dziewczynki, poznajemy także rodziców jednej z koleżanek Lou oraz kilka nowych postaci z Sopoćkowa.

Na drugi tom wydania zbiorczego składają się trzy albumy. W pierwszym zatytułowanym „Sielanka” odwiedzamy rodziców Marysi-Emilii. Cztery koleżanki spędzają bowiem wakacje w ich wielkiej willi. Poznają tu kilku kolegów i przeżywają wielkie miłosne uniesienia. W tym czasie mama Lou oraz Ryszard biorą udział w tournee związanym z promocją jej książki zatytułowanej „Lisica”. Nie wszystko jednak wygląda tak wspaniale, jak zapowiadał wydawca. W każdym razie Lou i jej koleżanki bawią się znacznie lepiej. Drugi album - „Laserowy Ninja” - zaczyna się od dramatycznego zdarzenia. Oto w wyniku pożaru całkowitemu zniszczeniu ulega kamienica, w której mieszka Lou. Jej matka, jako wytrawna pisarka umiejąca budować napięcie, postanawia wykorzystać moment, gdy wszyscy mieszkańcy wpatrują się w płonący budynek, do ogłoszenia spektakularnej wiadomości. Jest w ciąży! Lou będzie miała rodzeństwo. Ten album jest skonstruowany w bardzo interesujący sposób. Poznajemy mianowicie nie tylko losy bohaterów i ich dopasowywanie się do nowej sytuacji, ale także zaglądamy do dziennika matki Lou i poznajemy jej przeszłość. Obie narracje doskonale się uzupełniają i pozwalają dostrzec wiele zdarzeń w zupełnie nowym świetle.

Całość zamyka trzecia opowieść zatytułowana „Szałas”. Tym razem przenosimy się do Sopoćkowa, czyli rodzinnego miasta mamy Lou. Tu z dala od cywilizacji coraz lepiej zgrana ekipa próbuje odnaleźć harmonię i równowagę. Jak się okazuje, wszystkich łączy budowa szałasu. Pojawia się nawet znany z pierwszego tomu, Klemens Firfelińki, ale nie jest to już ten sam człowiek, którego poznaliśmy w pierwszym tomie. Warto odnotować, że ten album powstał w roku 2016, czyli już po premierze albumu „Struktura kryształu” (2012), który znajdzie się w kolejnym tomie zbiorczym. Autor postanowił zatem najwyraźniej uzupełnić swoją historię, wracając do przeszłości bohaterów.

Julien Neel doskonale panuje nad tłumem postaci, które wprowadził do swojej opowieści. Widać, że każdy z bohaterów ma do odegrania istotną rolę. Co więcej, każda z postaci nieustannie ewoluuje. Bohaterowie zmieniają się wraz z kolejnymi zdarzeniami, podjętymi decyzjami i zrealizowanymi działaniami. Dotyczy to nie tylko Lou i jej koleżanek, które zmieniają się oczywistych względów. Rodzice Marysi-Emilii, mama Lou, Ryszard czy wreszcie – i to jest chyba przemiana najbardziej spektakularna – Klemens Firfeliński także ukazują swoje inne oblicza. Dzięki temu opowieści snute przez Neela są bardziej wiarygodne i ciekawe. Autor nie zamraża także głównej bohaterki i jej koleżanek w czasie. Z każdym kolejnym tomem widać, że dziewczyny dorastają. To już nie są dzieci jak w pierwszym tomie, lecz nastolatki szukające swojego miejsca w życiu. Dzięki temu bohaterki dorastają wraz z czytelniczkami.

Te przemiany manifestują się nie tylko w zachowaniu, ale także w wyglądzie. Bohaterom przybyło kilka lat i to doskonale widać w rysunkach, które zresztą niezmiennie stanowią mocną stronę tego komiksu. Kreskówkowe owe postacie i bardzo szczegółowe tła prezentują się wyśmienicie. Od czasu do czasu pojawiają się również bardzo efektowne, całostronicowe kadry. Obrazu całości dopełnia pastelowa kolorystyka budująca przytulną, nieco baśniową atmosferę, w jakiej rozgrywa się akcja komiksu. Autor stosuje także ciekawą technikę. Kontur w komiksie nie jest mianowicie czarny, ale zawsze utrzymany jest w tym samym kolorze (jedynie o kilka tonów ciemniejszym) co dany obiekt. Dzięki temu plansze sprawiają wrażenie niezwykle lekkich i zwiewnych. Trochę tylko szkoda, że komiks nie został wydrukowany w większym formacie. Rysunki prezentowałyby się wtedy jeszcze efektowniej.

Julien Neel znów mówi o ważnych problemach dorastających nastolatek oraz ich rodziców w poważny i zabawny sposób. Komiks na pewno spodoba się nie tylko nastolatkom, ale ma szanse także podbić serca dorosłych. Nietuzinkowe poczucie humoru autora sprawia, że nawet najbardziej dramatyczne zdarzenia zyskują tu często komiczny wydźwięk. Z drugiej strony w zdarzeniach pozornie śmiesznych, można dostrzec również poważniejsze przesłanie. Autor umiejętnie także podsyca ciekawość czytelnika odnoszącą się do dalszych wypadków. Tom kończy się bowiem w bardzo tajemniczy sposób i wiele wskazuje na to, że czekają nas zdarzenia w najwyższym stopniu zaskakujące i… niebezpieczne.

 

Tytuł:Lou!” tom 2: „Sielanka”

  • Tytuł oryginalny: Lou!: Idylles, Laser ninja, La Cabane
  • Autor: Julien Neel
  • Wydawca: Egmont
  • Data wydania: 27.02.2019 r.
  • Wydawca oryginału: Glénat
  • Data wydania oryginału: 2007, 2009, 2016
  • Objętość: 168 stron
  • Format: 165x225
  • Oprawa: mięka ze skrzydełkami
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolorowy
  • Cena: 39,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji

Galeria


comments powered by Disqus