„Faworyta” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Motyl

Dodane: 11-02-2019 23:49 ()


Wśród tegorocznych nominacji do Oscara dwie produkcje wiodą prym. Jedną jest doceniane i szeroko nagradzane dzieło Alfonso Cuaróna Roma, drugim zaś Faworyta w reżyserii Yorgosa Lanthimosa. To właśnie dzieło Greka wzbudzało większe emocje, bo pozwolił on sobie na kontrolowany wyłom w swojej dotychczasowej filmografii, a mianowicie wprowadził autorskie kino na salony, a dokładnie dał się skusić ofercie nakręcenia satyry o pożądaniu władzy ubranej w kostiumowe fatałaszki. I co bardziej niespodziewane, twórca Lobstera zdecydował się powierzyć scenariusz debiutantce – Deborze Davis.

Faworyta przenosi nas do osiemnastowiecznej Anglii, gdy na tronie zasiadła królowa Anna. Humorzasta, mająca huśtawki nastrojów, a przede wszystkim sprawiająca wrażenie oderwanej od rzeczywistości, by nie rzec, chorej umysłowo monarchini otaczała się zaufanymi ludźmi. Jej najbliższą współpracownicą była księżna Marlborough - Sarah Churchill. Każdy kaprys władczyni, każda zachcianka czy prośba była kierowana do jej nadwornej ulubienicy. Relacje między obiema paniami były tak zażyłe, że nie dzieliły jedynie wspólnej wizji posiadania nieograniczonej władzy, ale też zakosztowały we wspólnych łóżkowych rozkoszach. Sarah była przebiegłą lisicą, która wkradła się w łaski koguta i wślizgnęła do kurnika, by nie tylko mieć oko na cały „żywy inwentarz”, ale bezpardonowo sterować niedołężną i zmagającą się z licznymi słabościami i traumą królową.

Ten stan rzeczy pewnie trwałby dłużej, gdyby nie pojawienie się na dworze jej klepiącej biedę kuzynki Abigail, która wprawdzie mogła się poszczycić arystokratycznym pochodzeniem, ale z uwagi na niefortunne decyzje rodzinne została zdegradowana do roli służki. Jednak przy boku Sary szybko nauczyła się niezbędnych narzędzi, by funkcjonować na dworze. Manipulacji, złudnych pochlebstw, a także inicjowania i kierowania intrygami. Na królewskim dworze swoich przeciwników politycznych warto trzymać blisko siebie, a w miarę potrzeby posłużyć się nimi w walce o wpływy.  

Faworyta z dramatu królowej przeradza się szybko w brutalną i tragikomiczną rywalizację między dwoma kobietami. Oczywiście obie starają się o względy królowej – czyli tej, która uchyla im luksusu i pławienia się w dobrach doczesnego życia. Gdy w tle przebrzmiewają istotne sprawy państwowe, jak podniesienie podatków z uwagi na wojnę z Francją, dwór królowej nie zaprząta sobie nimi głowy. Zabawy, uciechy i upajanie się władzą są na pierwszym planie.

Lanthimos pierwszorzędnie ujął trójkąt kobiet rywalizujących ze sobą nie tylko o władzę, ale też uczucia. To główny budulec fabuły mającej zabrać widza w świat schowany za kotarą królewskiej komnaty, gdzie najważniejsze decyzje podejmowanie są niekoniecznie przez sprawującą władzę. A dwie kuzynki w iście koncertowym stylu będą wymieniać się fałszywymi uprzejmościami, by za chwilę, kolokwialnie mówiąc, podłożyć drugiej świnie. A jak się mówi: łaska pańska na pstrym koniu jeździ. W tej walce o wpływy, władzę i prestiż umyka gdzieś fabuła, a raczej wydaje się prościutka, a intrygi są jedynie by wyraźnie zilustrować podchody obu dam dworu. Trochę szkoda, bo w tym mistrzowskim pokazie aktorstwa, a brylują tu nie tylko stanowcza Rachel Weisz czy udająca niewiniątko Emma Stone. Prawdziwy popis wirtuozerskiej gry daje Olivia Colman. Rozchwiana osobowość jej bohaterki jest tak przekonująco pokazana, że nie wiemy, czy to tylko blef, czy kipiąca od emocji kreacja. Zachwycającą wypada również scenografia i kostiumy, od strony technicznej trudno się do czegoś przyczepić.

Wygląda na to, że Yorgos Lanthimos stworzył dzieło będące swoistym traktatem o posiadaniu i zdobywaniu władzy. Proste w swej budowie, acz z zawoalowanym przesłaniem. I trochę szkoda, że pozbawił swojego dzieła udanego zakończenia. Ten jeden element mu nie wyszedł, co nie zmienia faktu, że Faworyta to wciąż wyśmienity kawał kina. Pytanie, czy wart dziesięciu nominacji do Oscara lub nawet kilku nagród Akademii?

Ocena: 7/10

Tytuł: „Faworyta”

Reżyseria: Yorgos Lanthimos

Scenariusz: Deborah Davis, Tony McNamara

Obsada:

  • Olivia Colman
  • Rachel Weisz
  • Emma Delves
  • Faye Daveney
  • Emma Stone
  • Willem Dalby
  • Edward Aczel
  • Carolyn Saint-Pé
  • John Locke
  • Nicholas Hoult

Muzyka: Johnnie Burn

Zdjęcia: Robbie Ryan

Montaż: Yorgos Mavropsaridis

Scenografia: Alice Felton

Kostiumy: Sandy Powell

Czas trwania: 119 minut

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.


comments powered by Disqus