„Rick and Morty” tom 3 - recenzja

Autor: Miłosz Koziński Redaktor: Motyl

Dodane: 09-03-2019 15:48 ()


Szalony naukowiec Rick wraz ze swoim sponiewieranym przez los wnukiem Mortym powracają. Niestety nie jako kolejny sezon serialu, ale w postaci komiksu. I to już trzeciego z kolei tomu. Pierwszy z albumów stanowił miły zapychacz, drugi zeszyt miał wiele wad i tyleż samo zalet. Jak natomiast ma się sprawa z tomem trzecim?

Ma się bardzo dobrze. W odróżnieniu od poprzednich odsłon tom trzeci oferuję czytelnikom trzy konkretne pełnokrwiste opowieści ze świata Rick i Morty’ego, darując sobie jednocześnie dopychanie publikacji króciutkimi komiksami-gagami. Pierwsza z opowieści pozwala czytelnikom zajrzeć w głąb głowy Morty'ego, zarówno dosłownie, jak i metaforycznie, oraz analizuję kompleks niższości Jerry’ego i jego potencjalne konsekwencje. Druga z historii opowiada o przyspieszonej szkole życia, jaką Rick funduje Morty’emu, by przygotować go na naukę w liceum i o tym, jak podstarzały naukowiec zamienia członków swojej rodziny ciałami. Trzeci odcinek prezentuje czytelnikom wycieczkę na krwawe zawody sportowe, którą tytułowi bohaterowie odbywają w towarzystwie Jerry’ego, aby rozstrzygnąć spór dotyczący wartości wychowawczych i sportowej moralności. Każda z zaprezentowanych fabuł jest intrygująca i angażuje uwagę czytelnika, kipiąc od specyficznego humoru i oferując zaskakujące zwroty akcji. Przedstawionym w tomie historiom jest znacznie bliżej pod względem tematyki i atmosfery do serialu niż przygodom zobrazowanym w poprzednich albumach. Są przesycone zarówno nihilizmem, cynizmem, jak i subtelnie podszyte kosmicznym poczuciem grozy żerującym na beznadziejności. Są groteskowe i szalone, a jednocześnie niepozbawione pewnej głębi. I właśnie do tego przywykłem, oglądając serial i tego oczekuję od twórców. Dlatego pod tym względem tom trzeci oceniam bardzo wysoko.

Ta wysoka ocena jest również zasługą świetnie napisanych dialogów. Interakcje między postaciami są wyraziste i pełne werbalnej ekspresji, a konwersacje pełne ciętego humoru. Nie ma tutaj werbalnej dłużyzny i każda z wypowiedzi w ten lub inny sposób przykłada się do przekazu snutej przez scenarzystów opowieści.

Słowa uznania należą się recenzowanej pozycji również za oprawę wizualną. Jak już pisałem, recenzując poprzednie odsłony papierowych przygód Ricka i Morty’ego – z warstwy graficznej wiele wycisnąć się nie da, jeśli chce się zachować znany z oryginału styl, który wyraźnie określa wygląd postaci i pewne stałe elementy świata. Jak udowodnił to tom drugi, oprawę przygód naszych bohaterów można koncertowo skopać. Tom trzeci uświadomił mi, że równie wiele można poprawić. Tym razem zrezygnowano z eksperymentowania i szata graficzna jest niezwykle wierna oryginałowi. Co więcej, dzięki zastosowaniu bogatszej palety odcieni rysunki zyskały na głębi i wyrazistości. Całość nie przypomina już płaskiej statycznej kreskówki, ale dobrze, choć w prostym stylu rozrysowany komiks. Kadrowanie jest wciąż dynamiczne, a rysunki są pełne ekspresji. Nawet fakt, że ostatnia z przedstawionych historii odbiega nieco od wizualnego kanonu, nie przeszkadza i nie razi, ponieważ nie wygląda jak bazgroły, ale jak pewna stylistyczna wariacja.

Tom trzeci to zdecydowany powrót do formy, który nie tylko jest równie przyjemną lekturą co tom pierwszy, ale również pod wieloma względami ustanawia nową jakość w komiksowych przygodach szalenie popularnego, eklektycznego duetu złożonego z nihilistycznego naukowca i jego wnuka. Jest to pozycja, którą mogę śmiało polecić wszystkim fanom serii jako niezwykle przyjemną w odbiorze pozycję, która pozwoli skrócić oczekiwanie na nadchodzący czwarty sezon serialu.

 

Tytuł: Rick i Morty tom 3

  • Scenariusz: Tom Fowler, Pamela Ribon
  • Rysunki: CJ Cannon, Marc Ellerby, Tom Fowler
  • Przekład: Jacek Drewnowski
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Objętość: 132 strony
  • Format: 167x255
  • Data publikacji: 27.02.2019 r. 
  • ISBN: 978-83-281-4111-7
  • Cena: 39,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus