„Kingdom Hearts III” - recenzja
Dodane: 03-03-2019 16:07 ()
Dwunasta już odsłona serii „Kingdom Hearts” była jedną z najbardziej oczekiwanych gier ostatnich lat. Po raz pierwszy o „Kingdom Hearts III” wspomniano w 2006 roku, jednak produkcja została zapowiedziana oficjalnie dopiero siedem lat później. W międzyczasie powstawały kolejne gry na konsole, przeglądarki internetowe i telefony komórkowe oraz produkty związane, które rozszerzały opowieść o walce Sory i spółki z pragnącym pogrążyć świat w wojnie i ciemności Xehanorthem, jednocześnie sprawiając, że żądni zakończenia fani byli coraz bardziej zniecierpliwieni. Czy warto było czekać na „Kingdom Hearts III”? Czy twórcom udało się przyzwoicie zamknąć wszystkie dotychczasowe wątki?
Akcja recenzowanej gry ma miejsce po zakończeniu "Kingdom Hearts 3D: Dream Drop Distance". Sora, Donald, Goofy, Król Miki i Riku przygotowują się do ostatecznej walki z Xehanorthem. Ich zadaniem jest zgromadzenie Siedmiu Strażników Światła, co nie należy do najłatwiejszych misji, gdyż Aqua przepadła w wymiarze ciemności lata temu, Ventus zaginął, a ciało Terry zostało przejęte przez Xehanortha. Jakby tego było mało, w wyniku wydarzeń z „Dream Drop Distance” Sora utracił dawne moce i musi znaleźć sposób na ich odzyskanie. W tym miejscu zaznaczę, że znajomość poprzednich odsłon serii, w tym nawet tak pozornie trywialnego produktu, jak "Kingdom Hearts Union χ" na telefony komórkowe jest niezbędna do zrozumienia, co dzieje się na ekranie.
„Kingdom Hearts III” zasadniczo nie różni się od poprzednich odsłon serii - Sora, Donald i Goofy przemierzają światy znane z filmów Disneya, Studia Pixar oraz oryginalne krainy, pomagają ich mieszkańcom, walcząc jednocześnie z rzeszami przeciwników. Pierwszy z odwiedzonych światów, inspirowany „Herkulesem” Olimp służy zapoznaniu graczy z podstawami walki, tj. używaniem magii, wykonywaniem ataków drużynowych czy korzystaniem ze specjalnych zdolności (przykładem może być tutaj flowmotion polegające na odbijaniu się od ścian i innych elementów otoczenia ze zwiększoną prędkością oraz atakowaniu). Niestety, część światów przedstawionych w grze np. Arendelle z „Krainy Lodu” czy Królestwo Corona z „Zaplątanych” sprawia wrażenie wprowadzonych na siłę zapychaczy, bo poza drobnymi modyfikacjami wynikającymi z obecności Sory i spółki nie dzieje się w nich nic nowego ponad to, co można było zobaczyć w filmach. W wyniku takiej decyzji twórców otrzymujemy powtórki wydarzeń z kinowych animacji. Podobne rozwiązania pojawiały się w poprzednich częściach, jednak nie były aż tak odczuwalne. Doskonałą opozycję dla wtórnych krain stanowi San Fransokyo z „Wielkiej Szóstki”, w którym akcja niemal w ogóle nie powiela wydarzeń z filmu, a Sora, Donald i Goofy pomagają tytułowym herosom w szkoleniach i zyskaniu uznania wśród mieszkańców miasta czy świat z „Toy Story”, na którego potrzeby przygotowano zupełnie nową historię. Bardzo spodobały mi się nowe elementy mechaniki, takie jak możliwość equipowania Sorze aż trzech Keyblade’ów i zmieniania ich w trakcie pojedynków, transformacje wykorzystywanej broni czy atrakcje rodem z parków rozrywki, pozwalające na wjechanie rollercoasterem w gigantycznego bossa. Niestety, poziom trudności Proud Mode zawodzi, sprawiając wrażenie trybu dla początkujących. Critical Mode, nie wiedzieć czemu, nie uwzględniono w produkcji.
Niestety, w trakcie rozgrywki odniosłem wrażenie, iż wątek przewodni rozwijany jest bardzo powoli. Ponadto twórcom najwyraźniej zabrakło pomysłów na zakończenie niektórych intryg, w wyniku czego zostały one potraktowane bardzo po macoszemu (mowa tu choćby o wydarzeniach związanych z Roxasem i Xion) i rozwiązane na zasadzie deus ex machina. Boleśnie odczułem również zupełny brak postaci z serii Final Fantasy, które w „Kingdom Hearts” oraz „Kingdom Hearts II” odgrywały istotne dla rozwoju fabuły role i nadawały jej kolorytu.
Kilkadziesiąt godzin spędzonych podczas gry w „Kingdom Hearts III” pozostawiło mnie z bardzo mieszanymi uczuciami. Ogromnie cieszę się z powrotu moich ulubionych bohaterów, jednak boli mnie, iż twórcy wielokrotnie poszli po linii najmniejszego oporu, sięgając po bardzo proste i niekoniecznie logiczne rozwiązania fabularne. Niestety, było to do przewidzenia, biorąc pod uwagę fakt, iż historia walki z Xehanorthem i ciemnością ciągnęła się przez ostatnie siedemnaście lat na różnych platformach medialnych. Żałuję również, że twórcy zrezygnowali z oryginalności na rzecz niemal wiernego odwzorowania fabuł z filmów Disneya (jak donoszą niektóre wywiady, było to spowodowane naciskami strony amerykańskiej). Natomiast w świetle oficjalnie zapowiedzianych DLC mających zawierać brakujące Critical Mode czy misje, których zadaniem będzie wyjaśnienie niektóry rozwiązań fabularnych zastosowanych w wersji podstawowej, nie mogę oprzeć się wrażeniu, iż otrzymałem produkt niekompletny.
Tytuł: Kingdom Hearts III
Gatunek: Action jRPG
Platformy: PlayStation 4, Xbox One
Daty wydania: 25.01.2019 (Japonia), 29.01.2019 (Świat)
Produkcja: Square Enix Business Division 3
Wydawca: Square Enix
Scenariusz: Masaru Oka
Reżyseria: Tetsuya Nomura, Tai Yasue
Design: Tai Yasue
Oprawa graficzna: Tetsuya Nomura
Ścieżka dźwiękowa: Yoko Shimomura, Takeharu Ishimoto, Tsuyoshi Sekito
Programowanie: Hideki Matsuoka, Tomohito Hano
Galeria
comments powered by Disqus