„Pochód zimowy 1918-1920. Epopeja 5. Dywizji Syberyjskiej” - recenzja
Dodane: 22-03-2019 15:45 ()
Duet Krzysztof Wyrzykowski i Sławomir Zajączkowski znany jest w dużej mierze z prac nad komiksami poświęconymi Żołnierzom Wyklętym. Gros tych komiksów wydanych został przez IPN, co dla części środowiska już w samo w sobie (sic!) jest powodem, aby komiksy te krytykować. Ostatnimi czasy o produkcjach tych jest jakby nieco ciszej, nie ukazuje się ich tak dużo, jak jeszcze niedawno, a szkoda. Nie oznacza to jednak, że nasz chyba najlepszy duet pracujący nad komiksami historycznymi próżnuje. Całkiem niedawno bowiem ukazała się ich kolejna produkcja. Tym razem akcja toczy się dużo wcześniej niż w trakcie sowieckiej okupacji Polski, bo w latach 1928-1920. I tylko wróg pozostaje bez zmian, bo znów są to nasi sąsiedzi ze wschodu.
„Pochód zimowy 1918-1920. Epopeja 5. Dywizji Syberyjskiej” – tak brzmi pełny tytuł rzeczonego komiksu. Tytuł, w którym zawiera się wszystko to, o czym historia ta opowiada. Opowieść snuta ustami Zajączkowskiego, a w zasadzie napisanego przez niego scenariusza, traktuje o jednej z dziś już nieco zapomnianych jednostkach wojskowych, które tworzone były na „nieludzkiej ziemi” Imperium Rosyjskiego. Wraz z pozostałymi czytelnikami śledzimy losy tej dość niecodziennej, bo złożonej z członków pochodzących z różnych środowisk jednostki, podczas jej zmagań z komunistycznym oprawcą. Obserwujemy dramatyczne wydarzenia, zrywy w trakcie walk, ale też zdradzieckie ataki prowadzone wewnątrz jednostki. Tych ostatnich nie brakowało też w szeregach i za sprawą „sojuszników”. Niejako na tle tych trudnych i dramatycznych wydarzeń, ukazane są też, przynajmniej tak samo zatrważające, losy jednostek ludzkich.
Zajączkowski ukazując wydarzenia historyczne, które miały kolosalny wpływ na kształtowanie się niepodległości Polski, nie zapomina o szarym żołnierzu, o jego rodzinie i bliskich, których przecież każdy dzień doświadczał kolejnymi trudnymi momentami, często prowokowanymi przez komunistycznego oprawcę. O tym wszystkim opowiada on w tej historii. Historii, która przepełniona jest duchem walki o wolność i godność nie tylko swoją, ale przede wszystkim własnej Ojczyzny. Tego typu podejście do sprawy było oczywiście zauważalne już wcześniej, w poprzednich komiksach tego duetu, ale tutaj, oglądając zmagania Polaków na mroźnej i złowieszczej Syberii, odczuwa się to podwójnie.
I oczywiście krytykanci znajdą tutaj zapewne powody do narzekań, bo nie jest to opowieść ława i przyjemna, nie jest to też z pewnością typowo komiksowa historia, gdyż nie obyło się nie tylko bez skrótów, ale i zaprezentowania zaledwie wycinka z historii Dywizji. Odbiło się to nieco na odbiorze historii, natomiast rzecz jest z pewnością kierowana do bardzo specyficznej i charakterystycznej grupy odbiorców. Odbiorców zafascynowanych historią, którzy nie dostają uczulenia na samo słowo „patriotyzm” i, którym wspomniane wyżej skróty i specyfika narracji nie będą przeszkadzały. To właśnie oni znajdą, gdyż w tej historii to, czego szukali, i oni zapewne będą się przy niej bawić najlepiej. Zresztą wydaje się, że autorzy ponad komiksową dramaturgię i przychylność komiksowego środowiska, stawiają coś innego. Mam wrażenie, że dla nich, tworzących historie na zlecenie IPN-u najważniejsze jest, aby edukować, aby przybliżać rodakom zapomniane lub skazane na zapomnienie postacie. Wartości merytorycznej tego typu prac – pogłębionej przez liczne wkładki tekstowe – nie da się przecenić. Zdarza się, że lektura prac historycznych jest momentami ciężka, że wymaga od czytelnika dużej uwagi i skupienia, oddając mu w zamian wiele dobrego. Tak jest trochę z tym komiksem, w którym Zajączkowski stara się nas zaciekawić historią, jednocześnie wymuszając na nas bezwarunkową uwagę. To bardzo ważna, cenna i dzięki wykorzystaniu języka komiksu ciekawa lekcja ukazująca walkę o niepodległość.
Po raz kolejny w samych superlatywach można się wypowiadać o rysunkach Krzysztofa Wyrzykowskiego, które przy każdej kolejnej pracy są taką samą ozdobą komiksów. Wykorzystywane przez niego stonowane kolory i paleta barw jest jakby na miarę szytą, aby ukazać bardzo ciężkie warunki panujące na nieludzkiej syberyjskiej ziemi. Doskonale oddają one atmosferę panującą na wschodzie, doskonale przy tym obrazując bezwzględną zimę, która tam panuje. Niezwykle sugestywny jest ten tworzony przez Wyrzykowskiego obraz. Tradycyjny i uporządkowany układ kadrów, które prezentuje, pozwala na skupienie, ale też wydobycie z nich wszystkiego, co najważniejsze. Imponować może też realizm oraz pietyzm, z którym podchodzi do swojego zadania. Bez wątpienia w komiksie historycznym nie ma on sobie równego.
„Pochód zimowy…” to bez wątpienia kolejna mocna, ale też skierowana do określonej grupy odbiorców komiksowa produkcja dwójki Wyrzykowski/Zajączkowski. Oceniając go tylko i wyłącznie w kontekście historii obrazkowej, należy podkreślić dramaturgię, dobrze napisany, scenariusz (aczkolwiek powtarzam, że najlepiej odbierany przez daną grupę docelową). Biorąc pod uwagę jego wartość merytoryczną, końcowa ocena jeszcze wzrasta. I choć zdecydowanie wolę czytać o nowszej historii (czasy II WŚ i lata komunistycznej okupacji) to również w tych bardziej odległych realiach autorzy spisali się wybornie. Jeśli więc chcecie poznać bliżej losy żołnierzy 5. Dywizji Syberyjskiej, chcecie zobaczyć, z jakimi zmagali się przeciwnościami, to śmiało zaglądajcie do komiksu.
Ps. Okładkowa cena (15 zł) powoduje, że aż grzechem byłoby nie skorzystać i nie przeczytać tego komiksu.
Tytuł: Pochód zimowy 1918-1920. Epopeja 5. Dywizji Syberyjskiej
- Scenariusz: Sławomir Zajączkowski
- Rysunki: Krzysztof Wyrzykowski
- Wydawnictwo: Instytut Pamięci Narodowej
- Stron: 64
- Oprawa: miękka
- Druk: kolor
- ISBN-13: 9788380985032
- Data wydania :31.01.2019 r.
- Cena: 15 zł
Dziękujemy Instytutowi Pamięci Narodowej za udostępnienie egzemplarzy do recenzji.
comments powered by Disqus