„Nienawidzę Baśniowa” tom 2: „Fujowy żywot” - recenzja
Dodane: 22-02-2019 12:23 ()
Po trupach do celu – owa dewiza niezmiennie przyświeca Getrude (kobiecie w średnim wieku „uwięzionej” w ciele dziesięciolatki) - próbującej wydostać się z tulaśno ciastolonego Baśniowa. Kontynuacja „I żyli długo i burzliwie” to dalej ta sama komedia pozbawiona wszelkich zahamowań i polukrowana krwią. Czyli to, co wszystkie porąbane tygrysy lubią najbardziej.
Specyficzny humor wciąż gra na obu płaszczyznach: słownej i graficznej. Wszystko jest tu dopracowane, do czego przyzwyczaił już tom pierwszy. Polskie tłumaczenie (Marcel Szpak mistrz), czcionka, kolory, tytuły rozdziałów oraz baśniowe przekleństwa zaskakują kreatywnością i nieskrępowaną wyobraźnią twórców. Mój ulubiony, typowo kreskówkowy dowcip związany z nadchodzącą zimą zapadł mi w pamięć i wciąż powoduje drgnięcie kącików ust. Jednocześnie pamiętam też – choć wolałbym nie – ciągnący się jak flaki martwego Troskliwego Misia dowcip związany z sikami, wokół którego zogniskowano lwią część jednego z zeszytów.
Nie umiem powiedzieć, na jakim wydarzeniu zakończył się pierwszy, a rozpoczął drugi tom. Autentycznie tego nie pamiętam. Wszystko przez to, że seria jest koherentna w swojej konstrukcji. Choć nie posiada „wow momentów” i cliffhangerów, do których przyzwyczaił nas komiks mainstreamowy, to wcale ich nie potrzebuje. Ma być czarną komedią w odcinkach i ten egzamin zalicza. Już samo przekartkowanie wywołuje uśmiech na twarzy i pozostaje trzymać kciuki, że forma nie spadnie w kolejnych dwóch częściach. „Nienawidzę Baśniowa” stawia na aspekt rozrywkowy, fabuła służy gagom, ignorując przy tym rozwój postaci. Kradnący każdą scenę Larry i główna bohaterka Gertrude są dokładnie tacy, jakimi poznaliśmy ich w pierwszym rozdziale pierwszego woluminu. Również nie o tym jest ta seria. Służy ona do zrealizowania chorych fantazji Skottiego Younga i zaoferowania czytelnikom szczypty eskapizmu. Nie oczekujemy, że Getrude przejdzie przemianę, bo posunęła się za daleko by znaleźć odkupienie – to nie komiksy superhero, gdzie Magneto może dopuścić się aktów zabijania homo sapiens, a w kolejną środę dowodzić X-Men w walce o koegzystencję ludzi i mutantów. Young skonstruował Getrude jako kłębek negatywnych emocji, skrzący agresją i nienawiścią do Baśniowa, w którym utknęła i może też trochę do samej siebie. Czarno na białym widać, że twórca nie planował, by czytelnik kibicował dziewczynie. Co daje do myślenia, jak zakończy się jej historia, bo nie jest ona osóbką, która zasługuje na happy end.
Jedna rzecz, która odróżnia od siebie oba tomiki to zmiana stylu graficznego. W jednym z rozdziałów Getrude trafia do Wieży Walki (gargantuicznego automatu do gier), gdzie musi stoczyć walki rodem z „Mortal Kombat”. Ołówek do scen turnieju przejmuje od Youga Jeffrey „Chamba” Cruz i prezentuje pojedynki w mangowym stylu. Przez moment czułem się, jakbym przypadkiem przełączył kreskówkę z „Cartoon Network” na anime z Polonii 1 (młodsi nie znają). Na dłuższą metę bezwzględnie preferuję Younga, ale w tym konkretnym przypadku gościnny artysta był dobrym wyborem, pozwalającym urozmaicić szalony świat prezentowany na kartach komiksu.
Mimo powtarzalności komiks nie męczy i nie zjada własnego ogona. Co jest tym trudniejsze, że status quo królowej Gertrudy (swoisty chichot losu) nie trwa długo i błyskawicznie wracamy do znanego już schematu, ale bez powielania pomysłów z poprzednich rozdziałów. Young stara się jak może, by mimo to zaskoczyć odbiorcę czymś nowym i przyznaję, że jakimś cudem mu się to udaje. Co więcej, dostając ponownie to samo, pozostajemy w strefie komfortu, jaką stanowi bajkowa rzeź. Nie ma zatem co narzekać i jeśli komiks bawił kogoś wcześniej, to będzie również teraz. Wielbicielom pierwszego tomu „Nienawidzę Baśniowa” „Fujowy żywot” siądzie od razu. Wszak zgodnie ze słowami inżyniera Mamonia z „Rejsu” lubimy to, co już znamy. Nawet jeśli są to wywleczone na wierzch wnętrzności pluszaków i sfrustrowane dziewczynki machające toporami.
Tytuł: Nienawidzę Baśniowa tom 2: Fujowy żywot
- Scenariusz: Scottie Young
- Rysunki: Scottie Young
- Tłumaczenie: Marceli Szpak
- Wydawca: Non Stop Comics
- ISBN: 978-83-8110-773-0
- Stron: 144
- Oprawa: miękka
- Format: 170x260
- Cena: 40 zł
- Premiera: 23.01.2019 r.
Komiks możecie kupić w sklepie wydawnictwa Non Stop Comics.
Galeria
comments powered by Disqus