„Detective Comics” tom 4: „Deus Ex Machina” - recenzja
Dodane: 10-03-2019 15:02 ()
Ekipa Batmana ma już na koncie kilka konkretnych bijatyk. Walczyli z oddziałem tajemniczych nietoperzy, Syndykatem Ofiar i wreszcie musieli stawić czoła Lidze Cieni prowadzonej przez Lady Shivę. Teraz przyszła pora na kolejnego wroga. Oczywiście jeszcze bardziej niebezpiecznego, jeszcze bardziej strasznego i w ogóle… jeszcze bardziej. Tak już jest w tych komiksach. Tym razem na scenie pojawia się zatem Zakon Świętego Dumasa i jak można się domyślić, w świetle jupiterów ustawiony zostanie Azrael.
Jak wiadomo, Jean Paul Valey został bowiem przez tę tajemniczą organizację wychowany, albo raczej zaprogramowany, na doskonałego zabójcę – Azraela. Od dziecka był poddawany kodowaniu za pomocą programu operacyjnego określanego mianem Systemu. Miał różnorodne umiejętności, które zgodnie z programem, aktywizowały się w określonych sytuacjach. Manipulowano nawet jego DNA i wyposażono go w inteligentną i śmiertelnie niebezpieczną zbroję. Krótko mówiąc, Azrael był szczytowym osiągnięciem Zakonu Świętego Dumasa i pokładano w nim wielkie nadzieje. Jak to jednak zwykle z tak rozpieszczonymi dziećmi bywa, Azrael się zbuntował i zdezerterował. Teraz jest członkiem nowej ekipy Batmana. Zakon nie miał oczywiście zamiaru przejść do porządku dziennego nad tym aktem bezprzykładnej zdrady i… wyprodukował kolejnego zabójcę, by zabił poprzedniego zabójcę. W zasadzie ma to sens. Nowy wytwór zakonu jest rzekomo wolny od ludzkich słabości, które sprawiały, że kolejni Azraelowie odwracali się od tej mrocznej organizacji. Teraz na scenę wkracza zatem Ascalon i już nikt nie może czuć się bezpieczny. Co gorsza, w samym zakonie dochodzi do przewrotu, który zagraża światu.
Równolegle do tej historii obserwujemy, jak Batman – tym razem w towarzystwie Zatanny – po raz kolejny rozpamiętuje swoją przeszłość i odkrywa w niej nowe fakty. Oba te wątki oczywiście splatają się w finale, ale całość wypada mało przekonująco. Mówiąc wprost, z tej historii po prostu wieje nudą. Rozterki Jean Paula ubrane w metafizyczno-filozoficzno rozważania o naturze wiary, w połączeniu z kolejnymi retrospekcjami Bruce’a Wayne’a są już naprawdę zbyt ciężkostrawne. Natomiast fakt, że – jak na komiks superbohaterski przystało – niemal cały czas towarzyszy im konkretna nawalanka, czyni je dodatkowo dość groteskowymi. Gdyby jeszcze sam główny bohater, czyli tym razem Azrael, jakoś ratował tę opowieść, można byłoby ją przetrawić. Niestety tak nie jest. Oczywiście James Tynion IV jest sprawnym scenarzystą i widać, że konsekwentnie prowadzi swoją opowieść do większych zdarzeń, ale ten jej etap, który związany jest z rolą Zakonu Świętego Dumasa, nie należy do udanych. Trzeb go jakoś jednak wymęczyć i czekać na dalszy rozwój wypadków.
Na szczęście bardzo dobrze wygląda graficzna strona komiksu, co trochę ułatwia to zadanie. Alvaro Martinez rzadko stosuje klasyczny układ kadrów na planszy. Nie znajdziemy tu regularnej siatki i systematycznie poukładanych kadrów. Zamiast tego mamy do czynienia z bardzo swobodnym traktowaniem planszy, a czasami dwóch plansz, jako kanwy, na której tworzone są dynamiczne kompozycje. Kadry układają się w zaskakujący, mozaikowy sposób wokół efektownych scen. Nie ma tu mowy o linearnym czytaniu kolejnych kadrów. Sporo jest tu eksperymentowania z formą medium komiksowego, choć oczywiście wszystko ostatecznie podporządkowane zostało jednak efektom specjalnym. Tak czy inaczej, graficzna strona komiksu to naprawdę kawał dobrej roboty i jest na co popatrzeć. W podobnej stylistyce utrzymane są także rysunki Carmen Carnero w zamykającej album, krótkiej opowieści „Gniew Spoiler”. Interesująco także przedstawia się galeria okładek – regularnych oraz wariantowych – poszczególnych zeszytów.
Czwarta odsłona serii jako całość nie prezentuje się jednak zbyt interesująco. Opowieść o Azraelu i Zakonie Świętego Dumasa na razie należy uznać za najsłabszy odcinek tej serii. Nudna, dość pretensjonalna historia sprawia, że naprawdę trudno dobrnąć do końca komiksu. Wiadomo jednak, że scenarzysta prowadzi swoją opowieść do kolejnych wielkich zdarzeń zapowiadanych w finale tego tomu i na pewno warto sprawdzić, jak sprawy potoczą się dalej.
Tytuł: „Detective Comics” tom 4: „Deus Ex Machina”
- Tytuł oryginalny: DC Rebirth: Batman: Detective Comics Vol. 4: Deus Ex Machina
- Scenariusz: James Tynion IV
- Rysunki: Alvaro Martinez, Carmen Carnero
- Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
- Wydawca: Egmont
- Data polskiego wydania: 27.02.2019 r.
- Wydawca oryginału: DC Comics
- Data wydania oryginału: 2017 r.
- Objętość: 132 strony
- Format 165x255 mm
- Oprawa: miękka ze skrzydełkami
- Papier: kredowy
- Druk: kolorowy
- Cena: 39,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus